Nie będzie sprawy przeciwko Gibale. Wiceprezydent Krakowa: „nie złożę apelacji”

Łukasz Gibała przed sądem po ogłoszeniu postanowienia fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

– Również prawdą jest to, że Katarzyna Król, która obecnie jest wiceprezydentem, wcześniejszą pracę w urzędzie dostała za łapówkę wręczoną przez jej ojca Janowi Tajsterowi – mówił po pozytywnej dla siebie decyzji sądu Łukasz Gibała. Katarzyna Król: – Jak rozumiem jestem narzędziem, aby uderzyć w prezydenta Majchrowskiego.

Sąd w Krakowie uznał, że Łukasz Gibała nie popełnił przestępstwa twierdząc, że wiceprezydent Krakowa Katarzyna Król, kilka lat wcześniej dostała pracę za wręczenie łapówki. – Sędzia powiedziała, że zgadza się z naszymi argumentami. To wszystko, co mówiłem o Katarzynie Król było i jest w stu procentach prawdziwe. Również prawdą jest to, że Katarzyna Król, która obecnie jest wiceprezydentem, wcześniejszą pracę w urzędzie dostała za łapówkę wręczoną przez jej ojca Janowi Tajsterowi – mówił po ogłoszeniu postanowienia Łukasz Gibała.

Łukasz Gibała: Wyszły kompromitujące fakty

Przewodniczący stowarzyszenia Logiczna Alternatywa dodał, że dzisiejsza decyzja sądu „potwierdza tezę, że w Krakowie mamy do czynienia z zamkniętym klubem Jacka Majchrowskiego”. – To klub, który obsadza wszystkie najważniejsze stanowiska w mieście i do którego można się wkupić za pomocą łapówki – podkreślił Gibała.

– W trakcie tego procesu wyszły na jaw nowe kompromitujące fakty. Nie chodzi tylko o łapówkę, ale że ten cały konkurs, w wyniku którego Katarzyna Król została przyjęta do pracy, był fikcją. On miał się składać z rozmowy kwalifikacyjnej, której nie było - chociaż istnieją dokumenty, że została przeprowadzona. Istnieją zarzuty prokuratorskie w tej sprawie. Iwona Król, obecna wicedyrektorka ZIKiT, która podpisała się pod tymi dokumentami, ma zarzuty w tej sprawie, nadal pełni funkcję w miejskiej jednostce – mówił Łukasz Gibała.

Polityk stwierdził, że „co mają pomyśleć sobie zwykli urzędnicy, skoro oni wiedzą że Jacek Majchrowski utrzymuje na stanowisku wiceprezydenta kogoś, kto wcześniej dostał pracę za łapówkę”. – Co mają pomyśleć sobie dzieci, jaki to jest wzór dla dzieci, przecież Katarzyna Król odpowiada za edukację – dodał.

Katarzyna Król: jestem narzędziem, żeby uderzyć w prezydenta

Do sprawy, w rozmowie z LoveKraków.pl, odniosła się Katarzyna Król. – Pan Gibała nie został uniewinniony, o co wnioskował. Sprawa została umorzona, a ja stoję na stanowisku, że on to wykorzystał specjalnie, aby zaszkodzić panu prezydentowi podczas akcji zbierania głosów pod referendum. Ta sprawa była wyjaśniania na łamach prasy rok wcześniej. Wiele osób znało moje zeznania z prokuratury. Byłam przesłuchiwana wiele godzin i tak naprawdę nie zdawałam sobie sprawy w pewnym momencie, co podpisuję – broni się wiceprezydent Krakowa.

Katarzyna Król nie została skazana wyrokiem za wręczenie łapówki, bo jak rok temu mówiła rzeczniczka prokuratury, skorzystała z prawa do przyznania się, że doszło do przekazania korzyści majątkowej. – Pan Gibała wziął tylko fragment zeznań z prokuratury, który nie pokazuje całości sprawy. Jak rozumiem jestem narzędziem, aby uderzyć w prezydenta Majchrowskiego – dodaje urzędniczka.

Wiceprezydent Krakowa nie będzie odwoływać się od decyzji sądu. – Nie będę składać apelacji, ponieważ mam dużo pracy i nie chcę poświęcać czasu panu Gibale i panu Tajsterowi – podkreśla Król.

News will be here