Cracovia wymęczyła awans do kolejnej fazy Pucharu Polski

fot. Justyna Kamińska/LoveKraków.pl

Dopiero po serii rzutów karnych Cracovia pokonała GKS Tychy w 1/16 Pucharu Polski. Po 90. minutach gry na tablicy wyników był remis 1:1. Dogrywka, choć krakowianie mieli znakomitą okazję z rzutu karnego, nie przyniosła rozstrzygnięcia. O losach awansu przesądziła seria jedenastek, w której bezbłędni byli zawodnicy trenera Michała Probierza.

Zmarnowane szanse

W pierwszej połowie gospodarze mieli dwie obiecujące sytuacje. Wpierw w 19. minucie Piotr Ćwielong uderzał na bramkę z dwunastego metra i piłka na milimetry przeszła nad poprzeczką. Kwadrans później po rzucie rożnym Daniel Tanżyna próbował głową pokonać Grzegorza Sandomierskiego, jednak jego strzał okazał się być niecelny.

Aktywny Deja

Strzelanie w Tychach rozpoczął Adam Deja. Pomocnik Pasów szczęścia pod bramką GKS-u szukał już w pierwszych 45 minutach. Po uderzeniu z dystansu piłka jednak nie wpadła do bramki. Przy drugiej próbie Deja się poprawił. W 52. minucie gracz krakowian zgubił defensywę gospodarzy i na dwa razy próbował pokonać Marka Igaza. Ostatecznie piłka znalazła się w siatce.

Adam Deja mógł rozstrzygnąć losy meczu już w 71. minucie. Po tym jak w nieprzepisowy sposób powstrzymywany był Mateusz Wdowiak sędzia bez zastanowienia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Deja. Jednak jego intencje wyczuł Marek Igaz. Bramkarz tyszan rzucił się w prawy róg i nie pozwolił, by piłka po raz drugi w tym spotkaniu wpadła do bramki.

Z przekonaniem

Po objęciu prowadzenia Cracovia uwierzyła w to, że w Tychach może wygrać. Dwie niezłe sytuacje zmarnował jednak Krzysztof Szewczyk i to zemściło się na Pasach dziewięć minut przed upływem regulaminowego czasu gry. Daniel Tanżyna zdołał pokonać Grzegorza Sandomierskiego i przedłużył szanse swojej drużyny na dalszą grę w Pucharze Polski.

Dogrywka

Pierwsza odsłona dogrywki nie przyniosła rozstrzygnięcia, ale teoretycznie przybliżyła Cracovię do awansu. W 101. minucie drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Michał Fidziukiewicz, osłabiając tym samym swoją drużynę.

Świetne sytuacje miał Krzysztof Piątek, lecz napastnik Pasów dwukrotnie się pomylił. Wpierw nie trafił do bramki z bliskiej odległości, a potem nie zdołał wykorzystać rzutu karnego. Kapitalnie przy obu jedenastkach zachował się bramkarz gospodarzy.

Karne

O losach awansu zadecydować miały rzuty karne. Tym razem szczęście było już po stronie gości. Bezbłędni byli Krzysztof Piątek, Jakub Wójcicki, Michał Helik i Michal Siplak. Po stronie gospodarzy strzał Piotra Ćwielonga wyłapał Grzegorz Sandomierski, a Maciej Mańka trafił w słupek. Po dwóch nieudanych próbach GKS-u w kolejnej fazie Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin zagrają krakowianie.

GKS Tychy – Cracovia 1:1, (1:1, 0:0) 1:4 k.

Bramki: Tanżyna (81.) – Deja (52.)

GKS: Igaz – Biernat, Tanżyna, Szywacz – Grzybek (65. Abramowicz), Łuszkiewicz (46. Matusiak), Ćwielong, Szumilas, Mańka – Fidziukiewicz, Rogalski (46. Zapolnik).

Cracovia: Sandomierski – Deleu, Sipiak, Helik, Sowah– Kanach, Deja – Vestenicky (86. Wójcicki), Lusiusz (97. Dimun), Wdowiak – Szewczyk (80. Piątek).

Żółte kartki: Fidziukiewicz (2x), Grzybek, Biernat, Zapolnik, Matusiak – Wdowiak, Kanach.

Czerwona kartka: Fidziukiewicz (po 2 żółtych).

Sędziował Zbigniew Dobrynin (Łódź).