Deweloperzy niszczą drogi na Ruczaju? ZIKiT zapewnia, że pilnuje

fot. Piotr Rusocki

Dziury, błoto, zniszczona nawierzchnia – to częsty widok na ulicy Czerwone Maki. To przez nią poprowadzony jest dojazd techniczny do dwóch trwających inwestycji – budowy bloków i centrum handlowego. Urzędnicy odpierają zarzuty, że nie panują nad sytuacją i na zdjęcia stanu nawierzchni odpowiadają swoimi.

Ulica Czerwone Maki jest podzielona na dwie części. Jedna prowadzi od okolic pętli tramwajowo-autobusowej w górę, w stronę skrzyżowania z wyremontowaną niedawno ulicą Lubostroń. Ten fragment też czeka na przebudowę, choć inwestycja jest dopiero w przygotowaniu. Na razie, oprócz samochodów mieszkańców, jeżdżą tamtędy również ciężarówki dowożące materiały na budowę bloków.

– Skrzyżowanie ulic z ulicą Lubostroń jest na granicy przejezdności. Na łuku drogi doszło do skruszenia asfaltu i powstania ubytku wielkości ok. 1,5 m na 50 cm – pisał do nas na początku tygodnia Piotr Rusocki, radny dzielnicowy z Dębnik.

O wiele gorzej jest po południowej stronie ulicy, za cmentarzem. – W planie miejscowym ten ciąg jest zieloną, spacerową aleją, pod szczególną ochroną. Teraz ten teren jest zdegradowany – ocenia Rusocki. – Prowadzi tamtędy dojazd do budowy centrum handlowego, choć ciężarówki mogłyby dojeżdżać po prostu od ulicy Bunscha – krytykuje decyzje urzędników.

Poniżej zdjęcie z marca tego roku. Zdaniem radnego, ZIKiT zupełnie nie panuje nad działaniami deweloperów i nie wymusza na nich dbałości o stan dróg w rejonie inwestycji.

Urzędnicy odpierają zarzuty. – Wykonawca prac zobligowany jest do bieżącego utrzymania odcinka ulicy, co też miało miejsce kilkakrotnie podczas trwania robót – mówi Renata Postawa-Giza z biura prasowego ZIKiT o odcinku alei w stronę ulicy Babińskiego.

Na dowód pokazuje zdjęcia z wtorkowego objazdu ulicy.

Sytuacja miała się też poprawić na skrzyżowaniu. – Stan nawierzchni i wjazdu na plac budowy jest kontrolowany przez inspektorów ZIKiT. Posiadamy dokumentację fotograficzną oraz filmową wykonaną podczas inwentaryzacji – podkreśla przedstawicielka urzędu.

Radny przyznaje, że po ostatniej interwencji w środę dziura w jezdni została załatana. To jednak tylko częściowe pocieszenie. – Wystarczy porównać stan alejki sprzed inwestycji i dziś – mówi i pokazuje fotografię z 2016 roku:



Dopiero koniec roku pokaże, jak to miejsce będzie wyglądać w dalszej perspektywie, ponieważ wówczas kończy się budowa centrum handlowego. Na razie nie ma mowy o bardziej gruntownym remoncie, dzielnica zawnioskowała natomiast do Zarządu Zieleni Miejskiej o to, by zajęła się pielęgnacją charakterystycznej alei.

Docelowo w tym miejscu ma też powstać nowy odcinek drogi, który połączy ulice Czerwone Maki i Piltza, tuż przy cmentarzu, a dalej, przy nowym centrum handlowym, poprowadzi do ulicy Bunscha. Z kolei wzdłuż zielonej alei, ma powstać nowa droga dla samochodów, dzięki czemu sama aleja będzie mogła faktycznie pełnić rolę traktu spacerowego. W praktyce będzie to jednak trakt o wiele mniej zielony, niż do tej pory.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Dębniki