Duet muzyczny studenta AGH i jego robota Staszka

fot. Krzysztof Kalinowski/lovekrakow.pl

Zamiast kilkudziesięciu stron typowej pracy dyplomowej Wojciech Świtała z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie zaprezentuje na obronie pracy inżynierskiej zaprogramowanego przez siebie robota. Staszek, bo tak nazywa się robot, potrafi grać samodzielnie na pianinie dowolny utwór muzyczny.

Z krakowskim studentem z wydziału Elektrotechniki, Automatyki, Informatyki i Inżynierii Biomedycznej AGH, który ukończył drugi stopień szkoły muzycznej, rozmawiamy m.in. o tym dlaczego ochrzcił swojego robota, jakie piosenki potrafią razem zagrać oraz czy po obronie planują trasę koncertową.

Karolina Mrozowska, LoveKraków.pl: Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?

Wojciech Świtała: Ostatnio jest to kolęda „Lulajże Jezuniu”.

To właśnie ją zagrasz ze Staszkiem podczas swojej styczniowej obrony pracy inżynierskiej?

Tak. W okresie świątecznym często wykonywałem tę kolędę z robotem i zdecydowałem, że na obronie moje pracy dyplomowej zagram ze Staszkiem właśnie „Lulajże Jezuniu”. Napisałem do niej specjalną linię melodyczną, która w najlepszy sposób może pokazać możliwości robota.

Myślisz, że zdacie śpiewająco?

(Śmiech) Mam nadzieję. Wszystko przed nami, także zobaczymy.

Zacznijmy od początku. Kim jest Staszek?

Jest to robot przemysłowy firmy Mitsubishi RV-2F-D. Podczas rozmów z promotorem na temat mojej pracy dyplomowej, zaproponował mi, żebym skorzystał z tego robota i wykonał na nim projekt inżynierski. Na samym początku trzeba zaznaczyć, że jest to robot typowo przemysłowy, przeznaczony do pracy w fabryce, a nie do gry na instrumencie. Jego zasilacz pracuje dosyć głośno, a z silnika, przy szybszych prędkościach, wydobywa się charakterystyczny dźwięk, dlatego nie mógłby on zastąpić pianisty - ale w akompaniamencie sprawdza się dobrze. Mówię na niego Staszek. Zawsze jak zwracam się do kogoś – czy to do drugiej osoby, czy do robota – po imieniu, to jakoś tak lepiej nam się współpracuje.

Dlaczego tak go ochrzciłeś?

Tak sobie pomyślałem, że ja jestem Wojtek, a Wojciech jest patronem Polski - podobnie jak Stanisław, a to będzie już dwóch patronów. I tak się jakoś przyjęło, że robot nazywa się Staszek.

Jak go zaprogramowałeś - co potrafi Twój robot?

Takie roboty przemysłowe na końcu mają zazwyczaj umieszczony chwytak. Staszek, kiedy został zakupiony, nie posiadał takiego, dlatego musiałem go zaprojektować. Końcówka, która powstała i została do niego dokręcona jest charakterystyczna i może uderzać jednym lub, kiedy obróci się o 180 stopni - dwoma palcami.

Do obsługi robota posiadam specjalną klawiaturę, czyli program, który napisałem w tym celu. Klikając myszką na klawiaturze, robot podbiega do odpowiednich klawiszy i gra zadany dźwięk. Tak jak wspomniałem, jego końcówka może się obracać i grać dwoma palcami. W programie opcja ta kryje się pod przyciskiem - „dwa palce". W aplikacji wybieram wartości rytmiczne, z jakimi chce, aby grał. Jeżeli damy np. ćwierćnutę, to robot dłużej zatrzyma się na zadanym mu dźwięku. Oczywiście możliwa jest również obsługa czarnych klawiszy.

Podobno Staszek jest w stanie zapamiętać daną piosenkę, a później odtworzyć ją w całości.

Tak. W programie taka opcja nazywa się „zagraj kilka dźwięków”. Po kolei można wprowadzić dźwięki – tak jak idą w danej piosence, a następnie robot odtworzy je, ponieważ potrafi zapamiętywać ich sekwencje. Zapisaną w ten sposób melodię można później wczytać w dowolnym momencie i nie trzeba za każdym razem zaczynać wszystkiego od początku.

Robot posiada dodatkowo inne funkcje. Stwierdziłem, że ciekawiej byłoby, gdyby Staszek po zakończonym koncercie potrafił się ukłonić. Stąd opcja – „ukłoń się”. Ponadto umie on zagrać na perkusyjnym talerz i z tego co widzę, cieszy się to największą sympatią wśród widzów. Uderzenia w talerz najbardziej się wszystkim podobają

Robot potrafi zagrać każdą piosenkę?

Każdą, pod warunkiem, że będzie ona w miarę prosta, bo wiadomo, że taki robot ma pewne ograniczenia, związane choćby z szybkością. Jeżeli chodzi o zaawansowane utwory muzyczne, na przykład Chopina, to nie ma mowy, ale z prostymi piosenkami radzi sobie świetnie. Po prostu zadaję mu dany dźwięk z określoną wartością rytmiczną i on go wykonuje. Wtedy jest to tylko kwestia ułożenia do danego utworu nut.

Ile zajęło Ci jego zaprogramowanie?

Wiedziałem, że skoro jest to projekt inżynierski, to swoją pracę muszę rozłożyć na cały semestr. Pracowałem regularnie, systematycznie dokładając cegiełki do swojego projektu.

Napotkałeś jakieś trudności? Było ciężko?

Wcześniej nigdy nie pracowałem z takim sprzętem, dlatego najpierw musiałem go dobrze poznać oraz nauczyć się języka jego programowania.

Zawsze jest tak, że kiedy się programuje, brak jakiegokolwiek przecinka, czy nawet najmniejszego znaku skutkuje tym, że program na przykład się nie uruchomi, albo wyskoczy jakiś błąd. To prawda, robot czasem odmawiał posłuszeństwa – nagle pojawiały się komunikaty, że nie wykona danego ruch. Także były trudności, ale też nie było ich bardzo dużo. Po prostu praca ta sukcesywnie szła do przodu.

Po obronie pracy inżynierskiej planujecie ze Staszkiem trasę koncertową?

Z początku traktowałem to, jak zwykły inżynierski projekt. Nagle pojawiło się dosyć duże zainteresowanie Staszkiem, więc na razie myślę tylko o tym, żeby zdać egzamin inżynierski. W przyszłości może uda mi się wprowadzić niego jakieś nowe funkcje i udoskonalę robota. Może wymyślę co jeszcze innego, ale na razie jeszcze nad tym nie myślałem.

Na dzień dzisiejszy jestem dumny z tego, że udało mi się połączyć moje dwie pasje – muzykę oraz robotykę – i stworzyć oprogramowanie robota, z którym mogę grać w duecie. Wszystko, co robiłem tworząc to oprogramowanie, robiłem dla nikogo innego, jak tylko dla siebie.

 

 

Robot AGH from Video LoveKraków.pl on Vimeo.

News will be here