Jedna ze zmian w komunikacji miejskiej, która wejdzie w życie od 20 czerwca, dotyczy rejonu Walcowni, do której od grudnia nie dojeżdżają tramwaje. Na razie na przywrócenie ruchu w tym miejscu nie ma co liczyć.
Tramwaje przestały dojeżdżać do Walcowni w połowie listopada. Od tego czasu torowisko jest wyłączone z użytkowania z powodu złego stanu technicznego.
Przez pół roku kursowały tamtędy autobusy linii 117 i 242, którym tymczasowo zmieniono trasę i skierowano przez ulicę Mrozową zamiast przez ulice Ujastek i Łowińskiego. Dodatkowo w dni powszednie w godzinach szczytu do Walcowni dojeżdżały kursy wariantowe linii 132.
722 zamiast 22
Teraz w miejsce prowizorycznego rozwiązania wejdzie takie, które wygląda na przewidziane na dłużej. Linie 117 i 242 wrócą na swoje stałe trasy, zlikwidowane też będą kursy wariantowe linii 132 (swoją drogą, i tak zawieszonej na czas wakacji).
Do Walcowni będzie za to dojeżdżał autobus zastępczy linii 722. Pojedzie z Kombinatu przez ulice Ujastek, Mrozową, Blokową i Łowińskiego do Walcowni, a wróci stamtąd przez Mrozową i Ujastek. Będzie kursować co 20 minut w godzinach szczytu i co 30 minut poza nimi.
Nisko na liście
Naturalnym wydaje się pytanie o przyszłość wyłączonego z ruchu torowiska. Urzędnicy mówią wprost, że w dziedzinie remontów torów stoją przed miastem o wiele pilniejsze wydatki, choćby te dotyczące ul. Ptaszyckiego czy al. Solidarności. Walcownia będzie musiała poczekać, w tym roku na pewno nie doczeka się remontu. Tym bardziej, że zakres potrzebnych tam prac jest duży i będzie się wiązał z wydatkiem kilku milionów złotych.
Bartosz Piłat z Zarządu Transportu Publicznego przekonuje, że nie oznacza to, że już nigdy tramwaje nie dojadą do Walcowni. – To torowisko musi zostać wyremontowane. Tym bardziej, że aktualny jest plan przedłużenia tej linii w przyszłości – stwierdza.
