Cracovia nie pomogła w budowie pomnika legendy. „Profesor obiecał, a później krzyczał”

profesor Janusz Filipiak fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

W środę, 11 października przed stadionem Cracovii zostanie odsłonięty pomnik Józefa Kałuży. Rada seniorów, która jest inicjatorem budowy, nie zebrała jeszcze wszystkich środków, ale postanowiła, że ponad dwumetrowy monument musi się już tam pojawić. W uroczystości weźmie udział Zbigniew Boniek, ale ma zabraknąć profesora Janusza Filipiaka. Klub, którego jest prezesem, mimo próśb, nie pomógł finansowo.

Zbiórka nie bez problemów

Dwa lata temu rada miasta wyraziła zgodę na postawienie pomnika Józefa Kałuży. Inicjatorzy uczczenia najwybitniejszego piłkarza Pasów otrzymali również pozytywne opinie głównego architekta miasta i miejskiego konserwatora zabytków. Kamień węgielny na placu od strony ulicy Kałuży został wmurowany pod koniec września, a 11 października, w 73. rocznicę śmierci piłkarza i działacza, odbędzie się uroczystość odsłonięcia pomnika.

Pomnik mógł tam stać od kilku lat. Najpierw inicjatorzy chcieli postawić go trzy lata temu, kiedy obchodzona była 70. rocznica śmierci Kałuży. Później próbowali zdążyć na obchodzony w 2016 roku jubileusz 110-lecia. W ubiegłym roku przypadała również 120. rocznia urodzin Kałuży. Na przeszkodzie stawały jednak problemy z uzbieraniem potrzebnej kwoty, czyli około 140 tysięcy złotych. Fundacja 100 lat Cracovii wciąż nie ma całej sumy, ale sprawy udało się tak załatwić, że pomnik może stanąć pod stadionem. Dokładnie w tym miejscu:

– Myśleliśmy, że znalezienie 1500 kibiców, którzy deklarują miłość do klubu i wpłacą po 100 złotych, nie będzie wielkim problemem. Okazało się jednak, że byliśmy zbyt dużymi optymistami – mówi Jerzy Łudzik, przewodniczący Rady Seniorów KS Cracovia.

Problemy finansowe mógł rozwiązać prezes Cracovii, profesor Janusz Filipiak. W listopadzie 2016 roku „Gazeta Wyborcza” pisała, że na początku obiecał pomóc, ale zmienił zdanie. Nie zmienił go do dziś, bo klub nie wsparł budowy pomnika nawet najmniejszą kwotą. Raz na jakiś czas przedstawiciele inicjatorów mogli jedynie zbierać fundusze podczas meczów Pasów.

„Powstanie pomnika Józefa Kałuży to inicjatywa kibiców, którą wysoko cenimy” – odpisał na nasze pytanie o finansową pomoc Dariusz Guzik, rzecznik prasowy Cracovii.

Krótka pamięć profesora

Zachowaniem profesora zasmucony jest dziennikarz i publicysta Leszek Mazan, wielki fan Cracovii. – Razem z panem Jerzym Łudzikiem zwróciliśmy się do profesora o pomoc. Powiedział, że jak trochę zbierzemy, to da nam brakujące 20-30 procent. Potwierdził to w drugiej rozmowie. Gdy uzbieraliśmy część środków i poszliśmy się przypomnieć, to zaczął na mnie krzyczeć i mówił, że nic nie pamięta i nie da ani grosza, bo na liście jego „problemów” do rozwiązania taka pozycja nie istnieje – wspomina z żalem Mazan.

– To bardzo przykre, bo na mnie krzyczał. Pytał się „a kto to był Kałuża?”. Mam do profesora ogromny szacunek, bo wiele dla tego klubu zrobił, ale niech pamięta, że nie kupił Cracovii tylko ze stadionem, ale również z tradycją, której Józef Kałuża jest symbolem. To wielka postać nie tylko krakowskiego, ale i polskiego piłkarstwa. Nie rozumiem pana profesora, ale w końcu to jego pieniądze. Nigdy nie miał szczególnego sentymentu, zawsze był chłodnym biznesmenem – podkreśla znany kibic Cracovii.

Profesor Filipiak otrzymał od prezydenta Jacka Majchrowskiego i Jana Okońskiego, przewodniczącego Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Józefa Kałuży, zaproszenie na uroczystość (11 października o godzinie 13), ale prezes nie pojawi się, bo wyjeżdża w interesach do RPA.

Będzie za to m.in. Zbigniew Boniek. Polski Związek Piłki Nożnej, którego jest prezesem, wsparł finansowo (2,5 tysiąca złotych) budowę pomnika. Boniek wchodzi w skład komitetu honorowego. Nie ma w nim przedstawiciela piłkarskiej spółki.

Pomnik z brązu będzie miał ponad dwa metry wysokości. Wykonał go krakowski artysta, profesor Czesław Dźwigaj.

 

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Zwierzyniec