Dwór Badenich za drogi w utrzymaniu

fot. Łukasz Sęk

Zarząd Zieleni Miejskiej szuka inwestora, który zajmie się rewitalizacją, a później utrzymaniem zabytkowego dworu Badenich w Wadowie. Na całość musiałby wyłożyć kilka milionów złotych. Skąd decyzja, by nie wydać na to pieniędzy z budżetu? Miasto podtrzymuje wcześniejsze opinie, że byłoby to nieekonomiczne.

W ubiegłym roku sąd oddalił roszczenia spadkobierców i potwierdził, że zabytkowy obiekt należy do miasta. Od tego czasu miasto mogło rozpocząć jakiekolwiek działania związane z tym ważnym dla mieszkańców Wadowa miejscem. Ich oczekiwania, by powstało tam np. przedszkole, rozmijają się jednak z decyzjami urzędników, którzy planują przekazać dwór w zarząd komercyjnemu operatorowi.

Najpierw remont, potem wykończenie

W grudniu Zarząd Zieleni Miejskiej zlecił już firmie projektowej przygotowanie programu funkcjonalno-użytkowego i oszacowanie kosztów. Wiadomo, że pracy będzie bardzo dużo: trzeba m.in. wykonać od nowa przyłącza wody, kanalizacji, prądu czy gazu, wymienić dach i okna, przebudować drogę dojazdową i układ chodników.

Tylko te prace to koszt w wysokości ok. czterech milionów złotych. Kolejne środki byłyby jednak potrzebne na wykończenie dworu z myślą o konkretnym sposobie wykorzystania oraz na jego późniejsze utrzymanie. I stąd właśnie decyzja, by szukać prywatnego inwestora.

– Uzasadnieniem wyłonienia operatora w trybie PPP jest wysokość końcowego dostosowania obiektu pod konkretną działalność oraz wysoki koszt utrzymania budynku. Lokalizacja nieruchomości wyklucza bowiem prowadzenie w dworze działalności wymagającej ciągłego kontaktu z mieszkańcami – argumentuje prezydent Jacek Majchrowski w odpowiedzi na interpelację radnego Andrzeja Mazura.

Za drogo

Jak informuje prezydent, trwa teraz dialog techniczny z potencjalnymi inwestorami, którzy zaproponują funkcję dla dworu, „przy zachowaniu ok. 120 mkw na potrzeby mieszkańców Wadowa”. – Poszukiwanie zewnętrznego inwestora uzasadnia racjonalna gospodarka ekonomiczna – twierdzi prezydent.

O to, dlaczego miasto decyduje się na wybór prywatnego partnera, pytał też niedawno radny Aleksander Miszalski. – Mieszkańcy bardzo wyraźnie zaznaczyli, że chcą, aby dwór służył celom publicznym, tak jak było to w przeszłości, gdy mieściło się tam m.in. przedszkole – zwraca uwagę radny.

Miasto odpowiada wyliczeniem ceny biur, jakie mogłyby tam powstać dla miejskiej instytucji, w zestawieniu z cenami rynkowymi. Jak przekonują urzędnicy, byłoby to kilkukrotnie większym kosztem, niż ceny rynkowe.

Na razie żadne ostateczne decyzje w sprawie dworu jeszcze nie zapadły. Wszystko będzie zależeć właśnie od wyniku dialogu technicznego, który pokaże, czy prywatne firmy okażą się zainteresowane propozycją miasta.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Wzgórza Krzesławickie