Czerwona niedziela. Pierwsza porażka Wisły, kolejna Garbarni

fot. Bartek Ziółkowski

Wisła Kraków po raz pierwszy w tym sezonie zeszła z boiska pokonana. Jej pogromcą okazała się Jagiellonia Białystok, która wykorzystała świetną okazję z rzutu wolnego. Przez ostatnie pół godziny krakowianie musieli radzić sobie w dziesiątkę po tym jak czerwoną kartkę obejrzał Michał Buchalik. W komplecie swojego meczu nie ukończyli także piłkarze Garbarni, którzy w niedzielę przegrali z Bytovią Bytów 0:3.

Trener Maciej Stolarczyk w Białymstoku zaufał tym samym zawodnikom i po raz trzeci w tym sezonie Wisła Kraków rozpoczęła mecz w identycznym zestawieniu. Jest to uzasadnione, gdyż krakowianie na murawie dotychczas spisywali się bardzo dobrze. Po dwóch spotkaniach rozgrywanych przed własną publicznością mieli na swoim koncie 4 punkty – w pierwszej kolejce zremisowali z Arką Gdynia, a przed tygodniem w ładnym stylu ograli beniaminka z Legnicy.

Zmęczony rywal

Jagiellonia Białystok początek sezonu miała niezwykle pracowity. W ekstraklasie na inaugurację rozgrywek przegrała z Lechią Gdańsk, jednak tydzień później zrehabilitowała się swoim kibicom wyjazdowym zwycięstwem z Arką Gdynia. W między czasie podopieczni trenera Ireneusza Mamrota mierzyli się z portugalskim Rio Ave. Po zwycięstwie u siebie 1:0 i remisie na wyjeździe 4:4 białostoczanie awansowali do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Europy. Ostatni pojedynek rozgrywany zaledwie trzy dni temu kosztował ich jednak sporo siły.

Pogoda nie ułatwiała zadania

Żadna z drużyn od początku spotkania nie forsowała tempa, zwłaszcza że warunki atmosferyczne nie sprzyjały grze w piłce. Dużo wymian, na dodatek często chaotycznych – tak można podsumować pierwsze 20 minut meczu. Guilherme przerwał letarg, w jakim tkwili piłkarze. Ruszył lewą stroną boiska, przebiegł z piłką kilkanaście metrów do linii końcowej i odegrał przed bramkę. Żaden z kolegów nie zrozumiał jednak jego intencji i większego zagrożenia po tej akcji pod bramką krakowian nie było.

Wymuszone zmiany

Chwilę później Zdenek Ondrasek ruszył prawą stroną, zagrał do wbiegającego w pole karne Jesusa Imaza. Hiszpanowi w opanowaniu futbolówki przeszkadzał Łukasz Burliga. Po tej akcji Wisła w dalszym ciągu była bez gola, a Jagiellonia straciła zawodnika. Były wiślak po udanej próbie przerwania akcji gości, sygnalizował zmianę. Burliga doznał urazu mięśniowego i jego miejsce na boisku w 31. minucie zajął Jakub Wójcicki.

O dużym pechu mogą mówić gospodarze. Na pięć minut przed końcem pierwszej części spotkania Jakub Bartkowski niefortunnie trafił Karola Świderskiego. Gracz Jagiellonii padł na murawę i boisko opuścił na noszach. Trener Ireneusz Mamrot zmuszony został do przeprowadzenia kolejnej zmiany. W miejsce Świderskiego na boisko wszedł Przemysław Frankowski.

Szansa Lisa

Dla Macieja Stolarczyka pewnym punktem w bramce był Michał Buchalik. Nawet wtedy, kiedy po pechowej kontuzji do treningów wrócił Mateusz Lis. Pozyskany przed tym sezonem młody bramkarz znalazł się wyłącznie w osiemnastce meczowej, a między słupkami Wisły od pierwszej minuty zagrał Michał Buchalik. Swoją szansę Lis otrzymał po blisko godzinie gry. Michał Buchalik w ocenie arbitrów nieprzepisowo interweniował poza polem karnym i po konsultacji sędzia Szymon Marciniak pokazał bramkarzowi gości czerwoną kartkę.

Na boisko za Patryka Małeckiego wszedł Mateusz Lis. Młody bramkarz Białej Gwiazdy miał wyjątkowo trudne zadanie. Stanął między słupkami, gdy rywal miał rzut wolny tuż przed polem karnym. Lis kapitalnie się wyciągnął i wybił piłkę uderzoną ponad murem przez Arvydasa Novikovasa. Futbolówka spadła jeszcze jednak pod nogi Romana Bezjaka, który uderzeniem na dalszy słupek zdobył gola dla Jagiellonii.

Nic do stracenia

Wisła musiała radzić sobie w dziesiątkę, ale mimo to nie składała broni. Mocnym uderzeniem zaskoczyć bramkarza gospodarzy próbował Maciej Sadlok, jednak bez skutku. W 67. minucie świetną sytuację z rzutu wolnego miał Marcin Wasilewski. Obrońca krakowian celował tuż pod poprzeczkę, lecz Marian Kelemen znakomicie przeniósł piłkę tuż nad nią.

Jagiellonia szybko opanowała sytuację i stłumiła chęci krakowian. Do końca spotkania obie ekipy szukały gola, ale do żadnej z bramek nic nie wpadło.


Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 1:0 (0:0)

Bramki: Bezjak (60.)

Jagiellonia: Kelemen – Burliga (31. Wójcicki), Runje, Klemenz, Guilherme – Romanczuk, Pospisil, Machaj (71. Grzyb), Novikovas, Świderski (43. Frankowski) – Bezjak.

Wisła: Buchalik – Bartkowski (77. Wojtkowski), Wasilewski, Sadlok, Pietrzak – Basha, Kort – Boguski (84. Kolar), Imaz, Małecki (58. Lis) – Ondrasek.

Żółte kartki: Runje – Ondrasek.

Czerwona kartka: Buchalik.

Sędziował Szymon Marciniak (Płock).

Wysoka porażka Garbarni

Wysokie frycowe w pierwszej lidze płaci Garbarnia Kraków. Beniaminek na przedpolu ekstraklasy póki co ugrał zaledwie punkt, a w starciu z Bytovią Bytów swojego dorobku nie poprawił. Rywal, który po trzech kolejkach jest liderem rozgrywek, zdobył w Krakowie aż trzy bramki, z czego pierwszą krakowianie strzelili sobie sami. Już w 4. minucie Arkadiusz Garzeł niefortunnie interweniował i umieścił piłkę we własnej bramce.

Mimo złego początku Garbarnia szukała wyrównania. Kto wie, jak zakończyłoby się spotkanie, gdyby w 66. minucie drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartki nie obejrzał Przemysław Lech. Rywal wykorzystał przewagę liczebną i kilkadziesiąt sekund później podwyższył prowadzenie. Na pięć minut przed końcem wynik spotkania na 3:0 ustawił Michał Jakóbowski, który zdobył swojego drugiego w tym meczu gola.

Garbarnia Kraków - Bytovia Bytów 0:3 (0:1)

Bramki: Garzeł (4. samob.), Jakóbowski (68., 85.).

Garbarnia: Cabaj - Piszczek, Czekaj, Garzeł, Pietras - Wróbel (63. Wójcik), Lech, Kostrubała, Kiebzak - Ogar (86. Serafin), Węsierski (75. Gawle).

Bytovia: Witan - Kuzdra, Wróbel, Dampc, Wilczyński (37. Witkowski) – Kuzimski (56. Procyszyn), Duda, Wolski, Burkhardt (8.3 Letniowski), Jakóbowski – Jaroch.

Żółte kartki: Czekaj, Lech (x2), Kostrubała - Dampc, Kuzimski.

Czerwona kartka: Lech.

Sędziował Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska).

News will be here