Gibała przegrał w sądzie. Wyrok jest prawomocny

Od lewej: Artur Ławrowski i Łukasz Gibała fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Sąd Apelacyjny na niekorzyść Łukasza Gibały rozstrzygnął spór dotyczący informacji zamieszczonych w Gazecie Wyborczej po konwencji wyborczej 41-letniego polityka. Kandydat na prezydenta będzie musiał umieścić sprostowanie na pierwszej stronie krakowskiego dodatku. Wyrok jest prawomocny.

Na wrześniowej konwencji Łukasz Gibała stwierdził, iż jeden z jego kandydatów, Artur Ławrowski, został odwołany przez urzędników Jacka Majchrowskiego. – Mamy byłego dyrektora, który był tak świetnym dyrektorem szkoły, tak popularnym, że kiedy urzędnicy Majchrowskiego go odwoływali, rodzice dzień po dniu protestowali pod magistratem, a dzieciaki odwołały doroczne przedstawienie, żeby się z nim solidaryzować – powiedział wówczas kandydat na prezydenta Krakowa.

Jacek Majchrowski uznał, że jest to nieprawda. Według prezydenta, Ławrowskiemu zakończyła się, zgodnie z przepisami prawa, kadencja dyrektora szkoły. Później wystartował w konkursie, ale nie uzyskał wymaganej liczby głosów. Spraw trafiła do sądu w trybie wyborczym.

Sąd okręgowy orzekł, że Łukasz Gibała nie miał prawa tak powiedzieć i nakazał politykowi sprostowanie swoich słów na pierwszej stronie lokalnego dodatku Gazety Wyborczej. Gibale przysługiwało odwołanie do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.

Dyskredytacja

Jak mówi Tomasz Szymański, rzecznik prasowy SA, sąd utrzymał w mocy wyrok z pierwszej instancji. – Sąd tak naprawdę powtórzył wyrok sądu okręgowego. Odwołać nie znaczy to samo, co nie powołać. Zrównywanie tych dwóch określeń, jak chciał Łukasz Gibała, jest nieuprawnione. Wypowiedź miała jednoznaczne konotacje propagandowe i była wygłoszona w celu zdyskredytowania kontrkandydata – podaje uzasadnienie wyroku sędzia Szymański.

Pełnomocnik Gibały dążył do tego, aby jego klient nie musiał zamieszczać sprostowania „na papierze”, ponieważ sporne zdanie nie było publicznie dostępne, a jedynie w Internecie. Sąd nie przyznał racji również w tym punkcie, stwierdzając, że dostęp do Internetu jest na tyle powszechny, iż była to informacja publiczna.  Zdaniem sądu, umieszczenie w gazecie sprostowania i związane z tym koszty są adekwatne do kompensacji szkody.

comments powered by Disqus