Błąd w opinii i "nielegalnie" zdobyte dowody? Trwa proces krakowskich lekarzy

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zarówno oskarżyciel publiczny, jak i pełnomocnicy rodziny Ziobrów chcą doprowadzić do uchylenia wyroku pierwszej instancji w sprawie lekarzy Jerzego Ziobry. Celem do tego ma być podważenie opinii biegłych z zakresu medycyny. Zwłaszcza, że pojawił się punkt zaczepienia, czyli przyznanie przed sądem jednego z biegłych, iż w czasie sporządzania dokumentu doszło do błędów.

Wciąż trwają przesłuchania biegłych, którzy sporządzali opinie dotyczącą leczenia Jerzego Ziobry w 2006 roku przez zespół krakowskich medyków. Opinia została stworzona przez wysokiej klasy specjalistów. Na jej podstawie sąd pierwszej instancji uniewinnił wszystkich oskarżonych o doprowadzenie do śmierci ojca obecnego ministra sprawiedliwości.

W trwający procesie odwoławczym strona skarżąca dopięła swego i przed sądem stanęli biegli, którzy uczestniczyli w sporządzeniu opinii. Doktor Mariusz Kobek 24 maja przyznał, że popełniono błąd i w dokumencie nie znalazły się sprzeczności, które miały wpływ na wyjaśnienie tego, jak doszło do śmierci pacjenta.

Zdaniem biegłego, w jednej z cząstkowych opinii – z których składa się ta główna – zwrócono uwagę na złe ocenienie stanu zdrowia Jerzego Ziobry. Pominięto również uwagę dotyczącą tego, iż nie doszło do konsultacji po zabiegu, który doprowadził do komplikacji.

Kuchnia medycyny sądowej

13 czerwca doktor Kobek ponownie pojawił się w sądzie i odpowiadał na pytania prokuratora oraz oskarżycieli posiłkowych. Wytłumaczył on, w jaki sposób sporządzona została opinia. Stwierdził, że jest kompromisem opinii cząstkowych przygotowywanych przez poszczególne zespoły lub specjalistów.

Dlatego nie jest niczym dziwnym, że pojawiają się opinie, które są ze sobą sprzeczne, jednak ostatecznie wszyscy biegli podpisali się pod głównym dokumentem przekazanym sądowi i stronom podczas poprzedniego procesu. Wcześniej każdy z biegłych zapoznaje się z tym, co zostało zredagowane przez referenta i podpisuje się pod tym.

W czasie składania zeznań pojawiła się kwestia profilaktyki przeciwzakrzepowej. Biegły powiedział, iż z dokumentacji lekarskiej oraz zeznań personelu medycznego leczącego Jerzego Ziobrę, wynikało, iż pacjent otrzymywał odpowiednie leki. Jednak wyniki badań stężeń w organizmie tego konkretnego leku po śmierci chorego jednoznacznie takiej pewności nie dają.

Z punktu widzenia osób postronnych, ciekawa mogła być również odpowiedź na pytanie, dlaczego badania pośmiertne nie są wykorzystywane w sporządzaniu opinii tego, czy lekarze nie popełnili błędu. Te badania bowiem potwierdziły, iż w sercu pacjenta pojawiła się martwica i zmiany okołoosierdziowe.

Jak mówi doktor Kobek, przyczyny zgonu nie mogą stanowić podstawy oceny prawidłowości postępowania lekarskiego. – Taką ocenę dokonuje się w oparciu o te dane, którymi dysponowali lekarze w czasie leczenia – mówił biegły. Warte uwagi jest również stwierdzenie, że nawet „w pełni poprawnym postępowaniu mogą pojawić się komplikacje”.

Z zatrutego drzewa

Nie obyło się bez kontrowersji. Obrońcy oskarżonych medyków twierdzą, że prokuratura mogła nielegalnie zdobyć dowody, które teraz przedstawiła sądowi.

– Wokół tego procesu prowadzone są czynności, które budzą wątpliwości. Jest m.in. wszczęte śledztwo w sprawie sędzi, która orzekała w pierwszej instancji. Są również śledztwa formalnie w związku z innymi sprawami, ale pokrywają się z tą. Profesor Dudek, którego bronię, występował w nich w roli świadka. Pytania jednak pokrywają się z tym postępowaniem – mówi mecenas Krzysztof Bachmiński.

Chodzi o zdobyte opinie cząstkowe lub, jak twierdzi adwokat, korespondencje specjalistyczną wymienianą pomiędzy członkami zespołu sporządzającego opinię. – Istotne jest to, czy prokuratura nie zastraszała biegłych, tym bardziej, że toczy się postępowanie, w którym biegli usłyszeli zarzuty, iż zawyżyli rachunki za sporządzenie dokumentów – dodaje mecenas.

Zdaniem Bochmińskiego to problem „owoców z zatrutego drzewa”, czyli dopuszczenie dowodów zdobytych w sposób bezprawny. Wcześniej tego typu praktyka była zakazana, jednak teraz się to zmieniło. Rzecznik Praw Obywatelskich skierował w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, ale z uwagi na zmieniony skład, wycofał go.

Prokuratura nie zgadza się z zarzutami obrońców. Paweł Baca odpowiada, że obowiązuje domniemanie zgodności z prawem czynności procesowych podejmowanych przez śledczych. – Takich okoliczności, które podważyłyby te działania, nie ma – stwierdził Baca.

Natomiast pełnomocnik rodziny Ziobrów, mecenas Adam Gomoła stwierdza, że próba zrzucenia na prokuraturę zdobywania dowodów w sposób nielegalny to tak naprawdę zasłona dymna i odwracanie uwagi mediów od zeznań biegłego.

Kolejna rozprawa została wyznaczona na 19 czerwca.