300 tysięcy wypożyczeń. Koniec sezonu KMK Bike

KMK Bike fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W poniedziałek skończył się tegoroczny sezon sieci miejskich rowerów. Jednoślady znikną na kilka miesięcy, a wiosną mają powrócić w nowej odsłonie. Miasto rozpisało właśnie postępowanie koncesyjne i szuka firmy, która będzie obsługiwać system przez cztery albo osiem lat. Jeśli się uda, to już nie będzie ten sam rower miejski, który znamy.

2015 rok zdecydowanie nie był pod tym względem rewolucyjny. Nie zmieniła się liczba stacji ani rowerów, było ich odpowiednio 300 i 34. Jedyny znaczący postęp – choć wprowadzony z dużym opóźnieniem – to wydłużenie czasu bezpłatnego wypożyczania dla użytkowników Krakowskiej Karty Miejskiej z 20 do 40 minut.

Rowery miejskie wypożyczono w tym roku ok. 300 tysięcy razy. To wartość porównywalna z rokiem ubiegłym, choć urzędnicy podkreślają, że znacząco zwiększyła się liczba użytkowników. Liczba aktywnych kont z 34 tysięcy wzrosła do ok. 50 tysięcy. Wydłużył się też średni czas korzystania z roweru.

W przyszłym roku co najmniej 800 rowerów

Wybór operatora systemu co roku przysparzał wielu problemów. Odwołania od wyników przetargu powodowały opóźnienia w uruchomieniu wypożyczalni, a postępowanie trzeba było powtarzać co roku. Tym razem Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu chce wybrać firmę, która na podstawie koncesji będzie zarządzać systemem przez cztery albo osiem lat. W zamian będzie musiała zaoferować nieporównywalnie bardziej rozbudowany system, niż ten dotychczasowy.

Lista wymagań jest długa. Po pierwsze, koncesjonariusz będzie musiał rozwinąć system do 1500 rowerów, najpóźniej do lipca 2017. Do sierpnia przyszłego roku rowerów ma być 800, ale teoretycznie firma może już od marca ruszyć z pełną liczbą 1500 jednośladów.

Rowery mają nawiązywać kolorystycznie do barw wykorzystywanych na tramwajach. Mają być wyposażone w komputer pokładowy umożliwiający m.in. ich wypożyczenie i lokalizację. Elektroniczne zabezpieczenie ma uniemożliwiać jazdę, gdy rower nie będzie legalnie wypożyczony. Dzięki temu inaczej będą też mogły wyglądać same stacje, bo nie będą potrzebować zapięcia.

ZIKiT wyznaczył już też maksymalne ceny usługi. Pokrywają się one z aktualnym cennikiem: przez pierwsze 20 minut dalej będziemy jeździć za darmo, kolejne 40 minut będzie kosztować 2 złote, a druga i trzecia godzina – po 3 złote. Aktualne pozostaną zniżki dla posiadaczy Krakowskiej Karty Miejskiej.

Urzędnicy ostrożni

Nauczeni złymi doświadczeniami, urzędnicy ostrożnie wypowiadają się na temat koncesji. W komunikacie na miejskiej stronie krakow.pl można przeczytać, że system powinien zacząć funkcjonować „najpóźniej od maja/czerwca 2016”, podczas gdy w postępowaniu koncesyjnym przewidziane jest uruchomienie od marca. Skąd ta różnica?

Piotr Hamarnik przypomina walkę o zwycięstwo w przetargu w poprzednich latach. – Chcemy, żeby to się stało w marcu, ale jesteśmy dopiero w trakcie uruchamiania procedury koncesyjnej. Mamy już wszystko ustalone, pieniądze zarezerwowane i szukamy koncesjonariusza. Zakładały, że wszystko pójdzie zgodnie z planem i że uda nam się to przeprowadzić bardzo sprawnie. Natomiast bierzemy taki margines pod uwagę, bo to jest bardzo duże zamówienie – tłumaczy Piotr Hamarnik z ZIKiT.