Chodniki będą szersze. Wiele miejsc parkingowych do likwidacji

Parkujące samochody zostawiają pieszym niewiele miejsca fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Prawdopodobnie jeszcze tej jesieni pieszych i kierowców w centrum miasta czeka spora rewolucja. Tych pierwszych – bo żaden chodnik nie będzie już węższy niż półtora metra. Tych drugich – bo wprowadzane zmiany wiążą się ze znaczącym ograniczeniem liczby miejsc parkingowych.

Zmiany to efekt sporu prawnego pomiędzy Zarządem Infrastruktury Komunalnej i Transportu a inicjatywą Oddajmy Chodniki Pieszym, która zarzuciła urzędnikom łamanie prawa przy wyznaczaniu miejsc parkingowych. Linie malowane na chodnikach w wielu miejscach pozostawiały pieszym tylko nieco ponad metr.

Urzędnicy argumentowali to rozporządzeniem, które dopuszcza wyjątkowo zmniejszenie szerokości chodnika do jednego metra. Aktywiści miejscy zwracali jednak uwagę, że to rozporządzenie dotyczy tylko samodzielnych ciągów pieszych, np. ścieżki między blokami. Powoływali się przy tym na inne rozporządzenie, które precyzuje, że standardowo chodnik powinien mieć przynajmniej dwa metry szerokości, a tylko w wyjątkowych sytuacjach można tę wartość zmniejszyć do półtora metra.

Interpretacja ZIKiT odrzucona

Sprawa trafiła do wojewody, który już w marcu przyznał rację pieszym. ZIKiT początkowo nie chciał przyjąć tego rozstrzygnięcia do wiadomości, ale teraz stwierdza już, że wyczerpały się możliwości składania odwołań. Oznacza to, że nieprawidłowe oznakowanie trzeba będzie zmienić. – Ponieważ wyczerpaliśmy możliwość odwoływania się, przystąpiliśmy do realizacji zalecenia, które odrzuca naszą interpretację przepisów – mówi Michał Pyclik, rzecznik miejskiej jednostki.

Pyclik wyjaśnia, że nie oznacza to automatycznie likwidacji miejsc parkingowych w danym miejscu, bo w części z nich możliwa będzie zmiana sposobu parkowania z prostopadłego czy ukośnego na równoległe. Urzędnicy będą przy tym stosować minimalną dopuszczalną wartość 1,5 m, a nie standardowe 2 m. – Rozpoczęliśmy inwentaryzację takich miejsc. Potrwa ona przez sierpień i wrzesień. Potem trzeba będzie przygotować nową organizację ruchu, co też zajmie przynajmniej miesiąc albo dwa. Wtedy się okaże, czy warunki pogodowe pozwalają na wymalowanie nowych linii, czy trzeba będzie z tym poczekać do wiosny – mówi Pyclik.

Duże zmiany w centrum miasta

To bardzo dobra wiadomość dla pieszych, którzy od dawna narzekali na zabieranie należnej im przestrzeni przez parkujące samochody. Od kiedy zmiana przepisów wymusiła malowanie linii na chodnikach w strefie płatnego parkowania, urzędnicy nie mieli już jak ukryć faktu, że miejsca dla pieszych zostaje niewiele.

Zmiany boleśnie odczują jednak mieszkańcy Starego Miasta, zwłaszcza Kazimierza. To tam najwięcej jest ulic, na których miejsca parkingowe trzeba będzie zlikwidować. – Stowarzyszenia, które rozpoczęły tę batalię, oczywiście mają rację, bo miejsce dla pieszych musi być zachowane. Ale trzeba pamiętać też o potrzebach zmotoryzowanych mieszkańców, żeby dzielnica się jeszcze bardziej nie wyludniała – mówi Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto.

W jego ocenie, skoro liczba miejsc parkingowych się znacząco zmniejszy, miasto powinno pomyśleć o mieszkańcach i np. ograniczyć wjazd na teren Kazimierza dla osób postronnych i turystów, wprowadzając tam strefę B. – Nie wyobrażam sobie, jak mieszkańcy Kazimierza będą znajdować miejsca parkingowe dla swoich samochodów, skoro już teraz sytuacja jest bardzo trudna – mówi.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here