Dialogi u św. Anny. Niełatwe pytania do abpa Jędraszewskiego

Abp Marek Jędraszewski

Podziały w społeczeństwie, bogactwo hierarchów, dialog z protestantami, cierpienie, ale i ulubione miejsca czy filmy – na pytania dotyczące tych kwestii odpowiadał w czwartkowy wieczór abp Marek Jędraszewski w kolegiacie św. Anny. To przeniesienie na krakowski grunt „Dialogów w katedrze”, zapoczątkowanych przez hierarchę podczas posługi w Łodzi.

O tym, że tradycję regularnych spotkań z wiernymi zamierza kontynuować w Krakowie, abp Jędraszewski mówił jeszcze przed oficjalnym objęciem diecezji. W czwartek odbyło się pierwsze z nich, a kolejne są zaplanowane na czwarte czwartki poszczególnych miesięcy. Każde z nich będzie miało jakiś temat przewodni, choć ostatecznie to zadawane pytania wyznaczą jego kierunek.

Pierwsze „Dialogi” spotkały się z dużym zainteresowaniem – słuchacze wypełnili cały kościół. Temat dotyczący posługi biskupa miał być okazją do przedstawienia się – ciągle przecież nieznanego krakowianom – metropolity. Do skrzynki w Kolegiacie i na adres mailowy wpłynęło 26 pytań, czas pozwolił na odpowiedź tylko na kilka z nich. Potem arcybiskup odpowiadał na pytania zadawane przez uczestników.

Zaskoczenie nominacją

Pytania wskazywały, że wierni chcą poznać swojego nowego biskupa. Pytali m.in. o to, jak wyglądał jego dom rodzinny, jakie są jego ulubione miejsca czy filmy. Dowiedzieli się m.in. o tym, że arcybiskup dawno nie był w kinie i nie ma też czasu na czytanie literatury pięknej, zdarza się mu za to oglądać „Ojca Mateusza” i transmisje sportowe, a z filmów największe wrażenie zrobiła na nim „Pasja”. Metropolita opowiedział też, w jakich okolicznościach dowiedział się o nominacji: został wezwany do papieża Franciszka, kiedy w zupełnie innej sprawie przebywał na krótko w Rzymie. Wizytę rozpoczął od przeproszenia za brak sutanny, bo przecież miał do Rzymu przylecieć tylko na chwilę…

Nie brakowało jednak pytań trudnych, dotyczących spraw fundamentalnych takich jak cierpienie lub kontrowersyjnych, jak obnoszenie się z bogactwem przez hierarchów Kościoła. Przy tych ostatnich można było odnieść wrażenie, że arcybiskup nie odnosi się do meritum. Sporo uwagi poświęcił tłumaczeniu, że jego srebrny krzyż nie jest wyrazem bogactwa tylko pamiątką od Jana Pawła II, a pałace biskupie są elementem dziedzictwa i tradycji Kościoła. Przyznał jednak, że niezależnie od tych zewnętrznych oznak istotny jest styl życia biskupa i jego wrażliwość.

Pogłębi czy zasypie podziały?

Jeden z obecnych zapytał również o podziały w społeczeństwie, pośrednio formułując zarzut, że przyczyniały się do nich również wcześniejsze działania abpa Jędraszewskiego. – Myślę, że te podziały wywoływane są poprzez zadawane pytania, kto z nas jest lepszym chrześcijaninem, katolikiem, Polakiem. One prowadzą do poniżania, wykluczania, ferowania wyroków. Pewne aspekty takich działań dostrzegam także w działaniach księdza biskupa – mówił pytający, wskazując jednocześnie przykład Karola Wojtyły i jego pojednawczego przemówienia na początku posługi biskupiej. – Czy ksiądz arcybiskup pójdzie śladami wielkiego poprzednika, czy raczej zamierza utrwalać istniejące podziały?

– Sprzeciwiałoby się posłudze biskupa utrwalać podziały i zawsze było mi to obce – odpowiedział abp Jędraszewski. Podkreślił jednak, że dialog nie może być pozorny, musi się opierać na prawdzie. – Także Ojciec Święty Franciszek przestrzega przed dialogiem, który czasem jest bardzo pozorny, ponieważ zaciera się nieraz własną tożsamość – argumentował. – Podziały, istotnie, stają się coraz bardziej głębokie, a skala przemocy słowa w przestrzeni publicznej jest niekiedy porażająca. Mówię o tym z wielkim bólem, zdając sobie sprawę, że czeka nas wszystkich, całe społeczeństwo, ogromny wysiłek przekroczenia siebie po to, żeby w duchu prawdy i odpowiedzialności budować nową przyszłość – zakończył.

Bez czytania z kartki

Można się było spodziewać, że okoliczności nie będą sprzyjały spontaniczności: sugerowany temat, częściowo znane wcześniej pytania i sama lokalizacja w kościele mogły poskutkować nudnym wykładem. Tak się jednak nie stało. Arcybiskup mówił swobodnie, żartował, spokojnie i z szacunkiem odpowiadał na wszystkie pytania. Jeśli to spotkanie miało być niejako „programowym” i pokazać wiernym ich nowego biskupa, to jego wizerunek okazał się – przynajmniej na razie – znacząco łagodniejszy od tego, z jakim mieliśmy do czynienia w Łodzi.


News will be here