Cracovia znów na deskach. Tak złej serii nie miała od prawie 10 lat

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Michał Probierz przemeblował skład, ale jego zespół znów przegrał. Sześć ligowych porażek z rzędu Pasy ostatni raz zanotował na starcie sezonu 2010/2011, gdy trenerem był Rafał Ulatowski.

Pogoń miała duże problemy ze skonstruowaniem składnego ataku. Udało się dopiero w 64. minucie. Wchodzący z drugiej linii rezerwowy Kamil Drygas, niepilnowany przez obrońców, strzelił głową do pustej bramki. Pogoń wygrała pierwszy raz od 9 lutego. Cracovia czeka na wygraną w lidze tydzień krócej. Krakowianie na dwie kolejki przed końcem sezonu zasadniczego nie mają pewności, że będą w grupie mistrzowskiej. Po szóstej porażce z rzędu spadli na szóste miejsce.

Cztery zmiany

Sergiu Hanca opuścił oba spotkania z Pogonią. Jeden z liderów Cracovii musiał pauzować za kartki jesienią, gdy Pasy wygrały 2:0, i w sobotę w Szczecinie, gdy mógł usiąść tylko na trybunach Trener Michał Probierz zdecydował się jednak na więcej zmian w składzie. Na lewą obronę wrócił Kamil Pestka, pierwszy raz po przymusowej przerwie od początku wystąpili Florian Loshaj, Ivan Fiolić i Thiago.

– Chcemy zagrać inaczej. Strzelamy za mało goli – mówił Probierz kilkadziesiąt minut przed meczem. W Szczecinie Pasy znów biły głową w mur – byli zbyt mało kreatywni, piłkarze przestali również wykorzystywać stałe fragmenty.

Anulowany gol

Do przerwy krakowianie byli bliżsi objęcia prowadzenia. Najgroźniejszy strzał oddał kapitan Rafael Lopes, ale bramkarz odbił piłkę, która mogła go zmylić, po drodze ocierając się od obrońcy. Portugalczyk długimi fragmentami był odcięty od podań – trudno było mu wygrać górną piłkę, na którą najczęściej decdydowali się goście – więc często wracał na swoją połowę i dawał sygnał do walki. Szanse pod bramką Dante Stipicy miał środkowy obrońca David Jablonsky, jednak dwukrotnie chybił.

Po przerwie czeski obrońca dostawił nogę do piłki uderzonej przez Cornela Rapę i cieszył się z gola. Kilka minut później na tablicy znów było 0:0, bo sędziowie VAR zauważyli na powtórkach, że Jablonsky był na spalonym. Jeżeli był – to na minimalnym. Po kilku minutach pierwszy raz w tym meczu dryblingiem pochwalił się Thiago. Wymanewrował rywali, ale ostatniego zasieku, bramkarza, nie pokonał.

Gol dla Pogoni padł w najmniej spodziewanym momencie. Defensywa gości totalnie się pogubiła i świetnie dośrodkowana piłka spadła wprost na głowę Drygasa, który zagrał dopiero drugi raz po dziewięciu miesiącach przerwy.

W końcówce Cracovia osiągnęła przewagę, walczyła o remis, jednak broniący się Portowcy utrzymali cenne prowadzenie. Nasza drużyna nie wraca na południe. Po meczu w Szczecinie pojechała do Gdyni, gdzie będzie się przygotowywać do kolejnego spotkania – we wtorek zagra w Gdańsku z Lechią.  Bez Michała Helika, który w doliczonym czasie otrzymał drugą żółtą kartkę, a czwartą w sezonie.

Pogoń Szczecin – Cracovia 1:0 (0:0)

Bramka: Drygas (64.)

Pogoń: Stipica – Bartkowski, Zech, Malec, Nunes – Podstawski – Hostikka, Kowalczyk (75. Żurawski), Listkowski, Matynia (54. Drygas) – Manias (68. Turski).

Cracovia: Pesković – Rapa, Helik, Jablonksy, Pestka – Gol (72. Dimun), Loshaj (80. Strózik) – Fiolić (65. Fiolić), van Amersfoort, Thiago – Lopes.

Żółte kartki: Listkowski, Manias – Helik (dwie), Loshaj.

Czerwona kartka: Helik (90., za dwie żółte).

Sędziował Szymon Marciniak (Płock).