Filipiak: Mamy szansę odegrać ważną rolę. Cracovia odpowiada: Drugie zwycięstwo bez straty gola i komplet punktów [ZDJĘCIA]

Kamil Pestka i koledzy cieszyli się z prowadzenia 1:0 w 29. minucie fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Świetny początek sezonu w wykonaniu piłkarzy Jacka Zielińskiego. W sobotę krakowianie wygrali 2:0 pierwsze w tym sezonie spotkanie przed własną publicznością z bardzo agresywnie grającą Koroną Kielce.

– Staramy się, by klub był w coraz lepiej formie. Jest ośrodek w Rącznej, Szkoła Mistrzostwa Sportowego i pięknie gramy w ekstraklasie. Mamy szansę, by w polskiej piłce odegrać ważną rolę, co widać na boisku. Zapraszam na mecze, cieszmy się z gry naszych zawodników – powiedział prezes klubu Janusz Filipiak w przerwie meczu Cracovii z Koroną.

W czasie jego krótkiej przemowy dostał od kibiców brawa, choć pojawiły się też nieśmiałe gwizdy. – Można gwizdać – rzucił na początku wystąpienia, w czasie którego dowiedzieliśmy się, że został członkiem Rady Seniorów Cracovii.

Kapsitan dośrodkował, piłkarz Korony strzelił

Mecz z kieleckim beniaminkiem rozpoczął się z piętnastominutowym opóźnieniem z powodu burzy, która przeszła w sobotnie popołudnie nad Krakowem. Pasy próbowały pokonać Konrada Forenca po stałych fragmentach, kontratakach (źle rozwiązanych) i strzale z dystansu Mathiasa Hebo Rasmussena. Prowadzenie objęły jednak po samobójczym trafieniu prawego obrońcy Grzegorza Szymusika, który szczupakiem zaatakował piłkę dośrodkowaną przez Kamila Pestkę i zaskoczył bramkarza.

Zachęceni przez spikera skandowali nazwisko Pestki, który przyczynił się do zdobycia pierwszego gola na stadionie przy ulicy Kałuży w tym sezonie. To dość niespotykane. Co ciekawe, w hokeju, w którym Cracovia odnosi duże sukcesy, nie ma goli samobójczych, tylko punkt jest zapisywany ostatniemu zawodnikowi drużyny przeciwnej, który dotknął krążek.

Ponad osiem tysięcy widzów

Gospodarze przeważali od pierwszej minuty. Po zmianie stron Pestka stanął oko w oko z Forencem, jednak przegrał pojedynek i nie wpisał się na listę strzelców. 24-latek nie dokończył jednak spotkania z powodu problemów z plecami i w 73. mienił go Cornel Rapa. Opaskę przejął z kolei Jakub Jugas, ponieważ pierwszy wicekapitan Michal Siplak znalazł się poza kadrą (uraz mięśniowy), a następny w kolejce David Jablonsky siedział na ławce. Czech był kapitanem tylko przez chwilę, bo potem opaskę dostał rezerowowy Cornel Rapa.

W końcówce pachniało drugim golem. Po uderzeniu Virgila Ghity i rykoszecie piłka odbiła się od słupka, Forenca próbował pokonać również Benjamin Kallman. W końcu kibice po raz drugi podskoczyli z radości w doliczonym czasie, gdy wynik podwyższył Mathias Hebo Rasmussen.

Praktycznie bezrobotny był Karol Niemczycki, ale do ostatniej minuty zachowywał koncentrację. Drugie zwycięstwo Pasów w tym sezonie oglądało 8159 osób. W piątek o godzinie 20.30 przy Kałuży mecz z Legią Warszawa.

 

Cracovia – Korona Kielce 2:0 (1:0)

Bramki: Szymusik (29., samobójcza), Hebo Rasmussen (90.).

Cracovia: Niemczycki – Kakabadze, Rodin, Jugas, Ghitta, Pestka (73. Rapa) – Rakoczy (70. Kallman)  Hebo Rasmussen, Loshaj (88. Balaj), Myszor (70. Oshima) – Makuch (88. Knap).

Korona: Forenc – Szymusik, Trojak, Petrow, Balić – Kiełb (46. Frączczak), Sewerzyński (65. Szpakowski), Deja, Podgórski (84. Danek) – Łukowski (65. Zarandia), Szykawka (65. Śpiączka).

Żółte kartki: Ghita, Kakabadze – Petrow, Szymusik.

Sędziował Damian Sylwestrzak (Wrocław).