Cracovia zrobiła to, co powinna. Ruch jej w tym pomógł

fot. LoveKraków.pl

Nie po raz pierwszy w tym sezonie Cracovia przed własną publicznością musiała rehabilitować się za wcześniejszą wpadkę na wyjeździe. Pasom udało się pokazać lepszą twarz i wygrać z Ruchem. 2:0. Podopieczni Jacka Zielińskiego na dwie kolejki przed końcem sezonu mogą czuć się w miarę spokojnie, bo nad strefą spadkową mają czteropunktową przewagę.

Wydarzenie: Przed meczem dziennikarze pytali trenera Cracovii, czy zespół zdołał się otrząsnąć po porażce z Górnikiem Łęczna. – Okaże się po spotkaniu z Ruchem – odpowiedział Jacek Zieliński. Dwa szybko strzelone gole ustawiły spotkanie i Cracovia jest w dobrej sytuacji przed spotkaniami ze Śląskiem Wrocław i Piastem Gliwice. Pasom zabrakło jednak trzeciego gola, który na długo przed ostatnim gwizdkiem pogrzebałby Ruch. Mógł go strzelić Krzysztof Piątek, ale na kwadrans przed końcem nieudanie lobował bramkarza gości. Ruch dwa razy trafił w poprzeczkę.

Bohater: Piotr Malarczyk awaryjnie rozpoczął mecz na prawej obronie. Efekt? Dwie asysty! W pierwszej akcji meczu dośrodkował w pole karne do nadbiegającego Sebastiana Stebleckiego, który już w drugiej minucie ucieszył kibiców Pasów. Pomocnik, który rozpoczął akcję, miał bardzo dużo miejsca. Spokojnie przyjął piłkę lewą nogą, przełożył sobie na prawą i uderzył w długi róg. W 13. minucie było 2:0, przy dużej pomocy piłkarzy gości. Naciskany przez Malarczyka Michał Helik nabił go, a piłka spadła pod nogi Krzysztofa Piątka. Napastnik z półobrotu uderzył nie do obrony.

W drugiej połowie Malarczyk wrócił na środek obrony, bo urazu doznał Hubert Wołąkiewicz. Byłego kapitana Korony nie zobaczymy za tydzień we Wrocławiu, bo będzie musiał pauzować za kartki. Jeżeli uraz Wołąkiewicza okaże się poważny, to defensywa Cracovii będzie w tym meczu bardzo osłabiona.

Rozczarowanie: Po piłkarzach Ruchu nie było widać, że nóż, który od dłuższego czasu mają na gardle, coraz bardziej wrzyna im się w ciało. Pierwsza groźną sytuację stworzyli dopiero w 37. minucie, kiedy Bartosz Nowak z dystansu trafił w poprzeczkę. Przed przerwą ten sam piłkarz zagrał prostopadłą piłkę, ale wybrał nie tego kolegę, co trzeba. Sędziowie odgwizdali spalonego Jarosława Niezgody, który wyszedł sam na sam z Grzegorzem Sandomierskim.

Niespodziewane w przerwie Nowaka zastąpił na boisku Jakub Arak. Trener Krzysztof Warzycha zmienił również bardzo źle spisującego się na lewej obronie Pawła Oleksego.

Warto zwrócić uwagę: Cracovia po raz pierwszy w tym sezonie zaczęła mecz bez obcokrajowca w składzie. Poza kadrą znalazł się Marcin Budziński, którego menedżer toczy w mediach wojnę z klubem, przerzucając się oświadczeniami związanymi z rozmowami o nowym kontrakcie pomocnika. O urazie piłkarza nic nie wiemy, więc jego brak w 18 może mieć podłoże pozasportowe.

- Medycy Cracovii do ostatniej chwili walczyli, by Hubert Wołąkiewicz mógł zagrać przeciwko Niebieskim. Stoper wyszedł w pierwszym składzie, ale kilka minut po przerwie - podobnie jak w Lublinie - nie mógł kontynuować gry przez uraz.

- Przed przerwą kibice Pasów odpalili sporo rac i nad stadionem uniosła się spora chmura dymu. Mecz odbywał się w atmosferze wzajemnych wyzwisk fanów obu drużyn. W sektorze Ruchu zasiedli bowiem zaprzyjaźnieni z Niebieskim kibice Wisły.

- W trzech ostatnich meczach Ruch stracił aż 11 goli i nie strzelił ani jednego.

Cracovia - Ruch Chorzów 2:0 (1:0)

Bramki: Steblecki (2.), Piątek (13.).

Cracovia: Sandomierski - Malarczyk, Polczak, Wołąkiewicz (54. Jendriszek), Jaroszyński (67. Jaroszyński) - Dąbrowski, Kanach (61. Dimun) - Wójcicki, Steblecki, Szczepaniak - Piątek.

Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Grodzicki, Helik, Oleksy (46. Koj) - Surma, Urbańczyk (86. Trojak) - Przybecki, Nowak (46. Arak), Moneta – Niezgoda.

Żółte kartki: Malarczyk, Steblecki.

Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola).