144 tys. zł kary dla kierowców Ubera, 56 tys. dla taksówkarzy

Archiwum fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Urzędnicy konsekwentnie wciąż walczą z szarą strefą w branży przewozowej. W II kwartale tego roku na sześć kontroli wszystkie okazały się trafne, a suma uzbierana za wykroczenia to bagatela 144 tys. złotych. Dodatkowe 56 tys. zł zapłacą taksówkarze, którzy nie mieli ważnej licencji.

Kolejna „akcja” urzędników miejskich, inspektorów transportu drogowego i krakowskiej drogówki pokazała, że władze Krakowa idą na wojnę totalną z osobami, które bez licencji przewożą ludzi. Tylko w ciągu trzech dni w kwietniu i maju sześciu kierowcom uzbierało się 144 tys. złotych kar.

Urzędnicy zamówili sześć przejazdów za pomocą aplikacji na smartfona. – We wszystkich przypadkach stwierdzono wykonywanie usług przewozowych bez posiadania jakiejkolwiek wymaganej licencji – czytamy w raporcie. Dodatkowo samochód nie spełniał kryteriów do przewozu ponad siedmiu osób, a kierowca używał urządzenia, które naliczało należność za przejazd. Standardowo też do urzędu skarbowego zostało zgłoszone, że kierujący nie dokonali sprzedaży usługi bez kasy rejestrującej.

Nie oznacza to jednak, że kierowcy będą musieli zapłacić astronomiczną kwotę. Sprawy trafią do sądu i to właśnie sędzia zadecyduje, czy kary zostały słusznie naliczone, a to już takie oczywiste nie jest. Pisaliśmy już o tym, jak różne jest orzecznictwo w tej kwestii.

Bez krakowskiej licencji

Kontrola miała też na celu sprawdzenie, czy samochody z napisem TAXI przewożą ludzie zgodnie z prawem. Okazało się, że w czasie rutynowych kontroli pięciu pojazdów czterech taksówkarzy miało licencję, ale wydaną nie na Kraków, tylko gminę ościenną – będzie ich to kosztować po 8 tys. złotych. Piąty kierowca nie miał w ogóle wymaganego dokumentu i może się liczyć z karą w wysokości 24 tys. złotych.

Na te doniesienia przewodnicząca komisji praworządności rady miasta Agata Tatara stwierdziła, że aby skutecznie zwalczyć szarą strefę, kontrole musiałyby być przeprowadzane codziennie.

News will be here