Cracovia przybiła gwóźdź do spadku Nafciarzy. Efektowna gra na koniec sezonu [ZDJĘCIA]

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Po czterech meczach bez zwycięstwa Cracovia w końcu wygrała i udanie pożegnała się z kibicami w ostatnim meczu sezonu 2022/23. Kończy go na siódmym miejscu w tabeli.

To było bardzo udane spotkanie Pasów, których formę w minionym roku można opisać jako dużą sinusoidę.

W ostatniej kolejce do Krakowa przyjechała pogrążona w ogromnym kryzysie Wisła Płock. Nafciarze nie mieli jednak żadnych argumentów, aby walczyć o utrzymanie dla Płocka Ekstraklasy. Cracovia pozbawiła ich nadziei, rozgrywając bardzo dobry mecz. Płocczanie nie wyglądali jak zespół, który walczy o życie.

Bezradny spadkowicz

Wisła, która przez pierwsze osiem kolejek tego sezonu była liderem ekstraklasy, spada z ligi z hukiem i z zaledwie dziewięcioma punktami zdobytymi w rundzie wiosennej (2 zwycięstwa, 3 remisy, 11 porażek). W siedmiu ostatnich meczach zdobyła tylko jeden punkt.

Przy Kałuży płocczanie zaczęli z wiarą, że mogą odwrócić swoje losy, ale szybko nadeszły wieści z innych stadionów. W Łodzi Korona prowadziła z Widzewem, a w Warszawie Śląsk z Legią. Takie wyniki plasowały Wisłę na 14., spadkowym miejscu w tabeli.

Knap celebrował z Pestką

A potem gola Nafciarzom strzeliła Cracovia, która od początku mocno napierała na rywali i bawiła się grą w piłkę. Patryk Makuch efektownie przepuścił w polu karnym piłkę między nogami Jakuba Rzeźniczaka, ale tym razem zabrakło kogoś, kto akcję wykończyłby po dośrodkowaniu. Parę minut później wszyscy odnaleźli się na swoich pozycjach. Do siatki z bliskiej odległości trafił Karol Knap, a potem pobiegł na trybuny wyściskać się z odchodzącym z Cracovii Kamilem Pestką.

Prowadzenie Cracovii mogło być jeszcze wyższe. W pierwszej połowie strzał Virgila Ghity najpierw został wybroniony przez golkipera rywali, a potem uderzona przez niego piłka trafiła w poprzeczkę. Rumun musiał liczyć do trzech, ale w końcu jego kolejna próba dała gola po przerwie.

Dwa ciosy w drugiej połowie

W 63. celne dośrodkowanie Michała Rakoczego z rzutu rożnego znalazło jego, jako adresata, w polu karnym. Ghita wybił się najwyżej w szesnastce i skierował piłkę do siatki, podwyższając na 2:0.

Trzy minuty później spadającą z ekstraklasy Wisłę dobił głową z najbliższej odległości Patryk Makuch. To było jego trafienie numer pięć w tym sezonie. Lepsi są tylko Michał Rakoczy (siedem) i Benjamin Kallman (sześć goli).

Debiutanci na boisku

Pasy grały efektownie i całkowicie kontrolowały przebieg spotkania. Miały też ochotę na kolejne bramki. W końcówce Wisłę mogli dobić rezerwowi. Kacper Śmiglewski trafił w słupek, a lob Jewhena Konoplanki sam na sam z Krzysztofem Kamińskim okazał się minimalnie niecelny.

Na ostatnie minuty meczu Jacek Zieliński wprowadził na boisko debiutantów. Po raz pierwszy w barwach Cracovii zagrali pomocnicy: 19-letni Bartłomiej Kolec i 16-letni Filip Rózga.

Cracovia – Wisła Płock 3:0 (1:0)

Bramki: Knap (37.), Ghita (63.), Makuch (66.).

Cracovia: Hrosso – Rapa, Hoskonen, Jugas, Ghita, Bochnak – Oshima (88. Kolec), Knap (63. Konoplianka) – Rakoczy (89. Rózga), Kallman (63. Atanasov), Makuch (80. Śmiglewski).

Wisła: Kamiński – Szulek (70. Drapiński), Rzeźniczak, Chrzanowski, Tomasik – Lesniak (66. Kocyła), Szwoch, Furman (76. Cielemęcki), Wolski (70. Janus) – Śpiączka (66. Kolar), Sekulski.

Żółte kartki: Szwoch, Sekulski.

Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork).