"Działania Gibały to awanturnictwo polityczne"

Prezydent Jacek Majchrowski fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Dr Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie widzi większych szans na powodzenie planu Łukasza Gibały co do odwołania Jacka Majchrowskiego ze stanowiska. Rzecznik prezydenta nazywa działania byłego posła awanturnictwem politycznym.

Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Jacka Majchrowskiego, podkreśla, że referendum służy do odwołania władz miasta w sytuacjach nadzwyczajnych. – W tym przypadku mamy do czynienia z awanturnictwem politycznym. Proszę pamiętać, że Jacek Majchrowski został prezydentem, ponieważ tak zdecydowali krakowianie, a za inicjatywą referendum stoją osobiste ambicje jednej osoby, która przegrała kilka razy z rzędu wybory – ocenia Chylaszek.

Rzecznik krytykuje Gibałę za brak pomysłów na rzeczywiste zarządzanie miastem – Jak mogliśmy przeczytać w jednej z gazet, są to raczej pomysły pr-owe. Niestety takie inicjatywy nie służą miastu, a jedynie mogą doprowadzić do jego destabilizacji – podsumowuje.

Nie widzę na razie emocji

O ocenę szans Gibały zapytaliśmy dra Jarosława Flisa z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ekspert zwraca uwagę, że to trudna droga, a samo zebranie podpisów to dopiero początek sukcesu. – Jest kilka przypadków, kiedy się to udało. Musi się jednak dziać coś naprawdę poważnego, muszą stać za tym poważne siły i jeszcze muszą obrać odpowiednią strategię. Pierwsza przeszkoda w postaci zebrania podpisów i uruchomienia procedury to jest tak naprawdę jedna dziesiąta problemu. Takie referendum udaje się w co dziesiątym przypadku – tłumaczy Flis.

Jak mówi, przypadki kiedy udało się zebrać podpisy za rozpisaniem referendum, można podzielić na dwie grupy. Pierwsza to taka, gdzie jakieś wydarzenie połączyło wszystkie siły przeciwko urzędującemu włodarzowi. Druga – kiedy jedna, wyraźna struktura dojrzała do konfrontacji. – Można to porównać do pospolitego ruszenia albo formującej się silnej armii. Ja nie bardzo widzę, żeby którykolwiek z przypadków tutaj zaistniał. No chyba, że Łukasz Gibała zorganizował jakieś zaplecze, o którym nie jest powszechnie wiadomo – ocenia socjolog.

Zdaniem naukowca, taka próba miałaby większe szanse powodzenia w szczycie sezonu smogowego, choćby na początku listopada, kiedy wszystkie wskaźniki zatrucia powietrza osiągnęły apogeum. – Teraz, kiedy jest ładna pogoda, są inne wydarzenia w polityce, ja nie wyczuwam atmosfery do takich kroków – mówi dr Flis.

News will be here