Gospodarze zabrali "big cojones”. Remis w walce o finał ekstraligi

fot. Cracovia.pl
Comarch Cracovia wygrała w Tychach 5:2 i przegrała 2:4. Teraz rywalizacja z mistrzem Polski przenosi się do Krakowa, a mecze zaplanowano na poniedziałek i wtorek.
W czwartek Pasy imponowały postawą na tyskim lodzie i nie pozostawiły gospodarzom złudzeń. Szczególnie dobra była w ich wykonaniu druga tercja, w której wyszli na prowadzenie 3:1. Goście skutecznie wykorzystywali błędy gospodarzy. Ich trener nie krył rozczarowania. Mówił, że jego zespół nie grał fizycznie i zabrakło mu hokejowego serca.

– Wiedzieliśmy co prezentuje rywal i byliśmy na niego gotowi. To ważne zwycięstwo, ale to dopiero pierwszy mecz. Z pewnością ten jutrzejszy będzie jeszcze bardziej zaciekły – zapowiadał trener Rudolf Rohaczek.



Odmieniony GKS

Czech wie, co mówi. W hokeju widział wiele, a krakowian doprowadził między innymi do siedmiu mistrzostw Polski. Dobrą drużynę poznaje się po tym, jak szybko potrafi się podeniść po niepowodzeniu, jak zareaguje. Zawodnicy z Tychów w drugim meczu zaprezentowali się z dużo lepszej strony i po zwycięstwie 4:2 wyrównali stan rywalizacji w półfinale. Koncertowo rozegrali pierwszą tercję i po niespełna 13 minutach prowadzili 3:0. W ostatniej części spotkania do ich szeregów wkradły się błędy, krakowianie w minutę zblizyli się na gola, ale nie zdołali wyrównać i doprowadzić do dogrywki. Dobrze w tyskiej bramce radził sobie Ondrej Raszka.

Trener mistrzów Polski Krzysztof Majkowski podkreślał, że jego podopieczni tym razem zabrali z szatni "big cojones” (wielkie jaja), których zabrakło im w pierwszym meczu.

– Zasłużyliśmy na zwycięstwo. W trzeciej tercji, po dwóch mocnych ciosach, upadliśmy na kolana, ale potrafiliśmy z nich powstać. To jest najważniejsze – mówił Filip Komorski, strzelec dwóch goli.

Blisko finału są hokeiści JKH GKS-u Jastrzębie, którzy wygrali oba domowe spotkania z GKS-em Katowice. Kolejne starcia Comarch Cracovii i GKS-u Tychy odbędą się w w hali przy ulicy Siedleckiego w poniedziałek i wtorek o godzinie 18.30.

Półfinał mistrzostw Polski

Mecz nr 1:

GKS Tychy – Comarch Cracovia 2:5 (1:1, 1:2, 0:2)

Bramki: Wronka (13.), Mroczkowski (38.) – Kapica (3., 49.), Sołowjow (21.), Ferrara (28.), Murphy (42.).

Mecz nr 2:

GKS Tychy – Comarch Cracovia 4:2 (3:0, 0:0, 1:2)

Bramki:
Szczechura (4.), Komorski (13., 59.), Mroczkowski (13.) – Ferrara (42.), Sołowjow (43.).

W rywalizacji do czterech zwycięstw: 1:1.

Kolejne mecze: 15 i 16 marca w Krakowie, 19 marca w Tychach.