ICE Centrum Kongresowe jest w fazie wykończenia i odbiorów. Na dzisiejszej komisji Sportu i Turystyki radni miejscy wizytowali inwestycję. Dyrektor Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta Krakowa Janina Pokrywa poinformowała, że zostało wysłane zgłoszenie do Sanepidu oraz straży pożarnej.
– Lada dzień zostaną też dostarczone drzwi. W najbliższych dniach straż pożarna będzie przeprowadzać testy i uzyskamy pozwolenie na użytkowanie. Utrzymuję, że 16 października obiekt będzie gotowy – zadeklarowała dyrektor wydziału inwestycji.
Wydłużyć sezon
Marcin Kandefer, dyrektor Wydziału Informacji, Turystyki i Promocji Miasta opowiedział natomiast o tym, po co w ogóle to centrum zostało wybudowane. – Chcemy maksymalnie wydłużyć sezon turystyczny. Jednym ze sposobów jest turystyka biznesowa, która nie jest uzależniona od pogody. Kraków takiej oferty do tej pory nie miał – stwierdził Kandefer. – Możemy wreszcie funkcjonować na rynku konferencji. To powinno ucieszyć 1/5 mieszkańców Krakowa, która żyje z turystyki – dodał.
Radny Grzegorz Stawowy wyraził zaniepokojenie liczbą miejsc postojowych, których jest 377. Jednak dyrektor Pokrywa rozwiała te wątpliwości, mówiąc, że zapewne na raz w centrum nie będzie kilku tysięcy osób. Urzędnicy przekonywali również, że uczestnicy nie będą przyjeżdżać własnymi samochodami.
Ciekawą kwestią była sprawa budowy parkingu. Okazało się, że miasto chciało wykupić tereny przyległe do ICE, jednak właściciele „zaproponowali ceny zaporowe”, a głębsze kopanie pod dodatkowe podziemne kondygnacje okazało się być niemożliwe ze względu na stan wód gruntowych.
Otwarcie za milion złotych
Krakowskie Biuro Festiwalowe na czterodniową imprezę otwarcia centrum zarezerwowało milion złotych. Z tym, że jeszcze nie wiadomo, ile zapłaci gmina, ponieważ wciąż są prowadzone rozmowy ze sponsorami. KBF chce też, aby w ICE mogły występować krakowskie orkiestry.
Wstępnych rezerwacji imprez i wydarzeń na ten rok jest 50, a do roku 2020 w sumie 300. Dzienny koszt utrzymania centrum to 30 tys. zł brutto. Za wynajem natomiast organizatorzy wydarzeń mogą płacić nawet 70 tys. zł.
