50 twarzy seksu. O sztuce kochania w centrum Krakowa [VIDEO] [18+]

Historia erotyzmu od Kleopatry do „50 twarzy Greya”, Stańczyk w nowej wersji i elektroniczne gadżety. To wszystko można zobaczyć na wystawie „50 twarzy seksu”, którą otwarto w walentynki w kamienicy Kromerowskiej przy Rynku Głównym 23. Jak twierdzą jej organizatorzy, pomysł narodził się zupełnie przypadkiem.

Zgromadzone na wystawie „eksponaty” można oglądać w trzech salach gotyckich piwnic kamienicy Kromerowskiej. Już w pierwszej z nich można zobaczyć obraz Jana Matejki „Stańczyk” w nietypowej wersji, czy najbardziej znane publikacje kojarzące się z erotyką, czyli „Sztukę kochania” Michaliny Wisłockiej czy „Lolitę” Vladimira Nabokova. Nie brak również erotyków znanych polskich poetów. W kolejnej sali znajdują się przedmioty związane z erotyką Dalekiego Wschodu i Egiptu. Na zakończenie każdy może przenieść się do rajskiego ogrodu, w których czekają obrazy „Mona Lisa” i „Dama z gronostajem” w nowej odsłonie.

Gadżety z kolekcji dziadka

– Pomysł na zorganizowanie takiej wystawy pojawił się przypadkowo, na jednym ze spotkań towarzyskich. Wówczas kolega pokazał nam zdjęcia akcesoriów z kolekcji jego dziadka. Można powiedzieć, że takie hobby – śmieje się Marcel Curyło, jeden z organizatorów wystawy „50 twarzy seksu”. – Pomyśleliśmy, że kiedyś można byłoby coś takiego otworzyć i zaczęliśmy powiększać kolekcję o kolejne akcesoria erotyczne.

W podziemiach kamienicy na zwiedzających czekają elektroniczne gadżety, jak i przegląd miłosnej sztuki od Kamasutry do czasów współczesnych. Nie mogło zabraknąć wątków krakowskich. Wystarczy wspomnieć chociażby o żonach miejskich kupców, które wprowadzały w tajniki seksu studentów czy nieodwzajemnionej miłości Jana Matejki do młodej Teodory Giebułtowskiej.

Artyści XX-lecia międzywojennego, w tym Tadeusz Boy-Żeleński, starali się odkłamać tematykę erotyzmu w Krakowie. Z miejscem wystawy wiąże się również historia Hansa Franka, Generalnego Gubernatora III Rzeszy, który to w 1942 roku w gotyckich piwnicach kamienicy Kromerowskiej miał odkryć dzieło stworzone przez nieznanego malarza, zainspirowane obrazem Leonarda da Vinci.

„Czasy się zmieniły”

Jak twierdzi Marcel Curyło, „50 twarzy seksu” częściej oglądają kobiety niż mężczyźni. – Odwiedzają nas różne grupy wiekowe, najczęściej z przedziału 20-30 lat. Jednak przeważnie są to kobiety. Przyznam szczerze, że początkowo myślałem, że to mężczyźni będą częstszymi gośćmi. Ale to kobiety częściej śmieją się i żartują, a mężczyźni podchodzą do tematu spokojnie. Jak widać, czasy się zmieniają – mówi Curyło.

Wystawa tylko dla widzów dorosłych.