„Chciałoby się, aby Kraków wygrał, a nie Bydgoszcz”

fot. LoveKraków.pl

Wisła Can-Pack przegrała z Artego Bydgoszcz 64:66 w pierwszym finałowym meczu Tauron Basket Ligi. Zwycięstwo krakowiankom zostało odebrane na sekundy przed końcem spotkania po świetnej kontrze przyjezdnego zespołu.

– Wiedziałyśmy, że ten mecz na pewno nie będzie łatwy. Myślę, że o wyniku zadecydowało to, iż nie byłyśmy skuteczne. Jednocześnie widać było większe poświęcenie i determinację ze strony Artego, które wygrało zasłużenie – mówiła po sobotnim finale zawodniczka Wisły Can-Pack Agnieszka Szott-Hejmej.

Koszykarka wcześniej spędziła kilka sezonów w Artego. – Cieszę się, że dziewczyny wywalczyły finał i że możemy grać przeciwko sobie. Na pewno czuję złość po tym meczu, bo chciałoby się, aby Kraków wygrał, a nie Bydgoszcz – dodała Szott-Hejmej.

Po pierwszych dziesięciu minutach Wisła prowadziła pięcioma punktami – 19:14. Później koszykarki z Bydgoszczy zaczęły prezentować skuteczniejszą grę i nawet zdołały doprowadzić do wyrównania. Ostatecznie drugą kwartę trzema „oczkami” wygrały jednak krakowianki 38:35.

Przegrywały nawet ośmioma punktami

W trzeciej kwarcie przyjezdny zespół nadal grał bardzo dobrze i w pewnym momencie nie tylko objął prowadzenie, ale również znacznie odskoczył punktowo od rywalek. W pewnym momencie prowadził nawet ośmioma „oczkami” (44:52). Krakowianki za to grały bardzo nieskutecznie - na 13 rzutów, do kosza trafiły tylko cztery razy i zdobyły zaledwie osiem punktów.

Do czwartej kwarty Wiślaczki podchodziły z sześciopunktową stratą, którą szybko zaczęły odrabiać. Jantel Lavender i Alexandria Quigley popisały się pięknymi rzutami za trzy punkty, a kapitan drużyny Justyna Żurowska- Cegielska przeprowadziła świetną solową akcję i trafiła do kosza.

Emocjonująca końcówka

Na cztery minuty przed końcem kwarty na tablicy wyników widniał remis 60:60. Później krakowianki zdobyły cztery punkty, a gdy już wydawało się, że rywalki nie zdołają więcej im zagrozić, Katarzyna Krężel z rzutów wolnych zdobyła trzy punkty. Na sekundy przed końcem Wiślaczki próbowały „ukraść” jak najwięcej czasu, ale zmarnowały dogodną okazję na zdobycie decydujących punktów. Artego wyszło z kontrą i zdobyło trzy "oczka", które zadecydowały o porażce krakowianek.

To pierwsza porażka Wisły Can-Pack w ligowych zmaganiach w tym sezonie. W niedzielę zostanie rozegrane drugie spotkanie finałowe, koszykarki obu ekip zmierzą się ze sobą ponownie w Krakowie. – Piłka jest cały czas w grze. Jutro znów walczymy i mam nadzieję, że wyrównamy stan rywalizacji – mówiła Agnieszka Szott-Hejmej. Trzecie starcie odbędzie się w Bydgoszczy 24 kwietnia.