Biznes idzie do Krakowa, ale czy zostanie?

Kraków w smogu fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Światowa potęga w branży BPO/SSC, miasto z bogatą historią i życzliwymi ludźmi – tak na świecie postrzegany jest Kraków. Coraz głośniej mówi się niestety również o naszych problemach. Niemal wszyscy słyszeli już o wielogodzinnych paraliżach komunikacyjnych czy nieskutecznej walce ze smogiem. O tym jak wzmocnić przewagę inwestycyjną Krakowa, rozmawiali uczestnicy Property Forum Kraków.

Według najnowszego rankingu Tholons Services Globalization City Index Kraków zajmuje ósmą pozycję wśród miast najlepszych dla międzynarodowych usług biznesowych. Jest to skok o jedną pozycję w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Według Joanny Nicińskiej, dyrektor regionalnej Echo Investment, oprócz tego, że Kraków jest pięknym miastem, warto zdawać sobie sprawę z jego słabości. Zwraca uwagę, że różnice pomiędzy miastami z pierwszej 30 rankingu nie są znaczące. – Jedną z najważniejszych kwestii przy lokowaniu biznesu jest to, jak miasto wspiera innowacyjność. Muszę przyznać, że tutaj wyniki nie były takie doskonałe – porównywała Nicińska.

– Zawsze mówiłem w Warszawie, że w porównaniu do innych miast, przy Krakowie nie trzeba pisać Poland. Miasto jest świetnie skomunikowane ze światem. Dzięki lotnisku i poprzez huby możemy dotrzeć wszędzie. Z każdego ważnego portu w Europie możemy przylecieć do Krakowa bezpośrednio. Niczym nie ustępujemy Warszawie – uważał Jan Pamuła, prezes Małopolskiej Agencji Rozwoju Regionalnego.

„Przyjechali, bo byliśmy tani”

Entuzjazm niektórych prelegentów studził Bogusław Sieczkowski, dyrektor zarządzający przedsiębiorstwem Selvita, który zaznaczał, że sukces Krakowa to w dużej mierze konsekwencja niskiej ceny. Ostrzegał też, że nic nie trwa wiecznie. – Chcemy żyć jak najlepiej, wszyscy chcą zarabiać więcej, więc nasza atrakcyjność zacznie maleć. Jeśli będziemy w dużej mierze bazować na tym, że Kraków będzie dostarczał proste usługi, to firmy przeniosą się tam, gdzie jest taniej – mówił.

Selvita działa w obszarze life since, dlatego potrzebuje wielu wysoko wykwalifikowanych specjalistów z różnych stron świata. Przy rekrutacji coraz częściej pojawia się problem. – Oni zaczynają sprawdzać, jak Kraków wypada, jeśli chodzi o jakość życia. Lecimy w rankingach, zaczęliśmy zatykać się we własnej komunikacji i jeszcze dołożyliśmy sobie smog. Jeśli nie zrobimy z tym porządku, to automatycznie z inwestycjami będzie gorzej – dodał Sieczkowski.

Spowalnia bieda

Robert Maciaszek z Urzędu Marszałkowskiego podkreślał, że jesteśmy pierwszym regionem w Polsce, który przyjął uchwałę antysmogową. Do pory udało się wymienić tysiące palenisk w całym województwie.

– Dużej różnicy jeszcze nie widać, bo zostały te najgorsze kotły. Są ludzie, których nie stać nawet na wkład własny przy wymianie. Rozmawiamy z miastem, jak pomóc tym, dla których nawet trzy tysiące to pieniądze, na które nie mogą sobie pozwolić. Myślę, że w perspektywie 2-3 lat będziemy widzieć ogromną różnicę – oceniał.

„Zniszczono całe fragmenty miasta”

Według Andrzeja Zdebskiego, prezesa zarządu Krakchemia, to nie Kraków wybrał deweloperów, a deweloperzy Kraków. To pomogło w rozwoju, jednak stworzyło też wiele problemów. – Największą wadą naszego miasta jest to, że nie zadbano o właściwy rozwój urbanistyczny. Zniszczono całe fragmenty miasta, nie da się poruszać. Trzeba zadbać o to co zostało i dbać o właściwy rozwój – apelował.

Temat komunikacji w kontekście rozrywki, którą oferuje miasto, poruszał Jerzy Donimirski, prezes zarządu Hotele Donimirski. – Wszyscy martwimy się, że zamykany jest transport dookoła Plant. Założę się, że w ciągu 10 lat zostanie zamknięty niemal cały transport w obrębie Alej. Cały XIX-wieczny Kraków powinien być strefą rekreacyjną, nie tylko dla mieszkańców Krakowa, ale też dla tego miliona osób, które przybędą w 10-15 lat. Miejmy zrozumienie dla ruchów miasta – mówił.

Centrum się wyludnia

Donimirski zwracał też uwagę na słabość polityki parkingowej w centrum, przez którą mieszkańcy nie mają zapewnionej podstawowej potrzeby, czyli miejsca dla swojego samochodu. – Plan w centrum nie dopuszcza parkingów podziemnych. Pod nadzorem konserwatora da się zrobić parking niemal pod każdą kamienicą lub podwórkiem. W parafii Mariackiej jest raptem 100 rodzin. To wyludnienie, powstanie druga „Galeria Krakowska” w centrum. To nie jest zdrowe, że będą to tylko budynki użyteczności publicznej. W górnych kondygnacjach powinny być mieszkania – twierdził.

Robert Maciaszek z Urzędu Marszałkowskiego zapewniał, że przyszłością jest kolej, która docelowo będzie obsługiwała również połączenia pomiędzy dzielnicami. Już teraz zaczynają korzystać z niej mieszkańcy sąsiednich miast.

– Niedawno otworzyliśmy sieć do Tarnowa. W godzinach szczytu pociąg, który liczy 450 miejsc siedzących, ma 700 pasażerów. On nie wyjeżdża z mniejszą liczbą niż 400 osób. To pokazuje, że ludzie nie zawsze muszą mieszkać w Krakowie, żeby tu pracować. Muszą mieć szybki transport – podsumował.