Firma Włomex przebuduje plac Biskupi

Plac Biskupi fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Zarząd Dróg Miasta Krakowa wybrał wykonawcę zapowiadanej od dawna rewitalizacji placu Biskupiego. O ile na tę decyzję nie wpłyną ewentualne odwołania, przeprowadzeniem prac zajmie się firma Włomex – ta sama, która w ostatnim czasie remontowała przejście podziemne przy Jubilacie.

Na przebudowę placu Biskupiego mieszkańcy Starego Miasta czekają od dawna. O tym urokliwym, ale zaniedbanym miejscu stało się głośno w 2014 roku, kiedy miasto przymierzało się do budowy parkingu podziemnego. Pomysł spotkał się ze stanowczym sprzeciwem, co poskutkowało odstąpieniem od planów inwestycji.

Od tego czasu trwały przygotowania do gruntownej rewitalizacji. To coś o wiele więcej niż odnowienie stanu istniejącego – przede wszystkim ze względu na to, że z placu zniknie dotychczasowy parking. Dzięki temu cała przestrzeń placu ma być otwarta dla mieszkańców, z podziałem na strefy funkcjonalne (o szczegółach pisaliśmy TUTAJ).

Po drodze pojawiało się sporo mniejszych lub większych problemów – m.in. na etapie ustalania budżetu, wyłaniania projektanta czy przenoszenia na projekt szczegółów uzgodnionych podczas konsultacji z mieszkańcami. Ostatecznie w grudniu ogłoszony został przetarg na przeprowadzenie prac, a pod koniec ubiegłego tygodnia ZDMK ogłosił swoją decyzję. Z trzech złożonych ofert wybrał najtańszą, przedstawioną przez firmę Włomex. Opiewa ona na niecałe 4,9 mln zł.

W protokole bez uwag

Firma Zygmunta Włodarczyka nie ma ostatnio dobrej prasy, a to za sprawą przebudowy przejścia podziemnego przy przystanku „Jubilat”. Prace przedłużyły się o osiem miesięcy i kosztowały o kilkaset tysięcy złotych więcej niż planowano. Co może zaskakiwać, podczas odbiorów nie wskazano żadnych uchybień, mimo iż przejście przecieka, na dolnych płytkach prawie na całej długości przejścia widać ślady wilgoci, po opadach deszczu z sufitu kapie woda, a na kamiennej elewacji i drzwiach można do dziś zobaczyć ślady niedomytych „bazgrołów” i kleju z plakatów.

Ówczesny ZIKiT tłumaczył opóźnienie koniecznością wyburzenia grubej żelbetowej płyty, o której nie było wiadomo na etapie projektu. Teraz zaś ZDMK tłumaczy przeciek koniecznością wykonania dodatkowych prac przy nawierzchni, niezwiązanych z zakresem tamtej inwestycji (mimo, iż w tym sezonie remontowana już była jezdnia al. Krasińskiego i przystanku autobusowego).

To inny przypadek

Dlatego też informacja o wyborze Włomexu została przez mieszkańców starających się o rewitalizację placu Biskupiego przyjęta z mieszanymi uczuciami. – Dobrze, że rozpoczęcie prac jest już coraz bliżej, ale ten wybór nas niepokoi – mówi Barbara Zarzycka-Rzeźnik ze Stowarzyszenia Miłośników Placu Biskupiego, radna Rady Dzielnicy I.

Szef firmy, Zygmunt Włodarczyk, ostrożnie wypowiada się na temat placu Biskupiego, zastrzegając, że od wyboru wykonawcy mogą jeszcze wpłynąć odwołania i że dopiero podpisanie umowy z ZDMK przypieczętuje to, że właśnie Włomex przeprowadzi prace.

Zaznacza jednak, że plac Biskupi to zupełnie inny przypadek. – Nie ma korelacji między tymi dwoma zadaniami – mówi. Zastrzega przy tym, że plac jest zabytkowy, a teren podlega nadzorowi archeologicznemu i zawsze w trakcie prac mogą się pojawić niespodzianki. – Takie zadania zawsze są obarczone jakimś ryzykiem, mamy świadomość tego, że jest to centrum miasta. Ale robiliśmy już podobne rzeczy, nie jest to pierwsze takie zadanie, które tu wykonujemy – stwierdza.

Będą patrzeć

Michał Pyclik z ZDMK zapowiada, że kiedy tylko decyzja okaże się prawomocna, urząd ustali wszystkie szczegóły z wykonawcą, by można było sprawnie rozpocząć prace. Wpisany w przetargu termin ich zakończenia to 31 października. – To będzie jedna z pierwszych inwestycji realizowanych już przez Zarząd Dróg Miasta Krakowa według nowych procedur. Jest to dla nas inwestycja bardzo ważna, bo od początku przygotowywaliśmy ją z mieszkańcami, pytając ich przed projektowaniem o oczekiwania. Chcemy, żeby to była nasza wizytówka – mówi.

Strona społeczna zapowiada, że będzie śledzić na bieżąco postępy prac. – My tu wszyscy na szczęście mieszkamy. Pół żartem, pół serio, ale firma nie będzie miała łatwo. Będziemy 24 godziny na dobę obserwować, co się na naszym placu dzieje – mówi Barbara Zarzycka-Rzeźnik.

Czytaj wiadomości ze swojej dzielnicy:

Stare Miasto
News will be here