Bramka w doliczonym czasie gry zesłała Wisłę do strefy spadkowej

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Po golu w doliczonym czasie gry Wisła Kraków przegrała z Legią Warszawa 1:2. Jedyne trafienie dla krakowian zdobył Konrad Gruszkowski. Już po meczu czerwoną kartkę obejrzał Michal Frydrych.

Zarówno Wisła Kraków jak i Legia Warszawa ambicje i potencjał mają większe niż walka o utrzymanie, ale w tym sezonie jest to ich najwyższy cel. Obecny mistrz kraju miewa ogromne problemy, by znaleźć się na miejscu gwarantującym utrzymanie, u krakowian bywało trochę lepiej, ale porażka w Warszawie sprawiła, że chwilę oddechu złapali gospodarze, a Biała Gwiazda musi się mobilizować na kolejny mecz.

Trener Jerzy Brzęczek na sytuację jego zespołu tuż po spotkaniu patrzył ze spokojem. – W piłce nożnej nigdy nie ma gwarancji. Przez ostatnie tygodnie pracujemy nad wzmocnieniami. Nasza sytuacja jest trudna, ale nie od dwóch ostatnich spotkań. Przychodząc do Wisły wiedziałem jak to wygląda. Patrzę na zawodników codziennie na treningach i wierzę, że przyjdzie niedługo seria spotkań, w których będziemy zdobywać punkty. Wierzę, że się utrzymamy – zaznaczył opiekun Białej Gwiazdy.

Niemoc strzelecka Wisły

Legia już od pierwszych minut ruszyła do ataku i w 8. minucie oddała strzał, który zakończył się bramką. Autorem trafienia był Tomas Pekhart. Maciej Rosołek precyzyjnie podał piłkę w pole karne do czeskiego napastnika, a ten ładnym uderzeniem pokonał Mikołaja Biegańskiego. Nieco ponad dziesięć minut później mógł być remis, ale w sytuacji sam na sam Zdenek Ondrasek źle trafił w piłkę i posłał ją obok słupka.

W pierwszych 45 minutach krakowianie nie oddali na bramkę żadnego celnego strzału, a w całym spotkaniu mieli zaledwie jeden – było to trafienie Konrada Gruszkowskiego z 79. minuty. Piłka była już niemal w objęciach Cezarego Miszty, ale zawodnik Białej Gwiazdy zdołał wyszarpać ją z rąk bramkarza i umieścić w siatce. Po weryfikacji VAR trafienie zostało uznane.

Gospodarze w całym meczu mieli pięć uderzeń w światło bramki, ale też zdecydowanie częściej podchodzili pod pole karne rywala. Niezłą sytuację w 55. minucie miał Paweł Wszołek, ale piłka po jego strzale przeszła tuż obok słupka. Dziesięć minut później dublet mógł odhaczyć Pekhart, ale dobrze w bramce zachował się Biegański.

Ostatni akt

W doliczonym czasie gry Legia miała rzut wolny po faulu Jana Klimenta, a szansę na zwycięstwo wykorzystał Mateusz Wieteska, który wygrał walkę o piłkę z Michalem Frydrychem. Ten drugi tuż po meczu otrzymał czerwona kartkę. – Nie szukajmy teraz ofiar – zaznaczył szkoleniowiec i kontynuował – Jak mógłbym zapytać jak to jest, że chwilę wcześniej Hugi walczy bark w bark z rywalem, a sędzia gwiżdże wolnego dla Legii. Takie rzeczy na boisku się zdarzają. Rozmawiajmy o faktach, a one są takie, że Frydrych ma podbite oko. Sam sobie tego nie zrobił.

Dzięki trzem punktom Legia na chwilę może odetchnąć. – Mecz wygraliśmy zupełnie zasłużenie. Mieliśmy bardzo dużo sytuacji przy wyniku 1:0. Wisła odpowiedziała jedną okazją Ondraska. Sami straciliśmy bramkę po dużym zamieszaniu. Taki jest aktualnie los Legii. Widziałem inną energię i odwagę na boisku. Pojawiały się momenty nerwowe, ale od początku do końca byliśmy drużyną - dużo bardziej aktywną i bardziej konkretną niż miało to miejsce w poprzednich spotkaniach. To zwycięstwo podbuduje naszą pewność siebie – podkreślił opiekun stołecznych Aleksandar Vuković.

Przed pierwszym gwizdkiem rozpoczynającym mecz piłkarze obu drużyn okazali gest solidarności z Ukrainą, rozwijając baner z napisem „Nigdy Więcej Wojny”. Krakowianie założyli na rozgrzewkę koszulki z napisem „Make Football Not War!”

Legia Warszawa - Wisła Kraków 2:1 (1:0)

Bramki: Pekhart (8.), Wieteska (90.) – Gruszkowski (79.)

Legia: Miszta - Rose, Wieteska, Nawrocki, Mladenović - Wszołek (90. Kastrati), Celhaka, Sokołowski, Josue (90. Skibicki), Rosołek (71. Ciepiela) - Pekhart.

Wisła: Biegański - Gruszkowski, Colley, Frydrych, Hanousek - Fazlagić (89. Kuveljić), Żukow - Starzyński (57. Hugi), Savić (89. Skvarka), Cisse - Ondrasek (89. Kliment).

Żółte kartki: Josue – Colley, Hugi, Frydrych.

Czerwona kartka: Frydrych (po meczu).

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).