Deweloper: To szpital popełnił błąd w 2012 roku. Prezydent: Czekamy na opinię LPR

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Angel Poland Group odniosła się do informacji przedstawionych przez dyrektor Szpitala im. G. Narutowicza w Krakowie. Spółka jest pewna swoich racji i twierdzi, że może naprawić błąd szpitala. Również prezydent Jacek Majchrowski zabrał w tej sprawie głos.

W czwartkowym tekście dotyczącym sporu szpitala miejskiego ze spółką, która chce zrealizować blisko 35-metrowy apartamentowiec, przeważał głos dyrektor Renaty Godyń-Swędzioł. Kierująca placówką stwierdziła, że nie zgadza się na żadne propozycje firmy i nie ustąpi o krok, ponieważ nie jest to w interesie szpitala.

– Czekamy na decyzję Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego – powiedziała.

Przedstawiciel dewelopera Dominik Szobak przekonuje, że propozycja inwestora dotycząca przebudowy lądowiska i zmiany ścieżki podejścia dla helikoptera nie koliduje z układem drogowym. Dodatkowo jest korzystna dla szpitala i miasta.

– Co więcej inwestor posiada już uzgodnienie z Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym i przedstawił je w pismach do radnych, prezydenta i szpitala – stwierdza.

– Niestety jak do tej pory pomijana jest nasza propozycja bezkosztowego dla miasta rozwiązania sprawy lądowiska przy Szpitalu Narutowicza i tym samym naprawienia błędu, jaki szpital popełnił w 2012 roku wyznaczając nalot do lądowiska w miejscu, gdzie rozpoczęta była już budowa – przekonuje Szobak.

Spółka podkreśla, że olbrzymie znaczenie ma dla niej utrzymanie niezakłóconego funkcjonowania lądowiska. A według dewelopera, który się konsultował z LPR-em, lądowisko może zostać zamknięte z dniem 1 stycznia 2022 roku.

Tyle że to nie jest stanowisko żadnego organu nadzorczego, a opinia dewelopera. W przekazanej do nas dokumentacji nie ma słowa o tym, iż LPR sugeruje tego typu rozwiązanie. Dyrektor szpital tłumaczyła również, że wymagania z rozporządzenia są w fazie realizacji, a konkretnie chodzi o dostosowanie oświetlenia do nowych przepisów.

Co to za błąd?

– Wydaje się, że błąd, z którego skutkami przychodzi dziś nam wszystkim się mierzyć, został popełniony przez budujących lądowisko w 2012 roku. Wtedy to szpital uzyskał wpis do ewidencji lądowisk i jak się wydaje, błędnie, nie sprawdzając pozwoleń na budowę działek znajdujących się w swoim sąsiedztwie wyrysował trasę nalotu helikopterów, wprost przez działkę, na której rozpoczęto inwestycję budowlaną – widnieje w stanowisku firmy.

– Skutkowało to wpisaniem do ewidencji lądowisk nalotu nad inwestycją mieszkaniową, która już trwała. Już wtedy nalot powinien być zrobiony z innej strony, ponieważ rozrysowanie go w ten sposób w 2012 r. było błędem i kolidowało z powstającą inwestycją – czytamy.

Spółka chce więc na swój koszt (ok 500 tys. zł) dostosować lądowisko do wymogów rozporządzenia, zmieniając przy tym trasę nalotu helikopterów i móc spokojnie dokończyć inwestycję.

Jak już zostało kilkukrotnie powiedziane, dyrektor szpital sprzeciwia się temu. Na wtorkowej komisji zdrowia stwierdziła, że dostosowanie lądowiska nie będzie kosztować pół miliona złotych, jednak z dokumentacji przetargowej wynika, że kwota przekroczy 400 tys. złotych.

Prezydent czeka

Do sprawy odniósł się również prezydent Jacek Majchrowski. W cotygodniowej rozmowie o sprawach miejskich przypomniał, że to jest sprawa zaszłościowa. – Wiele lat temu zostało wydane pozwolenie na budowę, a dopiero po tym szpital zaczął robić lądowisko. Nikt nie brał pod uwagę, że tam może powstać taki budynek – stwierdził prezydent.

– Firma deweloperska zobowiązał się do tego, że jeśli zajdzie taka konieczność, na swój koszt przebudują lotnisko. Zwróciliśmy się do LPR, które korzysta z tego lądowiska z prośbą o opinię i wytyczne. Jeszcze tej odpowiedzi nie mamy – stwierdził Majchrowski.

News will be here