Po sygnałach od mieszkańców, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zajął się zanieczyszczaniem potoku Olszanickiego. Jak wynika z analiz WIOŚ winę za trucie ponosi lotnisko w Balicach. Sygnały o tym, że z potokiem Olszanickim dzieje się źle płynęły od mieszkańców kilkukrotnie. Wskazywali oni, że w potoku woda ma kolor brązowozielony, a nad nią unosi się trudny do zniesienia fetor. Co więcej, zanieczyszczenia spływają przez Rudawę wprost do Wisły. W próbkach wody, pobranych przez WIOŚ znaleziono m.in. mrówczan potasu i glikol propylenowy. To substancje służące m.in. do utrzymania płyty lotniska i odladzania samolotów. Z ekspertyzy WIOŚ wynika, że powyżej lotniska nie ma problemu zanieczyszczenia. Inspektorat zarządził, że władze lotniska muszą zadbać, by zanieczyszczenia nie przedostawały się więcej do wody – muszą wybudować punkt pomiarowy, wyodrębnić miejsce do odladzania statków powietrznych i wyposażyć kanalizację w nowoczesne systemy oczyszczania wód opadowych. Na razie prace nad tymi inwestycjami idą niestety jak po grudzie.

Mieszkańcy Prądnika Białego są zszokowani i zaniepokojeni. W lesie Witkowickim – popularnym miejscu spacerowym coraz częściej znajdują resztki martwych zwierząt, a spacerom towarzyszy huk wystrzałów. – Od miesiąca trafiam na myśliwych i słyszę strzały. W niedzielę było dwóch, którzy przy mnie strzelili do ptaka. Centralnie nad moją głową, tak, że czułam, jak śrut spada dookoła mnie. Przestraszyłam się – opowiada „Krakowskiej” jedna z mieszkanek. Oburzenie budzą też pozostawione przez łowczych martwe zwierzęta – ptaki i sarny. Próżno doszukiwać się też ostrzeżeń o trwających polowaniach. Za sprawą radnej Teodozji Maliszewskiej polowaniami zajął się magistracki Wydział Kształtowania Środowiska, nadzorujący koła łowieckie i policja. Polski Związek Łowiecki poinformował z kolei, że myśliwi mają pozwolenia na indywidualne polowania na lisy, a odstrzał jest dozwolony na terenie miasta. Zaprzecza też, by znalezione przez spacerowiczów truchło sarny było efektem działań myśliwych, gdyż w tym rejonie wolno polować wyłącznie za pomocą pocisków śrutowych. Jak twierdzi jego przedstawiciel sarna mogła zostać albo potrącona przez samochód, albo zagryziona przez bezpańskie psy.

Dziennik Polski: Kaleka obsługa niepełnosprawnych 

Zamieszanie wokół budynku, w którym mieści się Centrum Obsługi Osób z Niepełnosprawnościami. Jak się okazuje, przy gmachu przy ul. Dekerta na Zabłociu, w którym magistrat wynajmuje pomieszczenia za 53 tys. zł miesięcznie, dostępne są tylko dwa miejsca postojowe dla niepełnosprawnych. Centrum ma ruszyć w marcu. W budynku znajdą się cały Wydział Polityki Społecznej i Zdrowia, w skład którego wchodzą Referat ds. Problematyki Osób z Niepełnosprawnościami i Miejski Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności. Urzędnicy zapewniają, że budynek jest świetnie przygotowany do obsługi swoich klientów. Według nich, świadczą o tym bliskość przystanków tramwajowych, autobusowych i kolei, co więcej w tej okolicy nie obowiązuje Strefa Płatnego Parkowania. Ani słowem o dostępności miejsc postojowych. A niestety, po wybudowaniu kompleksu biurowców na Zabłociu, obszar ten stał się areną prawdziwej walki o parkingi. Zastanawiające jest też to, dlaczego miasto zdecydowało się na tak kosztowny wynajem, skoro w jego zasobach znajdują się chociażby niewykorzystane powierzchnie na stadionie Wisły.