Drogi chętnych na przejęcie Wisły coraz bardziej się rozchodzą. Gricuk mówi o Chińczykach

fot. Marek Marszałek

Coraz mniej prawdopodobne jest przejęcie Wisły Kraków przez Wojciecha Kwietnia, Rafała Ziętka i Pawła Gricuka. Gricuk zaczął szukać zagranicznego inwestora. Twierdzi, że znalazł Chińczyków, ale na razie nie przedstawił konkretów. Najmniej w powodzenie kupna klubu wierzy Ziętek i jego ojciec.



Panowie planują się spotkać od kilku tygodni. Ostatnio mogli porozmawiać podczas meczu Wisły z Zagłębiem Lubin, ale znów nie udało się im usiąść przy jednym stole. Kwiecień – właściciel sieci aptek – i Ziętek – syn byłego właściciela Wisły, Stanisława – wciąż deklarują chęć wspólnego kupna Wisły razem z innymi biznesmenami. Rodzina Ziętków – bo ojcu wciąż na sercu leży dobro klubu – jest jednak coraz bardziej pesymistycznie nastawiona jeżeli chodzi o powodzenie transakcji. Chodzi o to, że Paweł Gricuk wymyślił inną koncepcję i zaczął szukać zagranicznego inwestora. 

Biznesmen, który kiedyś pomagał Widzewowi Łódź i był bliskim człowiekiem Bogusława Cupiała, twierdzi, że znalazł chętnych Chińczyków. Według jego słów Azjaci chcieliby przejąć Wisłę sami, więc współpraca z Kwietniem i Ziętkiem odpada. Chińczycy wyłożyliby pieniądze na pomysły, które realizować miałby Gricuk.

Piłkarze na przekór sytuacji finansowej

Sytuacja Wisły jest bardzo trudna. Piłkarze nie widzieli pieniędzy od lata. Dziennik „Sport” pisał niedawno, że nowy zawodnicy otrzymali jak dotąd zaledwie pół pensji.

Zawodnikom nie przeszkadza to jednak dobrze spisywać się w lidze. Po 15. kolejce drużyna Macieja Stolarczyka jest czwarta w tabeli. – Spekulacje po słabszych meczach, że nam się nie chce, bo nie ma pieniędzy na czas, można włożyć między bajki – mówi obrońca Jakub Bartkowski.

Aktualizacja, godzina 20: Dziennik "Sport" poinformował, że Stanisław i Rafał Ziętkowie postanowili wycofać się z chęci przejęcia Wisły.

News will be here