Zakazy parkowania wypełnią parking pod muzeum?

Parking pod Muzeum Narodowym fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Od poniedziałku wchodzą w życie kolejne zmiany w parkowaniu w rejonie Muzeum Narodowego. Miasto likwiduje sporą część miejsc parkingowych i obniża ceny w parkingu podziemnym. Trudno nie odnieść wrażenia, że to ratowanie wyników nowej inwestycji, która jak dotąd może się pochwalić zapełnieniem w granicach 7%. Urzędnicy twierdzą, że wszystko jest pod kontrolą i że potrzebny jest „okres rozruchu”.

Parking został uruchomiony w listopadzie ubiegłego roku. Po początkowym okresie, kiedy można było tam parkować za darmo, zainteresowanie kierowców nowym obiektem znacząco spadło. Mimo, że wraz z wprowadzeniem opłat ograniczono liczbę dostępnych w godzinach pracy miejsc parkingowych przy Błoniach.

Zmiany od 1 czerwca

Od poniedziałku zaczną obowiązywać kolejne ograniczenia. Całkowicie zlikwidowane zostaną miejsca postojowe przy ul. Piłsudskiego, na odcinku pomiędzy al. Krasińskiego a ul. Retoryka. Parkować nie będzie można też wzdłuż Alej, od ul. Piłsudskiego do Krupniczej.

Zmiany – ale w tym przypadku tylko w godzinach od 9 do 17 – obejmą także al. 3 Maja. Z obecnych 151 miejsc pozostanie tylko 50. Spośród nich 25 to miejsca ogólnodostępne, 10 – miejsca rotacyjne (do 20 minut postoju), 8 będzie przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych, a 7 dla klientów Biura Strefy Płatnego Parkowania.

Niższe będą za to opłaty za parkowanie pod Muzeum Narodowym. Każda godzina postoju będzie kosztować 3 zł (obecnie od drugiej godziny płacimy o złotówkę więcej). Cena abonamentu dobowego spada z 50 zł do 25 zł, tygodniowego z 200 zł do 125 zł, a miesięcznego z 320 zł do 250 zł. Abonamenty będą więc kosztować dokładnie tyle samo, co w przypadku Strefy Płatnego Parkowania. O ile dla osoby przyjeżdżającej spoza strefy taki cennik może być atrakcyjny, o tyle mieszkańcy, którzy parkowali dotąd na Piłsudskiego czy al. Mickiewicza, stracą miejsca parkingowe dostępne za dziesięciozłotową opłatą.

„Okres rozruchu”

Urzędnicy zakładają, że te działania wpłyną na zwiększenie zainteresowania parkingiem podziemnym. Tyle, że od obecnych 7 % do deklarowanych wcześniej założeń jest jeszcze daleka droga. – Przy właściwym zarządzaniu i po okresie rozruchu, w godzinach największego zapotrzebowania, wypełnienie powinno przekraczać 60%. To jest model, do którego się dochodzi – mówiła w listopadzie Janina Pokrywa, dyrektor Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta Krakowa.

– Ten parking ma spowodować, że kierowcy przestaną parkować na powierzchni, a można to osiągnąć z jednej strony oferując alternatywne także cenowo parkowanie pod ziemią oraz poprzez odpowiednią organizację parkowania na powierzchni. Oba te elementy są teraz wdrażane i liczymy, że przyniosą efekt – mówi Jan Machowski z urzędu miasta. Podkreśla przy tym, że w przypadku miejskich parkingów nie sam finansowy efekt jest najważniejszy, lecz uwolnienie przestrzeni zajmowanej przez samochody dla pieszych czy rowerzystów.

Przedstawiciel urzędu tłumaczy, że poziom 60 % jest w dalszym ciągu aktualny, tyle że aby go osiągnąć, musi minąć trochę czasu. Jak długo może jeszcze trwać „okres rozruchu”, w którym urzędnicy będą różnymi sposobami nakłaniać mieszkańców do korzystania z pustego obecnie parkingu? – Myślę że najważniejszy będzie pierwszy rok funkcjonowania – odpowiada Machowski.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Krowodrza