Po rotacjach związanych ze zdjęciem z porządku obrad rady miasta punktu dotyczącego pomniku Orła Białego, a następnie jego przywróceniem i burzliwej dyskusji, radni zdecydowali - na Placu Inwalidów stanie „dąb o wysokości pięciu pięter zamiast betonowego pomnika”.

– Zwyciężył zdrowy rozsądek. Pomnik nadal będzie, ale w innej formie. Chcemy w ten sposób upamiętnić tych, co oddali życie i zdrowie za Polskę, ale nie w formie betonu, tylko pięknego 15-metrowego dębu – komentuje radny Łukasz Wantuch, który wraz z grupą radnych z klubu Przyjazny Kraków zgłosił projekt uchwały. Dokument przewidywał rezygnację z budowy pomnika Orła Białego, a w jego miejsce posadzenie 15-metrowego dębu. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze miałyby zostać przeznaczone na remonty chodników.

Burza na sali obrad

W środę na sesji Rady Miasta Krakowa pierwotnie radni mieli dyskutować o spornym monumencie, ale punkt ten został usunięty z porządku obrad głosami radych PiS, mających w Komisji Głównej RMK, decydującą o porządku obrad sesji, większość głosów. Ostatecznie projekt został przywrócony w trybie nagłym, po tym jak radny Łukasz Wantuch zebrał podpisy radnych PO i Przyjaznego Kraków, a uchwała została przegłosowana i trafi do prezydenta.

Zaoszczędzone pieniądze – milion złotych – zostaną przeznaczone na remonty chodników w dzielnicy Mistrzejowice oraz w dzielnicy Krowodrza.

Alergia na pomniki

– Od kilkunastu lat środowiska opozycjonistów z czasów komunizmu starały się o budowę pomnika, który upamiętniałby bohaterów. Niestety radni PO i prezydenta Majchrowskiego zdają się mieć alergię na pomniki – po głosowaniu podkreślał radny Michał Drewnicki.

Pomnik ma upamiętnić wszystkie osoby stawiające opór niemieckiemu nazizmowi oraz komunizmowi na przestrzeni półwiecza w latach 1939-1989. Komitet budowy pomnika jest jednak przeciwny takiemu pomysłowi, bo w pierwotnym zamyśle chodziło o upamiętnienie ofiar represji komunistycznych z lat 1944-1956.