1000 dni, które zmieniło Cracovię [Komentarz]

Probierz został trenerem Cracovii w czerwcu 2017 roku fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dokładnie 1000 dni temu, 21 czerwca 2017 roku, Cracovia poinformowała o zatrudnieniu Michała Probierza. Przejmował zespół, który w lidze zajął ostatnie bezpieczne miejsce i wygrał zaledwie 21,6 proc. meczów. Dziś Pasy są trzecie i zwyciężają w co drugim spotkaniu.

Czerwiec 2017 roku był przy Wielickiej bardzo gorący. Jacek Zieliński skończył trudny sezon i zaczął przygotowywać się do kolejnego. Był na wakacjach, ale ciągle „wisiał” na telefonie, dawał zielone światło do ściągania nowych piłkarzy. Gdy wrócił, okazało się, że tylko po wilczy bilet. Po dwóch latach i dwóch miesiącach musiał opuścić Kraków.

Dziś wiemy, że ten niespodziewany bieg wydarzeń był tylko preludium do trwającej do dziś ery Michała Probierza. Czasu przełomowych zwycięstw, zrywania z „garbatą dolą” i rozszerzaniem władzy. Czasu wymiany dziesiątek piłkarzy, trudnych początków i bolesnych przegranych.

Wykorzystany moment

Po pożegnaniu z Zielińskim na giełdzie nazwisk pojawiło się wielu kandydatów. Jedni się zastanawiali, czy Janusz Filipiak w końcu zdecyduje się na zagranicznego szkoleniowca, według innych najpoważniejszym kandydatem był wolny wtedy Waldemar Fornalik.

21 czerwca – zaskoczenie. Cracovię obejmuje szkoleniowiec rodem z Górnego Śląska, ale nie o nazwisku Fornalik. To Michał Probierz, który doprowadził Jagiellonię Białystok do historycznego sukcesu dla klubu – wicemistrzostwa Polski – ale już pół roku wcześniej zakomunikował, że po sezonie odchodzi.

Dlaczego byliśmy zaskoczeni? Wiele wskazywało, że Probierz szybko wróci na ławkę, ale będzie pracował we Wrocławiu. Nowym właścicielem Śląska miał zostać Andrzej Kuchar, a 48-letni dziś trener jego prawą ręką - udziałowcem klubu, menedżerem i szkoleniowcem pierwszej drużyny. Przejęcie nie doszło do skutku, co wykorzystał prezes Cracovii i ściągnął Probierza do Krakowa.

Trudne początki

Probierz nie miał łatwo już na samym starcie. Jego przeszłość w Wiśle, dla której w 2012 roku odrzucił pierwszą ofertę z Cracovii, sprawiała, że kibice podeszli do niego z dystansem. Głodny sukcesów pasiasty lud mogły uspokajać wygrane derby, ale pierwsze z nich wygrał dopiero po 25 miesiąch pracy.

Spokoju nie dawały mu fatalne początku sezonów 2017/2018 i 2018/2019. Długo musiał czekać aż trybuny zaczną skandować jego nazwisko. Wcześniej był zmuszony zacisnąć zęby, bo kibice Pasów równie głośno jak reszta Polski kpili z jego z mistrzowskich aspiracji, gdy widzieli zespół w strefie spadkowej. A gdy nie dogadywali się z klubem i ogłosili protest, najbardziej uderzyli w drużynę, która musiała grać przy prawie pustych trybunach.

Progres

Dzień przed prezentacją, gdy mało kto myslał, że to Probierz przejmie stery, Filipiak mówił, że chce regularnego awansu do europejskich pucharów. To samo podkreślał niedługo później Probierz. Przez ostatnie 1000 dni z ust szkoleniowca setki razy padło sformułowanie o budowie stabilnego klubu.

W pierwszym sezonie się nie udało, ale w kolejnym przepustkę do kwalifikacji Ligi Europy dało czwarte miejsce. Dziś Cracovia jest trzecia i awansowała do półfinału Pucharu Polski. Jeżeli przyjmiemy, że po epidemii koronawirusa uda się wznowić rozgrywki, Pasy będą miały dwie drogi, by ponownie zapukać do bram Europy. Nie można też wykluczyć, że za końcową zostanie uznana tabela po 26 kolejkach. Mimo słabszego ostatnio okresu, krakowianie zajmują miejsce na podium. W pierwszej trójce nie skończyły najwyższej ligi od 1952 roku.

Może nie zawsze wzorowo i według planu trenera, ale Cracovia Probierza się rozwija. Robi kroki do przodu. Czasem się parzy, jak na wielu sprowadzonych zawodnikach, ale sumarycznie częściej idzie do przodu, niż się cofa. Nie zawsze była to prosta droga, bo odejście tak ważnego piłkarza jak Miroslav Covilo wstrząsnęłoby każdym polskim klubem, a grad kontuzji i brak planu B zachwiałby nie tylko fundametami Pasów. Nie wszystkim odpowiada styl gry, ale w piłce chodzi przede wszystkim o wygrywanie spotkań i zajmowanie jak najwyższych lokat. Co mówią liczby?

Pasy wróciły do ekstraklasy w 2013 roku. Od tego czasu w Polsce obowiązuje system ESA-37. Cracovia zajmowała w ostatnich edycjach 14., 9., 4., 14., 9. i 4. miejsce w lidze. Trzy ostatnie sezony to te z Probierzem za sterami. Dziś, po 26. kolejce, zespół jest na podium.

Ostatni sezon z Zielińskim ówczena drużyna skończyła z zaledwie 21,6 proc. zwycięskich meczów. Za Probierza liczba wygranych cały czas rośnie – 35,1 proc. w kampanii 2017/2018, 45,9 proc. w 2018/2019 i 50 proc. po rozegraniu prawie 3/4 tego sezonu.

Probierz zdążył się zapisać w historii pierwszego mistrza Polski. Żaden inny trener nie poprowadził Cracovii do tylu zwycięstw w ekstraklasie (obecnie 43 na koncie). Na przełomie 2018 i 2019 roku jego zespół wygrał siedem spotkań z rzędu, czym wyrównał powojenny rekord. W lutym poprzedniego roku zdobył trzy punkty z Legią przy Łazienkowskiej. Kibice czekali na to aż 68 lat.

Nie tylko na ławce

Od ponad roku szkoleniowiec łączy funkcję trenera i wiceprezesa do spraw sportowych. Dopiero jemu udało się wywalczyć system odwadniania boiska przy ulicy Wielickiej, choć późną jesienią i wczesną wiosną na stan murawy narzekali już jego poprzednicy. Dzięki jego naleganiu w budynku po dawnym sklepie kibica powstała nowa siłownia. Niektórzy się dziwią, jak znajduje czas, ale bardzo często można go spotkać na treningach i meczach bardzo młodych piłkarzy Cracovii.

Teraz czeka aż skończy się budowa bazy w Rącznej, która dla klubu ze 115-letnią historią będzie infrastrukturalnym awansem do Ligi Mistrzów. Na głowie Probierza jest zaplanowanie działania ośrodka, wyboru trenerów i wdrożenie systemu, który w przyszłości ma dać Pasom większą liczb wychowanków w pierwszym zespole, oczekiwane od 72 lat mistrzostwo i miliony euro z transferów.



Porażki

Po 1000 dniach Probierza w klubie wiele spraw wciąż trzeba poprawić. Prowadzeni przez niego piłkarze wciąż zbyt słabo radzą sobie na wyjazdach; są typowym zespołem swojego stadionu. Odpadnięcie z DAC Dunajska Streda w kwalifikacjach Ligi Europy również nie przyniosło mu chwały, czego sam nie zamierza negować.

Klapą skończyła się likwidacja drużyny rezerw. Był to jeden z jego pierwszych postulatów, z którego po czasie musiał się wycofać. Cracovię prowadził w sześciu meczach derbowych, ale wygrał tylko raz. Te porażki, choć przeważnie nie mają większego znaczenia dla tabeli, bardzo bolą kibiców. Ci długo mają zadrę po niepowodzeniach w prestiżowej dla miasta rywalizacji i po kilku z nich domagali się odejścia Probierza. Został tylko dlatego, że Filipiak widział sens dalszej pracy.

W klubie mówią nam, że ma fioła na punkcie perfekcji. Dysponuje nieskończonymi pokładami energii, choć czasem niepotrzebnie traci je na zbędne gierki, zwłaszcza z dziennikarzami. Wielu na siłę próbuje zaszufladkować po wiślackiej stronie. Powinien jeszcze pamiętać, że pracując w Wiśle, powiedział jednemu z dziennikarzy, że nie lubi on tego klubu, bo jest wielkim fanem Cracovii. Ten sam dziennikarz dziś przychodzi na jego konferencje i mecze po drugiej stronie Błoń i ma spokój, bo przecież Probierz nie skompromituje się i nie powie mu, że teraz jest wielkim fanem Białej Gwiazdy.

Nietuzinkowy

Nigdy nie wiesz, czym Probierz cię zaskoczy. Czasem na chwilę się obrazi, ale później zrobi i przyniesie ci kawę lub zapyta, czy piłeś podlaski bimber.

Można go lubić lub nie, ale nie da się przejść obok niego obojętnie. Jest „jakiś", a to ważne dla mediów. W polskiej piłce jest postacią nietuznikową, a ponad 400 meczów w ekstraklasie w wieku zaledwie 48 lat świadczy o jego warsztacie i wizji. Mogą się nam nie podobać, ale kłamstwem jest mówienie, że ich nie ma.

Walka o mistrzostwo? W lidze asekurantów, gdzie poza Legią ostatnio mało kto odważył się powiedzieć, że jego celem jest tytuł, warto docenić trenera za odwagę.

News will be here