Chcą reaktywować przeprawę przez Wisłę w Tyńcu

Widok z klasztoru w Tyńcu w stronę Piekar fot. LoveKraków.pl

Jest szansa, że pomiędzy Tyńcem a Piekarami, po wielu latach przerwy, znów będzie kursować łódź. Wokół pomysłu reaktywacji przeprawy stworzyło się całkiem spore grono zwolenników: od radnych miasta i dzielnicy Dębniki, przez sołtysa wsi Piekary po flisaków i opata tynieckiego. Czy się uda? Tu wiele zależy od znalezienia źródeł finansowania.

Na tym, by można było przepłynąć Wisłę na wysokości klasztoru w Tyńcu, najbardziej zależy wsi Piekary. To stamtąd jest najpiękniejszy widok na zabudowania klasztoru, są tam też miejsca, które z powodzeniem mogą pełnić funkcję kempingów czy pól namiotowych. Sołtys wsi, a równocześnie radna powiatu Zofia Pyla liczy, że kursująca regularnie łódź pozwoli ożywić turystyczny potencjał Piekar. – Teraz i tak już ludzie przyjeżdżają, ale też szybko odjeżdżają. A ja widzę perspektywę, by Piekary mogły na turystyce zarabiać – mówi Zofia Pyla.

Potrzebna inicjatywa miasta

W minionym tygodniu odbyło się spotkanie osób zaangażowanych w tę ideę, w tym przedstawicieli różnych stopni samorządu – dzielnicy, rady miasta, gminy i powiatu. Do ustalania szczegółów jest jeszcze bardzo daleko, bo najważniejsza pozostaje kwestia finansowania. – Będziemy szukać funduszy. Znaleźliśmy odpowiedni program unijny, ale jest on skierowany do gmin miejskich, więc to Kraków musiałby tutaj zadziałać – tłumaczy sołtys Piekar. – Jeśli jest taka możliwość, to trzeba z tego skorzystać. Tym bardziej, że powstałyby przy tym miejsca pracy – mówi.

– Jesteśmy dopiero na początku drogi. Mniej więcej znamy koszty, z jakimi mogłoby się to wiązać. Dzienny koszt obsługi takiej łódki wynosiłby około 900 złotych – relacjonuje ustalenia ze spotkania radny Rady Dzielnicy VIII Dębniki Krzysztof Gacek. Zakup łodzi, jak podaje Zofia Pyla, kosztowałby około 250 tysięcy złotych. Do tego należy doliczyć ok. 200 tysięcy na infrastrukturę, w tym przystań po stronie Piekar.

Nie popełnić błędów wodnego tramwaju

Przeprawa ma zostać zorganizowana w najbliższym sąsiedztwie klasztoru, przy parkingu – tam, gdzie funkcjonowała przed laty. W założeniu łódka miałaby kursować także poza sezonem turystycznym. Mieliby z niej korzystać również rowerzyści, których wielu dociera do Tyńca ścieżką prowadzoną wzdłuż Wisły. Radny Gacek podkreśla, że przeprawa nie powinna powielić błędów wodnego tramwaju, który był bardzo dobrym pomysłem, ale ze względu na sposób organizacji, a przede wszystkim wysokie ceny, nie spełnia oczekiwań.

W niedzielę przy klasztorze pływała już łódź promująca przywrócenie przeprawy i zbierane były podpisy pod petycją w tej sprawie.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki
News will be here