Brożek ponownie w Wiśle! Ale kapitanem nie będzie

fot. Paulina Kozieł/LoveKraków.pl

35-letni napastnik, który odszedł z klubu po sezonie, znów związał się umową z 13-krotnym mistrzem Polski. – Nie chcę tylko odcinać kuponów – zapowiada piłkarz, który nie pomoże jeszcze drużynie w piątkowym spotkaniu z Pogonią w Szczecinie (godzina 18).

Najbardziej utytułowany zawodnik w historii Białej Gwiazdy ostatni raz zagrał w 37. kolejce poprzedniego sezonu przeciwko Górnikowi w Zabrzu. Tydzień wcześniej spektakularnie pożegnał się z kibicami Wisły na stadionie przy Reymonta. Wszedł w końcówce meczu z Lechem Poznań i zdobyła gola na wagę punktu w ostatniej akcji.

Latem piłkarz nie przedłużył umowy, bo w zespole nie chciał go trener Joan Carrillo. Razem z nim z drużyną pożegnał się Arkadiusz Głowacki, dziś dyrektor sportowy Wisły. Głowacki ogłosił zakończenie kariery, a Brożek nie wykluczał, że jeszcze pobiega po ekstraklasowych boiskach.

Miał kilka ofert, ale żadnej nie przyjął. Bywał za to na meczach Wisły. Trener Maciej Stolarczyk i dyrektor Głowacki uznali, że 35-latek może się jeszcze przydać drużynie i namówili go do powrotu. Brożek nie podpisał umowy od razu, ale kilka tygodni trenował i przechodził badania.

Kapitanem zostaje Boguski

Formalności zostały dopięte w czwartek. Były reprezentant Polski, który ma na koncie 398 meczów i 166 bramek w barwach Wisły, podpisał kontrakt do końca sezonu, czyli 30 czerwca 2019 roku. Doświadczony ligowiec nie pomoże jeszcze zespołowi w piątkowym meczu przeciwko Pogoni, na który zawodnicy i sztab trenerski wylecieli w czwartek samolotem. Bardzo możliwe, że na boisku wybiegnie we wtorek, gdy przy Reymonta Wisła podejmie w Pucharze Polski Lechię Gdańsk.

– Wiek w żaden sposób Pawła nie dyskryminuje. Chcemy być przygotowani na ewentualne kontuzje, na braki personalne. Cieszę się, że Paweł jest z nami. Może jeszcze wnieść swoje umiejętności – podkreśla trener Stolarczyk.

Gdy Brożek wrócił do treningów, Rafał Boguski zapowiedział w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że po podpisaniu kontraktu odda napastnikowi kapitańską opaskę. Na to jednak się nie zanosi. Stolarczyk zapewnił, że nie będzie zmiany kolejności do opaski.