57 tys. nowych pracowników w biurowcach do 2020. Czy komunikacja zbiorowa to udźwignie? [Komentarz]

Grafika w tekście: dane (stan na I kwartał 2016): Tomasz Mazoń, wizualizacja: Rafi SSC fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Obecnie w krakowskim sektorze BPO/SSO/IT zatrudnienie znajduje ok. 50 000 osób. Już teraz wzrost liczby pracowników w tych sektorach szacowany jest na 10 500 rocznie, co oznacza 29 nowych pracowników każdego dnia. Aspire szacuje, że do 2020 zatrudnienie wzrośnie do 107 000 osób, co oznacza wzrost aż i 57 000 nowych pracowników. W tych wyliczeniach nie uwzględnia się sektora startupów, który zatrudnia ok. 3000 - 5000 osób. Dla porównania kombinat w Nowej Hucie w latach 70., w czasach największego zatrudnienia miał 40 000 pracowników. Na potwierdzenie tezy o wzroście zatrudnienia warto zauważyć, że w Krakowie trwa budowa 285 000 m2 nowej powierzchni biurowej, co oznacza, że w budowie jest 32% powierzchni, która już jest dostępna (867 000 m2). Obecnie nowe biurowce budowane są m.in. w okolicy Dworca Głównego, Ronda Mogilskiego, na Zabłociu, przy Opolskiej i na Ruczaju.

Rynek BPO/SSO/IT jest w Krakowie dosyć różnorodny. Mamy firmy produkujące oprogramowanie (Comarch, Sabre), inżynieryjne (ABB, Cisco, CH2M, Delphi, FMC, Motorola, Delphi), finansowe - głownie Shared Service (BP, HSBC, State Street, Shell, UBS), outsourcingowe (Capgemini, Luxoft, EPAM), a także sporo ciekawych startupów (Codewise, Azimo, Ailleron SA, Selvita, Salesmanago, Estimote, Base CRM, Silvair, Brainly).

Przy skupieniu dużej liczby miejsc pracy w jednym miejscu transport publiczny to jedyne rozwiązanie. Wynika to z tego, że na 1 miejsce parkingowe potrzeba minimum 12 m2 i równolegle mniej więcej drugie tyle na powierzchnie manewrowe, rampy etc. Tymczasem na 24 m2 biura zmieścimy 3-4 pracowników. Gdybyśmy chcieli zapewnić miejsca parkingowe dla wszystkich pracowników np obecnego "szkieletora",który jest przebudowywany na biurowiec, to trzeba byłoby zbudować równolegle np. 3 inne 'szkieletory' w postaci gigantycznych parkingów kubaturowych. Trudno sobie wyobrazić, by ktoś zrealizował taką wizję z wielu względów, ale przede wszystkim taki kompleks byłby zbyt drogi, a co za tym idzie - nikt by w nim nie wynajął powierzchni biurowej. Z tego powodu przeważający odsetek pracowników do biurowców musi dojechać czymś innym niż własnym autem.

Kliknij, aby powiększyć
Kliknij, aby powiększyć

Większość krakowskich biurowców zlokalizowana jest na terenach wewnętrznych lub na granicy III obwodnicy miejskiej - w zasadzie jedyny wyjątek to KBP na granicy Krakowa i Zabierzowa. Wg danych z 2014 roku 64% pracowników firm zrzeszonych w Aspire (sektor BPO/SSO/IT) dojeżdżało do pracy transportem publicznym (tramwajami, autobusami, a także koleją w przypadku KBP), 4% rowerami, 2 % pieszo, a 30% autami. To ciągle za dużo, a wynika to z faktu, że mimo iż biurowce występują w miejscach, gdzie częstotliwość komunikacji publicznej jest przynajmniej przyzwoita, to często okazuje się ona mało konkurencyjna: oparta o autobusy przy braku buspasów. W takich miejscach pracownicy często przyjeżdżają na rowerach np w Vinci (15%), Etiudzie (11%), czy Bonarce, gdzie 9% pracowników dojeżdża rowerem.  



Równolegle w okolicy biurowców bez odpowiedniego transportu zbiorowego występują duże problemy parkingowe: w przypadku Vinci skończyło się to płatnymi miejscami postojowymi przy Placu Imbramowskim, a w przypadku Etiudy płatnymi miejscami przy okolicznych sklepach i rozszerzeniem strefy płatnego parkowania. Są też pozytywne przykłady: do CB Lubicz, kompleksu High Five, czy Unity Tower (dawny szkieletor) bez problemu dojedziemy tramwajem i szybką koleją miejską. Pracownikom Cathay Pacific Airways (Al Pokoju) pracodawca wykupi bilety miesięczne MPK, a w GameDesire (dawne Ganymede) na Pilotów wypłacane są premie za dojazd do pracy rowerem.

Tylko od decyzji miasta zależeć będzie, jaki podział zadań przewozowych w krakowskich biurach będziemy mieli w 2020 roku, gdy pracować w nich będzie 107 000 pracowników. Kraków musi "przełożyć wajchę" na transport publiczny i rowery, i to nie z powodu ideologii czy smogu, ale z czystej biznesowej pragmatyki. Wielki biznes potrzebuje wydajnego transportu publicznego. Mieszkańcy również tego potrzebują, bez tego okolice biurowców dalej będą "parkingowym armagedonem". Wymagajmy od ZIKiT odważnych i skutecznych rozwiązań, które sprawią, że transport publiczny będzie szybkim, bezawaryjnym i wygodnym środkiem komunikacji.

Od autora: Tym tekstem chciałem wyrazić poparcie dla kierunku zmian zawartych w planie "Mobilny Kraków 2017", chociaż sam włączyłbym do niego więcej korzystnych zmian dla komunikacji zbiorowej.