125 lat od klątwy mistrza

fot. Sebastian Dudek/LoveKraków.pl

125 lat temu zburzony został kościół św. Ducha, który to w opinii ówczesnych rajców miejskich szpecił sąsiedni – piękny i nowy – Teatr Miejski. To przelało czarę goryczy mistrza Jana Matejki, który przeklął teatr, zapewne radnych też, i zrzekł się honorowego obywatelstwa miasta.

W rejonie placu św. Ducha jeszcze do końca XIX wieku istniał kompleks klasztorno-kościelny duchaków. Zakonników przybyłych z Francji ulokował tam w XIII wieku biskup Jan Prandota. W szpitalu, choć nie takim, jaki sobie możemy wyobrazić, opiekowano się krakowską i przyjezdną biedotą.

Pielgrzymi mogli liczyć na posiłek, opiekę i dach nad głową. Do 1528 roku zarówno zakonnicy, jak i sam szpital radzili sobie całkiem dobrze i placówka rozwijała się. 27 kwietnia feralnego roku wybuchł pożar, który strawił nie tylko zabudowania, o których mowa, ale również sporą część ówczesnego Krakowa.

W złotym wieku

Miasto, jeszcze jako stolica Polski, było bogate. Dlatego odbudowa nie była problemem. Dwa lata po pożarze „szpital krakowski” przyjmował blisko 360 osób, w tym chorych, ubogich i dzieci, a zarządzało nim miasto. Co, jak się okazało, nie wyszło mu na dobre. Okazało się bowiem, że ówcześni samorządowcy mogą mieć coś za uszami.

Duchacy stoczyli spór z gminą, chodziło o środki na funkcjonowanie placówki. Sprawą zajął się Mikołaj Zebrzydowski, ówczesny wojewoda lubelski Ponoć odkrył szereg, jak się dziś mówi, nieprawidłowości. W 1679 roku szpital został odnowiony i rozbudowany – wszystko dzięki biskupowi Andrzejowi Trzebickiemu.

Jak podaje portal histmag.org, w XVI wieku szpitale prowadzone przez zakon duchaków miały swój regulamin. Duchowni musieli każdego tygodnia odwiedzać miasto i wsie, aby odszukać biednych, chorych oraz sieroty. Musieli również wyznaczyć miejsce dla podrzutków – takie dzisiejsze okna życia. Aby niemowlaki miały opiekę, zakonnicy zatrudniali mamki. W XVI-wiecznym szpitalu chorzy byli obmywani dwa razy w tygodniu, a do tego mieli zmienianą pościel. Aby nie tylko ciało, ale również duch mógł być uleczony, w dużych salach, gdzie leżeli chorzy, musiał znajdować się ołtarz.

Upadek

XVIII wiek zakończył się źle nie tylko dla całego naszego kraju, ale również dla zakonu duchaków, jak i samego szpitala, w którym warunki znacząco się pogorszyły. Nie było w nim lekarza, brakowało żywności. W 1783 roku nastąpiła kasacja duchaków przez prymasa Michała Poniatowskiego, który uznał, że nie są oni w stanie prowadzić lecznicy. Pięć lat później kościół został wyłączony z kultu, część szpitala znalazła się w dzierżawie. W 1827 roku cały kompleks należał już do miasta. Mieścił się tam ponownie szpital (do 1879 roku), areszt czy składy towarów. 

Kres średniowiecznych zabudowań przyszedł w czerwcu 1886 roku, kiedy to rada miasta zdecydowała, że powstanie w Krakowie teatr właśnie w miejscu zapuszczonych budynków przy pl. św. Ducha. W 1888 roku w ruiny zamienił się szpital, a cztery lata później kościół. I to właśnie wzburzyło autora pocztu królów polskich, który chciał z własnych środków wyremontować obiekt i stworzyć tam pracownię malarską.

News will be here