Czy w Krakowie jest aż tak źle?

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Przy okazji stawiania słupków w Krakowie ZIKiT zauważył, że krakowska staż miejska w 2016 roku podjęła ok. 63 tys. interwencji „związanych z nieprawidłowym parkowaniem”. To nie do końca prawda. Sprawdziliśmy też, jak to wygląda w innych miastach. Dla przykładu w Szczecinie ogół interwencji straży miejskiej zamyka się w nieco ponad 69 tysiącach.

- Każdego roku blisko połowa zgłoszeń do dyżurnych straży miejskiej dotyczy naruszania przepisów zawartych w Ustawie Prawo o ruchu drogowym. Są to przede wszystkim wykroczenia polegające na: blokowaniu skrzyżowań, torowisk tramwajowych, chodników, przejść dla pieszych, dróg wyjazdowych z osiedli, posesji, bram, miejsc przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych oraz niestosowaniu się do znaków drogowych B-35 (zakaz postoju)  i B-36 (zakaz zatrzymywania się) - informuje Marek Anioł, rzecznik prasowy krakowskiej straży miejskiej.

Z raportu straży miejskiej za 2016 rok dowiemy się, że 63,2 tys. interwencji, które przeprowadzili funkcjonariusze, dotyczyło bezpieczeństwa i porządku w komunikacji. To nie jest jednoznaczne z nieprawidłowym parkowaniem, a tym bardziej związane ze słupkami stawianymi w strefie płatnego parkowania.

„Wśród tych interwencji znalazły się te najbardziej uciążliwe dla mieszkańców Krakowa. Funkcjonariusze ujawnili m. in. 1,1 tys. wykroczeń dotyczących tamowania i utrudniania ruchu oraz 18,7 tys. wykroczeń dotyczących niestosowania się kierujących do zakazu zatrzymywania i zakazu postoju. Doprowadzili również do odholowania 709 nieprawidłowo zaparkowanych pojazdów”.  Mandatami zostało ukaranych ponad 20 tys. kierowców, pouczonych blisko 42 tys.

Do tej liczby na pewno można zaliczyć kontrolowanie tzw. stref A i B. Takich wykroczeń było blisko 10 tys. (ponad 4,5 tys. mandatów, prawie tyle samo pouczeń) oraz ponad 700 ujawnionych postojów na „kopertach”.

Natomiast na podsumowaniu wiosną 2017 roku, otrzymaliśmy bardziej szczegółowe informację. Strażnicy  47 tysięcy razy informowali o tym, że samochód jest nieprawidłowo zaparkowany. 14 tys. osób zostało wezwanych, aby wyjaśnić pewne kwestie. 12 tys. kierowców na swoim kole zauważyło blokadę, a 709 właścicieli pojazdów musiało odebrać swoją własność z parkingu przy ul. Saskiej.

Rekordowy Kraków

Przy okazji sprawdziliśmy, jak działają straże miejskie w innych miastach. Po przejrzeniu raportów z działalności za 2016 rok można powiedzieć, że ta krakowska jest bardzo sprawna – co niektórych może martwić. Zanim zaczniemy przedstawiać poszczególne miasta, należy zdać sobie sprawę, że każde ma swoją charakterystykę i problemy, na których rozwiązanie stawia większy nacisk.

W około 400-tysięcznym Szczecinie w ciągu całego roku straż miejska interweniowała 69 tysięcy razy, w blisko połowie przypadków dotyczyło to kierujących, pieszych i rowerzystów. W 12,4 tys. przypadków zakończyło się wystawieniem mandatu. W bisko 800 przypadkach doszło do odholowania pojazdu, strażnicy założyli też 3,9 tys. blokad na koło.

W stolicy Wielkopolski tamtejsza straż miejska podjęła 33,5 tysiąca działań wobec osób nieprzestrzegających odpowiednich przepisów. Z tego blisko 1,8 tys. dotyczyło (w większości) pieszych i rowerzystów. Tysiąc pojazdów zostało odholowanych.

We Wrocławiu (oficjalnie blisko 640 tys. mieszkańców) straż miejska przyjęła w sumie blisko 128 tys. zgłoszeń. Z czego dotyczących ruchu drogowego było ponad 46 tys. Tylko w 20 przypadkach samochód został usunięty z drogi. Jedno, w czym są lepsi wrocławianie, to blokowanie kół. Żółte instalacje na swoich autach znaleźli kierowcy ponad 11,5 tys. razy (przy naszych zaledwie 9,5 tysiącach - w oficjlnym sprawozdaniu za rok 2016).

Porównywać się możemy za to z Łodzią. W sumie na ponad 130 tysięcy interwencji 39 tysięcy dotyczyło ruchu drogowego. Ponad 17 tys. kierowców dostało mandaty, ponad 8 tys. pouczenie, strażnicy założyli do tego blisko 7 tys. blokad. „Powyższe wyniki są również efektem działań podjętych przez strażników miejskich, w związku z realizacją 17,5 tys. interwencji drogowych, zgłoszonych przez mieszkańców”, czytamy w raporcie łódzkich strażników.