Cracovia ciągle w grze o grupę mistrzowską! Zwycięstwo z Pogonią

fot. Krzysztof Kalinowski / LoveKraków.pl

Cracovia zdobyła w Szczecinie trzy gole, dzięki którym wywalczyła komplet punktów. Do ósmego miejsca krakowianie tracą już tylko trzy punkty. Zwycięstwo z Pogonią jest o tyle cenne, że gospodarze przed własną publicznością nie przegrali przez pięć meczów z rzędu.

Dobre stałe fragmenty

Udane otwarcie w Szczecinie zaliczyła Cracovia. Już w 6. minucie objęła prowadzenie po golu Krzysztofa Piątka. Przyjezdni zdecydowali się na krótkie rozegranie rzutu rożnego. Miroslav Covilo zagrał do Michała Helika, a ten wypatrzył osamotnionego Piątka i posłał do niego piłkę. Dla zawodnika Pasów to trzeci mecz z rzędu, w którym zdobył bramkę.

Gospodarze próbowali przejąć inicjatywę, ale ich ataki na bramkę Cracovii jak na drużynę, która trzy ostatnie mecze u siebie wygrywała, a w pięciu ostatnich spotkaniach przed własną publicznością nie przegrywała, to nie były zbyt obiecujące. Przyjezdni też nie błyszczeli w ofensywie, ale byli skuteczni po stałych fragmentach gry. W 22. minucie znów po rzucie rożnym padł gol dla krakowian. Najwyżej do piłki wyskoczył Ołeksij Dytiatjew i pewnym strzałem posłał piłkę do bramki.

Zryw Pogoni

Pod koniec pierwszej połowy Portowcy nieco przejęli kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi. W 35. minucie Łukasz Zwoliński chciał zaskoczyć Michala Peskovicia uderzeniem z dystansu, ale jego strzał z dwudziestu metrów pewnie wyłapał bramkarz Pasów. Cracovia próbowała przerwać lepszy okres gry gospodarzy, ale uderzenie Krzysztofa Piątka obronił Łukasz Załuska.

Przed przerwą szczęścia pod bramką Cracovii szukali jeszcze Marcin Listkowski i Łukasz Zwoliński, ale jedyne co ugrali, to rzuty rożne. Skuteczność Pogoni ze stałych fragmentów nie była jednak tak dobra jak gości i po 45 minutach gry obie ekipy zeszły do szatni przy dwubramkowym prowadzeniu Pasów.

Niebezpiecznie i nieskutecznie

Drugą połowę Cracovia mogła rozpocząć od gola, ale czujni w obronie byli gospodarze. Tuż po przerwie Krzysztof Piątek wpadł w pole karne, odegrał piłkę do lepiej ustawionego partnera, ale akcję przerwali defensorzy Pogoni. Portowcy odpowiedzieli kilka minut później. Adam Frączczak wyskoczył najwyżej do piłki, uderzył w kierunku bramki, ale trafił jedynie w słupek.

Gra Pogoni wyglądała nieco lepiej, ale w dalszym ciągu szczecinianie nie potrafili przeprowadzić skutecznej akcji. Duża w tym zasługa defensorów Cracovii. Przez ostatnie pół godziny gry przyjezdni skupili się na obronie wyniku, choć gdy tylko nadarzała się okazja, to śmiało ruszali pod bramkę przeciwnika. W 79. minucie dobrą piłkę od Milana Dimuna otrzymał Krzysztof Piątek. Snajper Pasów próbował uderzać z dystansu, ale jego próba okazała się być mocno niecelna.

Rzut rożny = gol

Cracovia po raz kolejny pokazała rywalom, że jeśli chodzi o stałe fragmenty, to ma je opanowane niemal do perfekcji. W ostatniej minucie podstawowego czasu gry krakowianie znów mieli wznowić grę  z narożnika boiska. Tak jak na początku meczu gracze trenera Michała Probierza zdecydowali się na krótkie rozegranie. Piłka po wrzutce w pole karne spadła na głowę Krzysztofa Piątka, a ten precyzyjnym strzałem chciał ją posłać do bramki, ale lot piłki przeciął jeszcze Kamil Drygas i to on został autorem ostatniego trafienia Pasów.

Powrót po przerwie

W kadrze meczowej krakowian zabrakło kontuzjowanych Denissa Rakelsa i Sergeia Zenjova, którzy w meczu z Arką Gdynia opuścili boisko z powodu urazów. W wyjściowym składzie znalazł się natomiast Antonini Culina, a jego miejsce w 63. minucie zajął powracający po długiej przerwie Damian Dąbrowski.

Pogoń Szczecin – Cracovia 0:3 (0:2)

Bramki: Piątek (6.), Dytiatjew (22.), Drygas (89. sam.)

Pogoń: Załuska – Nunes (74. Rasmussen), Dvali, Fojut, Rapa – Delew, Drygas, Listkowski (46. Matynia), Piotrowski (65. Kort) – Frączczak, Zwoliński.

Cracovia: Pesković – Pestka (76. Siplak), Dytiatjew, Helik, Fink – Covilo, Dimun, Culina (63. Dąbrowski), Hernandez – Ferraresso (68. Stróźik), Piątek.

Żółte kartki: Frączczak, Delew, Matynia, Zwoliński – Dytiatjew, Piątek.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom).

News will be here