Autor materiału o Wiśle Kraków: Mam nadzieję, że prokuratorzy odpowiedzą na pytanie

Spalony samochód działacza TS Wisła fot. Superwizjer

Udział w bójkach, a po meczach napady i strzelaniny – tego według „Superwizjera” TVN24 dopuszczają się pseudokibice Wisły Kraków. W ocenie dziennikarzy stacji, osoby które dopuszczają się przestępstw są zaangażowane w działalność klubu. Rozmowa z Szymonem Jadczakiem, autorem materiału.

Patryk Salamon, LoveKraków.pl: Wisła Kraków zareagowała na Twój reportaż w TVN24. W sobotnim oświadczeniu odnosi się tylko do jednej konkretnej rzeczy z Twojego materiału, czyli zakrywaniu twarzy byłego wiceprezesa spółki oraz skracaniu nazwiska. Skąd pomysł, aby Damiana Dukata nazywać Damianem D.?

Szymon Jadczak, „Superwizjer” TVN24: Każdy materiał, który emitujemy w "Superwizjerze" przed emisją oglądają prawnicy. Oni uznali, że waga zarzutów, które stawiam panu Damianowi D. wymaga tego, żeby przedstawiać go w taki sposób.

Nie obawiasz się, że później w sądzie może pojawić się zarzut w stosunku do Ciebie, że próbujesz osobę bez zarzutów przedstawiać w sposób jak potencjalnego przestępcę?

To jest przemyślana decyzja, skonsultowana z wieloma osobami, więc zakładam że nie mamy się czego obawiać.

Damian Dukat w innym swoim oświadczeniu pisze, że Twój zarzut o organizacji ostrzelania stadionu w 2014 roku jest chybiony, ponieważ przebywał wtedy w Barcelonie.

Opieram się na zeznaniach świadków, którym sąd dawał wiarę i na podstawie których kilka osób zostało skazanych na długoletnie kary więzienia. Ci ludzie zeznawali przed sądem, przed policją, w prokuraturze. Powtarzali wielokrotnie to, co już wcześniej mówili. Nie mam powodu, żeby im nie wierzyć.

Wyłapałeś później na Twitterze, że Damian Dukat pomylił się z datami. I z jego oświadczenia wynika, że przebywał w Barcelonie rok wcześniej, niż stadion Wisły został ostrzelany racami przez kiboli. To podważa wiarygodność byłego wiceprezesa Wisły?

Nie chcę oceniać wiarygodności tego pana. Niech każdy wyrobi sobie zdanie po obejrzeniu mojego reportażu.

Damian Dukat mówi, że nigdy nikogo w życiu nie uderzył. To prawda?

Każdy, kto obejrzał materiał wideo, może się przekonać na własne oczy, jaka jest prawda.

Czy po zarzutach, które sformułowałeś w materiale o potencjalnej organizacji ostrzału racami stadionu, zgłosiłeś ten fakt do prokuratury lub do innych organów ścigania?

Nie musiałem zgłaszać żadnych zarzutów, ponieważ prokuratura to wszystko ma w swoich aktach.

Skoro mają takie dowody, to dlaczego nie sformułowali aktu oskarżenia?

To jest bardzo dobre pytanie i mam nadzieję, że śledczy którzy prowadzą tę sprawę odpowiedzą na to pytanie, bo sam bardzo chciałbym usłyszeć oficjalne stanowisko prokuratury, jak to możliwe, że jeśli mamy coś takiego w aktach, to nic z tym się nie dzieje.

W korespondencji do Ciebie rzeczniczka Wisły pisze, że nieuzasadnione jest łączenie sprawy spalonego samochodu działacza Towarzystwa Sportowego Wisła z sytuacją w organizacji. Czy masz dowody, że porachunki kibicowskie są związane z podpaleniem auta?

Jeśli ktoś buntuje się przeciwko kibicom i za chwilę płonie mu samochodów, to jest to dla mnie poszlaka, która nie wymaga komentarza.

Kto Ci pomagał w tworzeniu materiału? Czy byli to pracownicy Wisły?

Nie chce mówić o tym, jak pracowałem nad tym reportażem ze względu na bezpieczeństwo tych ludzi.

Wrócę jeszcze do oświadczenia Wisły oraz Damiana Dukata. Zapewniają, że spotkają się z Tobą w sądzie. Czy podczas takich rozpraw wyjdą nowe wątki?

Podczas takiego procesu będę miał okazję zadać wszystkie nurtujące mnie pytania pani prezes, byłemu panu prezesowi oraz innym panom. Zobaczymy, co się wydarzy. Ja jestem spokojny o ten proces.

News will be here