Bogusław Kośmider: Cztery pytania ustawią przyszłość miasta na kolejne 20 lat [Rozmowa]

– Te cztery pytania i związane z nimi warianty odpowiedzi ustawiają strategiczny rozwój Krakowa na następne 20 lat, można wręcz powiedzieć, że konstytuują przyszłość miasta. Dlatego nie są to proste pytania i nie będą proste odpowiedzi – mówi w wywiadzie Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa z Platformy Obywatelskiej.

Patryk Salamon, redaktor naczelny LoveKraków.pl: Referendum odbędzie się w Krakowie?

Bogusław Kośmider, przewodniczący Rady Miasta Krakowa: Oczywiście. Dlaczego nie?

Pojawiły się głosy, że nie będzie chętnych do komisji wyborczych.

Jak pan słucha niedoinformowanych ludzi, to ma pan głupie informacje.

W dość dramatyczny sposób apelował pan, że potrzeba ludzi do komisji.

Dramatyczny to duża przesada.

Dostałem taką informację na e-maila.

Od kogo?

Z kancelarii rady miasta.

To nie tak, że brakuje ludzi. Mamy do obstawienia co najmniej 2,7 tys. miejsc. Każda komisja musi liczyć minimum sześć osób, a obwodów jest prawie 500. Równolegle są jeszcze Eurowybory, więc szybko musimy znaleźć mieszkańców, którzy będą chcieli pracować w obwodowych komisjach wyborczych  i odrębnie referendalnych.

Czyli potrzebujemy około sześciu tysięcy osób.

Komisja referendalna rozpoczęła działalność w poniedziałek. W piątek mieliśmy już 1,3 tys. osób. W środę mamy ponad dwa tysiące.

Tylko w komisjach miejskich brakuje jeszcze około tysiąca, nie wspominając o Państwowej Komisji Wyborczej.

Żeby być bezpiecznym, musimy mieć łącznie dla obwodowych komisji referendalnych trzy tysiące osób. Myślę, że środowiska polityczne zapewnią minimum tysiąc osób.

Nie ma zagrożenia, że przez brak osób nie odbędzie się referendum?

Wydaje mi się, że jest dużo lepiej niż sądziliśmy na początku. Proszę wziąć pod uwagę, że za półtora dnia pracy jest minimum 160 złotych, a to nie jest mało. Dziś jestem spokojniejszy niż byłem w poniedziałek. Nikt nie wie, jak to będzie ostatecznie wyglądać. Taka operacja połączenia wyborów do Parlamentu Europejskiego oraz referendum lokalnego nie była jeszcze realizowana.

To chyba zbyt wielkie wyzwanie? Państwowa Komisja Wyborcza w Krakowie panikuje, że braknie ludzi. Co wtedy?

Przeprowadzaliśmy podobne operacje, na przykład łącząc wybory samorządowe z wyborami do rad dzielnic. Wtedy mieliśmy komplet ludzi. Nie można powiedzieć, że to jest zupełna nowość. Pojawia się szereg niewiadomych, ale nie martwię się na zapas.

Jak według pana mieszkańcy odpowiedzą na pytanie o organizację Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Krakowie? Sytuacja i atmosfera wokół projektu nie są zbyt sprzyjające.

Sytuacja nie jest komfortowa. Popełniono szereg błędów w sferze informacji.

To było widać już wcześniej i nic z tym państwo nie robili. PO, czyli pana partia, nie interweniowała.

Interweniowała, ale nie mogliśmy robić tego drastycznie. Mieliśmy kilka spotkań w tej sprawie i za każdym razem wymienialiśmy się zastrzeżeniami co do komunikacji z mediami oraz społeczeństwem. Poprzedni Komitet Konkursowy zbyt mało czasu poświęcił na promocję idei. Jak odpowiedzą mieszkańcy na pytanie? Nie wiem.

Nie ma pan żadnych przypuszczeń?

Mogę powiedzieć, co według mnie stanie się, kiedy mieszkańcy powiedzą „tak” lub „nie”.

Mieszkańcy mówią „za” – co wtedy?

Wszystkie zobowiązania, niekoniecznie związane ze sportami zimowymi, które przy okazji wniosku aplikacyjnego zostały podjęte, będą aktualne. Kraków szybciej, bo w osiem lat, zrealizuje inwestycje, w szczególności infrastrukturalne. Mimo ryzyka, angażując w ciągu ośmiu lat nieco ponad miliard złotych uzyskuje inwestycje na ponad osiem miliardów w wersji ograniczonej, w wersji pełnej na ponad piętnaście miliardów.

Na razie to są tylko obietnice. W oficjalnych dokumentach rządowych nie ma informacji na temat dróg ani załącznika z ich listą.

Tego załącznika na pewno nie będzie w przypadku negatywnej decyzji mieszkańców.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości mówią, że to jest szantaż.

Posłowie PiS mieli okazję przysłużyć się Krakowowi, kiedy rządzili w Warszawie i podejmowano decyzję o Euro 2012. Jakoś nie słyszałem, żeby udało im się pozyskać organizację Euro dla Krakowa. Każdy miał swoją szansę, oni też i jej nie wykorzystali. Obserwuję politykę od dłuższego czasu i jestem zdania, że nie jest to szantaż. Kraków jest jednym z dużych miast. Wszędzie potrzeby są dużo większe niż możliwości. Liczą się priorytety, a inwestycje w miastach organizujących Euro pokazały, że wielkie imprezy to priorytet bezwzględny. Dlatego ważne, by być takim priorytetem. Alternatywą jest czekanie w kolejce wśród innych miast. Wiemy jak to wygląda i jakie to frustrujące.

Zimowe Igrzyska Olimpijskie to karta przetargowa w rozmowach z rządem?

Jak się pojedzie na przykład do Wrocławia, to tamtejsze wielkie inwestycje były realizowane za pieniądze rządowe. W Krakowie mogę podać prosty przykład: lotnisko w Balicach jest bardziej atrakcyjne niż to w stolicy Dolnego Śląska, a trzeba modernizować je za środki własne. Nie ma pieniędzy z budżetu państwa. W Krakowie większość inwestycji robimy z pieniędzy miasta czy z lokalnych środków. W trakcie Euro inne miasta mocno skorzystały.

Teraz Kraków ma skorzystać?

W zależności od tego, co powiedzą mieszkańcy, będziemy mieć inwestycje szybciej i w większej części z zewnętrznych pieniędzy albo wolniej i w większej części zapłacimy jako miasto sami.

A jeśli powiedzą „nie”?

Myślę, że nie będzie żadnego końca świata. Będzie to oznaczało, że zobowiązania związane z igrzyskami przestają być ważne. Inwestycje będą realizowane wolniej i za własne środki. Część szans ominie Kraków, ale też ominie nas poważne ryzyko związane z przygotowaniem i organizacją igrzysk.

Pytanie o igrzyska to pytanie o to, czy jesteśmy za szybszym, skokowym rozwojem infrastruktury i zaangażowaniem z pewnym ryzykiem własnych środków, aby uzyskać dużo większe środki zewnętrzne i zrealizować ważne inwestycje szybciej w ramach przygotowania i przeprowadzenia Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Odpowiedź jest kluczowa dla rozwoju Krakowa.

Ile będzie kosztować metro w Krakowie? Wiadomo już coś?

Wiadomo. Wyliczenia będą przedstawione we właściwym czasie. Do referendum mamy jeszcze ponad miesiąc. Podstawowe wyliczenia już pokazano.

To jest zabawa: nie wiemy ile będzie kosztować metro ani co oznacza pytanie o ścieżki rowerowe…

Jak słucham komentarzy do tych pytań oraz prób ich interpretowania, to mnie trochę dziwi, ponieważ nie trzeba być specjalnie przenikliwym dziennikarzem czy specjalistą od spraw miejskich, żeby wiedzieć co oznacza każde pytanie.

Oczywiście, że wiadomo co oznacza. Na przykład pytanie o monitoring to pytanie z tezą.

Mamy pytanie o to, czy monitoring powinien być, bo wpływa na bezpieczeństwo. Są eksperci, którzy jasno to potwierdzają. Ale są też tacy, którzy uważają, że ryzykujemy coraz większą inwigilację i lepiej inwestować w policjantów i komisariaty. Choć przykłady polskich miast jasno wskazują, że monitoring jest zdecydowanie zasadny.

To po co pytać o to mieszkańców?

To nie jest tylko pytanie o to, czy powinien być monitoring. To pytanie, czy priorytetem Krakowa ma być poprawa bezpieczeństwa, to de facto pytanie, czy to powinno być realnie kluczowe zadanie samorządu. Dajcie nam czas, żebyśmy mogli przedstawić argumenty oraz wytłumaczyć pytania.

Ale mamy tylko miesiąc do referendum.

Myślę, że już niedługo zapoznamy mieszkańców z informacjami. Krok po kroku będziemy to przedstawiać.

Niedługo, czyli kiedy?

Mamy jeszcze miesiąc. Nie chodzi o to, żeby wszystko było naraz przedstawione.

Będzie kampania przed referendum?

Oczywiście, że będzie. De facto już się zaczęła. Prowadzone są konsultacje ws. zimowych igrzysk, była prezentowana wstępna propozycja ws. metra, będą propozycje ws. monitoringu i szerzej pojętego bezpieczeństwa. Będą spotkania ws. ścieżek rowerowych i konsekwencji dla systemu transportowego Krakowa. Te cztery pytania i związane z nimi warianty odpowiedzi ustawiają strategiczny rozwój Krakowa na następne 20 lat, można wręcz powiedzieć, że konstytuują przyszłość miasta. Dlatego nie są to proste pytania i nie będą proste odpowiedzi. Ale mimo wszystkich problemów warto będzie to zrobić. Tak czy  inaczej – skorzystają mieszkańcy.

News will be here