„Generał” dostał nowy kontrakt. Teraz musi wrócić do formy sprzed pandemii

fot. Krzysztof Porębski
Wisła zatrzymała Gieorgija Żukowa i przedłużyła z nim umowę do połowy 2022 roku. Środkowy pomocnik musi teraz wrócić do dyspozycji sprzed wybuchu pandemii.

Reprezentant Kazachstanu z przytupem wszedł do ekstraklasy. Doszło do tego w najlepszym dla Wisły momencie, gdy w lutym krakowianie rozpoczęli decydującą serię spotkań o zachowanie miejsca w ekstraklasie. Już pierwszy występ 26-letniego środkowego pomocnika spotkał się z uznaniem kibiców i ekspertów. Po meczu przeciwko Jagiellonii Białystok (3:0) Żukow znalazł się w „11" 21. kolejki.

Piłkarz zaimponował kibicom również wypowiedzią tuż po podpisaniu kontraktu. – Nie przyszedłem tu dla pieniędzy. Znacznie większe miałem w Kazachstanie. Tu chcę się rozwinąć, grać na pięknych, wypełnionych stadionach w dużym klubie – zapewniał.

Niezmordowany

Pomocnikowi, który reprezentuje Kazachstan, ale wychował się w Belgii, szybko nadano przydomek „Generał”. Tuż po jego pozyskaniu w grudniu ubiegłego roku Polacy szybko skojarzyli zbieżność jego imienia i nazwiska ze znanym radzieckim dowódcą wojskowym. Jednak Żukow z Wisły w wielu spotkaniach był generałem w wiślackich barwach – biegał niezmordowany od pierwszej do dziewięćdziesiątej minuty, bardzo dobrze odbierał piłki i wyprowadzał kontry. Koledzy żartowali nawet, że byłby w stanie rozegrać dwa spotkania z rzędu. Na jego obecności zyskiwał też Vullnet Basha, który miał obok siebie zawodnika, z którym w mig złapał wspólny język.



Świetna seria Wisły skończyła się wraz z wybuchem pandemii. Po wznowieniu rozgrywek zespół Artura Skowronka bez większych komplikacji zapewnił sobie utrzymanie, ale forma zespołu i poszczególnych piłkarzy gdzieś uleciała. Loty obniżył również Żukow, a z gry w ostatnich czterech kolejkach wyeliminowała go kontuzja mięśnia przywodziciela. Piłkarz szybciej opuścił Kraków i wrócił na krótkie przygotowania, podczas których nie odzyskał dyspozycji sprzed pół roku. Biała Gwiazda zaczęła sezon od kompromitacji w Pucharze Polski, a potem wywalczyła punkt w spotkaniach z Jagiellonią Białystok i Śląskiem Wrocław.

Naturalny ruch

– Wiśle brakuje solidności, zdarzają się szkolne błędy. Dobrego, równego poziomu brakuje też środkowym pomocnikom Bashy i Żukowowi – ocenia Kamil Kosowski, były piłkarz 13-krotnych mistrzów Polski.

Dodaje jednocześnie, że przedłużenie umowy, która wygasała z końcem roku, to dobra wiadomość i naturalny, logiczny ruch ze strony działaczy Wisły.

– Żukow ma ogromny potencjał. Gdy znów „wskoczy" na swój poziom, będzie w czołówce środkowych pomocników. Nie jest jeszcze wiekowy, więc jest szansa, że przy dobrej ofercie Wisła sprzeda go za niezłe pieniądze. Musi jednak wrócić do formy sprzed pół roku – dodaje Kosowski.

Latem Żukow zmienił numer na koszulce. „20" zamienił na „10", którą zwolnił Basha. Jego partner ze środka pola otrzymał z kolei „6", która była wolna od połowy 2018 roku, czyli zakończenia kariery przez Arkadiusza Głowackiego.

W sobotę Biała Gwiazda zagrała sparing ze Stalą Mielec. Zwyciężyła 2:0 po golach Bashy z rzutu karnego i Dawida Abramowicza. Żukow przebywał na boisku 45 minut.


News will be here