31 lat czekania na zaporę w Świnnej Porębie

Zbiornik w Świnnej Porębie fot. KPRM

26 lipca 2017 – to historyczna data. Po 31 latach od rozpoczęcia budowy otwarto zbiornik w Świnnej Porębie, który ma chronić m. in. Kraków przed powodzią. Zadanie pochłonęło ponad 2 miliardy złotych.

Po dokładnie 31 latach od rozpoczęcia budowy otwarto zaporę oraz zbiornik w Świnnej Porębie. – Oddajemy do użytku chyba najdłużej powstającą inwestycję w Polsce. To jest inwestycja, która ma ochronić region oraz sam Kraków przed powodzią. Ta inwestycja otwiera również nowe możliwości przed regionem, przed miejscowościami położonymi w okolicy – mówiła premier Beata Szydło.

W ramach prac wybudowano m. in. zaporę o długości korony liczącej 640 metrów oraz wysoką na 54 metry, dwie wieże wlotowe, sztolnie ujęciowe i wrzutowe, dwie turbiny o łącznej mocy 4,4 MW czy ośrodek zarybieniowy.

Zalanie terenów kilku wsi wiązało się także z pracami odtworzeniowymi, w ramach których powstały trzy szkoły, dwa budynki mieszkalne, siedziba Urzędu Gminy w Mucharzu, 11-kilometrowa droga krajowa nr 28 z Wadowic do Suchej Beskidzkiej oraz 35 kilometrów dróg lokalnych na obrzeżach zbiornika.

Powstanie zapory to także prace przy nowej 9-kilometrowej linii kolejowej oraz stworzenie dwóch mostów kolejowych: 400-metrowego w Zembrzycach na Skawie oraz 234-metrowego nad potokiem Stryszawka.

Budowa z ciągłymi problemami

Budowę zbiornika w Świnnej Porębie rozważano już w dwudziestoleciu międzywojennym. Wtedy jeden z ekspertów, a później prezydent II RP, Gabriel Narutowicz opracował analizę dotyczącą przekrojów piętrzenia dla głównych karpackich dopływów Wisły, w tym m. in. rzeki Skawy. To m. in. dzięki temu opracowaniu powstały zbiorniki w Dobczycach czy Niedzicy.

Decyzję o rozpoczęciu inwestycji w 1984 roku podjęło prezydium rządu, które wyznaczyło dziesięcioletni termin realizacji od 1986 roku. Zmieniająca się sytuacja gospodarcza oraz polityczna nie sprzyjała finansowaniu budowy. Dopiero w 2005 roku, dzięki inicjatywie poselskiej m. in. Haliny Talagi z klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej, podjęto sprawę pieniędzy na budowę zbiornika.

Dalsze finansowanie zapory poparli na posiedzeniu sejmowej komisji środowiska ówcześni parlamentarzyści z różnych opcji, m. in. Stanisław Żelichowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego, Marek Kuchciński z Prawa i Sprawiedliwości czy Zofia Krasicka-Domka z Ligi Polskich Rodzin.

– Mało który zbiornik przynosi nam tyle wstydu co ten w Świnnej Porębie. 30 lat temu dzieci z tej okolicy zostały pozbawione szkół, ponieważ zaczęto realizację tej inwestycji. (…) To, co zostało podjęte, powinno być kontynuowane – mówił poseł niezrzeszony Stanisław Dulias.

Ostatecznie udało się przyjąć program budowy, który miał być zrealizowany do 2010 roku. Jednak znów nie udało się doprowadzić inwestycji do końca i w 2011 sejm uchwalił nowelizację programu z terminem zakończenia budowy w 2013 roku. – Na konieczność przesunięcia terminu zakończenia inwestycji miało wpływ m. in. późne rozpoczęcie realizacji linii kolejowej wraz z mostami – wyjaśniał na początku zeszłego roku Mariusz Gajda, wiceminister środowiska.

Rok 2015 miał być tym, w którym blisko 30-letnią inwestycję uda się sfinalizować. Kilka dni przed wyborami doszło nawet do przecięcia na koronie zapory wstęgi przez polityków Platformy Obywatelskiej (m. in. ówczesnego wojewody Jerzego Millera oraz posła Józefa Lassoty) oraz Stefana Sawickiego z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ale inwestycja dalej nie była ukończona.