Fernandez zmarnował karnego i ustrzelił dublet. Wisła wyszarpała zwycięstwo rzutem na taśmę [ZDJĘCIA]

Luis Fernandez zrehabilitował się za swoją pomyłkę z nawiązką fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl
Po słabej pierwszej połowie Biała Gwiazda goniła wynik meczu ze znajdują się tuż nad strefą spadkową Odrą Opole i odwróciła swojeg losy na trzy minuty przed końcem. Wygraną dały trafienia Luisa Fernandeza, który zrehabilitował się z nawiązką za zmarnowany wcześniej rzut karny.
Piłkarze Wisły długo musieli być cierpliwi. W pierwszej połowie grali słabo i dali się zaskoczyć. Sami też nie dali argumentów do tego, aby udowodnić swoją wyższość nad rywalem. Druga połowa przyniosła jednak już ich pełną dominację, która przełożyła się na dwa trafienia i trzy punkty, zainkasowane w trzecim z rzędu wiosennym meczu w Fortuna 1. Lidze.

Gol po dośrodkowaniu

Pierwsza połowa nie przyniosła wielu emocji. W tym maraźmie lepiej odnaleźli się zawodnicy gości, którzy zdobyli przypadkową bramkę po... dośrodkowaniu. Po krótko rozegranym rzucie rożnym nikt nie przeciął lotu piłki zacentrowanej przez Borję Galana, a futbolówka zaskoczyła Mikołaja Biegańskiego i wpadła do siatki w 38. minucie. Wiślacy przegrywali, ale szybko mogli doprowadzić do remisu. Dwie minuty później faulowany w polu karnym był Bartosz Jaroch, ale Fernandez uderzył fatalnie, po ziemi i w środek bramki. Tam został Artur Haluch, który wyczuł jego intencje i pewnie interweniował.

Inna Wisła po przerwie

W szatni w przerwie meczu musiało być gorąco, bo Wisła wyszła na boisko odmieniona. Podopieczni Radosława Sobolewskiego od początku drugiej połowy rzucili się do ataku i niemal nie schodzili z połowy przyjezdnych. Bramki były kwestią czasu, ale Biała Gwiazda długo nie mogła znaleźć sposobu na ofiarnie broniących piłkarzy z Opola. W końcu udało się to w 68. minucie. Dośrodkowanie Mikiego Villara trafiło do Angela Rodado, a jego strzał dobił do siatki na wślizgu Fernandez. Hiszpan szybko wyjął piłkę z siatki i ustawił ją na środku boiska. Wiśle spieszyło się, więc od razu rzuciła się w poszukiwaniu drugiego gola.

Ten padł dopiero w samej końcówce. W 87. piłkę z prawej strony na nos Fernandeza dośrodkował Alex Mula, który dał dobrą zmianę i sam chwilę wcześniej mógł zdobyć gola. Nogę, dając Wiśle prowadzenie, znów dołożył Fernandez. Potem, kiedy w doliczonym czasie gry zmieniał go debiutujący w Wiśle James Igbekeme, kibice żegnali Hiszpana owacją.

- Sami widzicie, jak to jest mieć w drużynie takiego piłkarza jak Fernandez. Sam wygrał nam mecz - przyznał po końcowym gwizdku przed kamerami Polsatu Sport Bartosz Jaroch, obrońca krakowian.

Wisła Kraków – Odra Opole 2:1 (0:1)

Bramki: Fernandez (68., 87.) - Galan (37.)

Wisła: Biegański - Jaroch, Łasicki, Moltenis, Junca - Villar (85. Żyro), Duda, Sapała (76. Tachi), Fernandez (90. Igbekeme), Młyński (46. Mula) - Rodado (76. Benito).

Odra: Haluch - Spychała, Kamiński, Żemło, Pikk - Nowak (89. Mikinič), Kamiński (89. Klec), Niziołek, Makuszewski (64. Urbańczyk), Galán (83. Bednarski) - Guzdek (83. Klimek).

Żółte kartki: Młyński, Sapała, Junca, Jaroch.

Sędziował: Leszek Lewandowski (Zabrze).