Dyrektorzy krakowskich szkół przyznają, że nie mają możliwości prowadzenia zdalnego nauczania. Czekają na decyzję ministra edukacji, w jakim zakresie uczniowie będą musieli nadrobić zaległości.
Premier Mateusz Morawiecki zdecydował dziś, że od czwartku wszystkie zajęcia w szkołach nie będą się odbywać.
Elżbieta Migocka, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 1 w Krakowie przy ul. św. Marka mówi, że „nie mam możliwości nauczania na odległość”. – W szkołach nie ma na tyle sprzętu, by wprowadzić nauczanie zdalne – mówi w rozmowie z LoveKraków.pl.
Marek Kolarski z Zespołu Szkół Energetycznych mówi, że nikt w tej chwili nie ma pomysłu, jak prowadzić zajęcia w sytuacji zamknięcia szkół. – E-learning byłby najlepszą możliwością, ale takich sprawnych możliwości prowadzenia zajęć nie ma – przyznaje.
– Ta sprawa będzie na pewno rozważana przez ministerstwo i odpowiednie wytyczne dostaną wszystkie szkoły w Polsce. To nie jest kwestia Krakowa, tylko ogólnopolska, kwestia egzaminów wewnętrznych i całego terminarza roku szkolnego – podkreśla Kolarski.
Alicja Kostrz, dyrektorka Szkoły Podstawowa nr 27 zwraca uwagę, że musi być odgórna decyzja, jak uczniowie będą musieli nadrobić zajęcia.