Co z biurowcami przy ulicy Bosackiej?

fot. PKP S.A

Plany kolejarzy były ambitne. Do 2019 roku, na zaniedbanym terenie pomiędzy ulicami Lubicz i Bosacką miały stanąć trzy nowoczesne biurowce. Teraz PKP nabiera wody w usta i nie chce podawać żadnego konkretnego terminu.

Pomysł na zagospodarowanie niemal 1,5-hektarowej działki po wschodniej stronie torów pojawił się kilka lat temu. PKP miało jednak problemy ze znalezieniem inwestora. Ten pojawił się w 2015 roku. Została nim spółka GD&K Consulting, będąca właścicielem przebudowywanego krakowskiego „Szkieletora”.

Zyski po równo

Zgodnie z planami, PKP miało przekazać teren deweloperowi, w zamian ten miałby dzielić się z Kolejami zyskami z wynajmu powierzchni.

Do końca 2016 roku deweloper miał uzyskać wszystkie pozwolenia, a sama budowa miała ruszyć w połowie następnego roku. – Inwestycję będziemy prowadzić w dwóch etapach i obejmie budowę przestrzeni biurowej o łącznej powierzchni 21 tys. mkw. Modernizacji poddane zostaną również trzy obiekty znajdujące się pod ochroną konserwatora – drukarnia, wieża ciśnień oraz budynek lokomotywowni – zapowiadał w 2015 roku Jarosław Bator, Członek Zarządu PKP SA. Oprócz przestrzeni biurowej w nowych budynkach znalazłoby się miejsce na usługi, np. hotele i sklepy, zaś w zabytkowej części kolejarze chętnie widzieliby restauracje – w wieży ciśnień czy przestrzenie wystawiennicze – w dawnej lokomotywowni.

Kontrowersyjna zabudowa, pękające ściany i wzmożony ruch

Pokazane przez inwestora wizualizacje od razu wzbudziły kontrowersje. Elewacja biurowców, z których najwyższy miał mierzyć 40 metrów miała być utrzymana w tonacji złoto-stalowej. Pojawiły się zastrzeżenia, czy nowe budynki wpiszą się w istniejący układ urbanistyczny. Jednak największe obawy okoliczni mieszkańcy wiązali z samą budową i dalszym funkcjonowaniem kompleksu.

– Jednym z głównych zastrzeżeń jest to, że ulice Lubicz i Bosacka są dość wąskie, więc może być problem z przyjęciem ruchu generowanego przez tę inwestycję w okresie budowy, ale i później, gdy biurowce już staną. Mieszkańcy obawiają się również, że prace mogą powodować pękanie ścian ich kamienic – mówi Tomasz Daros, przewodniczący Rady Dzielnicy I Stare Miasto.

Dodaje, że Stare Miasto cały czas boryka się z deficytem miejsc postojowych. – Na Bosackiej jest prawie zawsze komplet. Parking podziemny, wygeneruje dodatkowy ruch, do którego te ulice nie są przystosowane.  Zapewne nie zmieszczą się w nim auta wszystkich pracowników, którzy będą próbowali znaleźć miejsce w okolicy. Na dodatek, na ulicy Bosackiej dozwolone jest nocne parkowanie. Po powstaniu kompleksu może się okazać, że trzeba będzie je zlikwidować – wylicza Daros.

Inwestor zapewniał, że obawy mieszkańców są nieuzasadnione. – To jest taki teren, że budowa nie spowoduje większych utrudnień. Większość jest bowiem obecnie niedostępna – przekonywał w 2015 roku mecenas Henryk Gaertner z GD&K. Także kolejarze zapewniali, że nowe budynki nie wpłyną na otoczenie. „Budynki będą wkomponowane w istniejący krajobraz oraz strukturę miejsca, nie stanowiąc konkurencji dla zlokalizowanej wokół historycznej zabudowy. Inwestycja pozwoli na rewitalizację tego terenu, a dzięki położeniu tuż obok dworca Kraków Główny stworzy jedną z lepszych przestrzeni w mieście” – czytamy w archiwalnej zakładce na stronie należącej do PKP spółki X-City, gospodarującej najatrakcyjniejszymi terenami w centrach polskich miast.

Przeszkodą remont dworca?

Co stanęło na przeszkodzie, by budowa ruszyła? Nie wiadomo. Nieoficjalnie mówi się, że jedną z przyczyn opóźnienia mógł być, zakończony w 2017 roku, remont dworca autobusowego. Jednak zaprzeczają temu Małopolskie Dworce Autobusowe S.A. W przesłanym LoveKraków.pl komunikacie czytamy, że „spółka nie zwracała się do spółki GD&K z wnioskiem o przesunięcie terminu realizacji inwestycji”.

W sprawie poślizgu samo PKP milczy jak zaklęte. Państwowa spółka nie odpowiedziała na żadne z pytań dotyczących między innymi powodów i winnych opóźnienia, ewentualnych kar umownych, jakie miałaby ponieść spółka GD&K, gdyby okazało się, że to ona ponosi winę za opóźnienia, a także o ewentualne rozwiązanie umowy ze spółką i rozpisanie nowego przetargu. – Obecnie prowadzone są negocjacje z inwestorem. Dopiero po ich zakończeniu będziemy mogli podać więcej szczegółów – napisała w odpowiedzi Katarzyna Grzduk z wydziału Prasowego PKP S.A.

Nie tylko PKP nabrało wody w usta w sprawie rewitalizacji terenu przy ul. Bosackiej. Sprawy nie chce też komentować sam inwestor. – Sprawa jest delikatna. Nic na razie nie mam do przekazania – powiedział Szymon Duda, prezes GD&K Consulting w odpowiedzi na prośbę o rozmowę.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here