Grzechy główne Krakowa. Część II

fot. Krzysztof Kalinowski/LoveKraków.pl

Brak planowania przestrzennego, niedostateczne zwrócenie uwagi na zieleń, a może brak skoordynowanych działań w kulturze? Czy to największe zaniedbania naszego miasta? W drugiej części przedstawiamy kolejne główne grzechy Krakowa. Tym razem głos zabiorą przedstawiciele świata kultury, architektury oraz samorządu.

Mateusz Budziakowski jest architektem-urbanistą. Ostatnio zaangażował się w bieżącą działalność miejską w Fundacji Zygmunta Starego. Aktywnie wypowiada się przede wszystkim na tematy smogu. Uważa jednak, że to nie są jedyne grzechy naszego miasta.

Planowanie przestrzenne…

– Mimo 13 lat obowiązywania Ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, władze Krakowa nie są w stanie uchwalić planów dla całego miasta, a zwłaszcza dla szczególnie newralgicznych miejsc takich jak np. Ruczaj – podkreśla architekt.

Jaki jest tego efekt? – Chaotyczna zabudowa, korki – bo nowe budynki nie mają zapewnionej odpowiedniej infrastruktury komunikacyjnej, brak ruchu powietrza – bo kolejne kanały przewietrzania miasta zostają zabudowane (wymownym przykładem jest zgoda na wysoką, zwartą zabudowę Kapelanki, która zablokuje wiatry zachodnie w tej części miasta) – wymienia Budziakowski.

– Nie myśli się w ogóle o przestrzeni publicznej, nie planuje nowych skwerów i placów miejskich. Są to niedopatrzenia, które pokutować będą przez dziesięciolecia – dodaje.

i chaos

Podobnie uważa cała dyrekcja Muzeum Narodowego w Krakowie. Poprosiliśmy o opinię dyrektora Andrzeja Betleja, ale pod listą podpisali się również jego współpracownicy (Andrzej Szczerski, Łukasz Gaweł i Paweł Orkisz). Władze muzeum wymieniają chaos urbanistyczny jako pierwszy grzech. – Brakuje konsekwencji w planowaniu terenów zielonych, placów publicznych, placów zabaw i innej przestrzeni wspólnej – twierdzą.

Do tego dochodzi chaos w przestrzeni publicznej, co jest spowodowane zalewem reklam wielkoformatowych i ogólnym kiczem reklamowym, który „pogarsza przestrzeń i jakość życia mieszkańców i turystów”. Trzecim grzechem, według dyrekcji,  jest brak odwagi w projektowaniu nowoczesnej architektury .

Problemem jest również „brak koncepcji zagospodarowania miejsc o wielkim potencjale społecznym: Twierdza Kraków, forty, doliny rzek, plaże, Nowa Huta”, uważa kierownictwo MNK.

Znikająca zieleń

Mateusz Budziakowski oraz Jerzy Woźniakiewicz, dyrektor Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i jednocześnie radny dzielnicowy, zwracają uwagę na zieleń. I tłumaczą, dlaczego w Krakowie nie ma jej więcej.

– Przygotowywany właśnie plan miejscowy "Lema - Staw Dąbski" zakłada około  3% powierzchni pod tereny zielone. Piękny teren powojskowy przy ul. Skrzatów (gęste starodrzewie), który mógłby być Parkiem Grzegórzeckim, planuje się zabudować. Park Krakowski, który powinien być wizytówką miasta, pozostaje zdewastowany – twierdzi architekt.

– Inne atrakcyjne tereny, jak skwer przy Limanowskiego, zabudowuje się lub planuje zabudować – jak działka przy Karmelickiej (tyły Biblioteki Wojewódzkiej). Jestem zwolennikiem zwartej zabudowy, bo to ona świadczy o miejskości, ale w dobrze zaprojektowanej przestrzeni jest miejsce na skwer, ogród, park (niejeden!). Obiekty te będą służyć mieszkańcom, szczególnie w porze letniej – dodaje.

– W czołówce grzechów Krakowa, ze względu na uciążliwe konsekwencje, stawiam te związane z planowaniem przestrzennym oraz strategicznym gospodarowaniem nieruchomościami – mówi dyrektor.

– Przykładowo, roczne, może dwuletnie opóźnienie w przystąpieniu do uchwalania Miejscowego Planu Zagospodarowania Czyżyny – Pas Startowy (zresztą nieskutecznego, bo plan ostatecznie został unieważniony przez sąd), spowodowało powstanie w okolicy ul. Stella-Sawickiego zabudowy o zdecydowanie nadmiernej intensywności, która w najbliższych latach spowoduje m.in. ogromne utrudnienia komunikacyjne w tym rejonie – przekonuje Woźniakiewicz.

Dyrektorowi Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej nie podoba się również rozprzedawanie gruntów miejskich, na których mogłyby powstać parki czy tereny rekreacyjne.

Kultura, brak odwagi

– Brakuje odwagi w zarządzaniu miastem.  Mamy nadmiar terenów handlowych przy deficycie otwartych, wspólnych przestrzeni kulturalnych – stwierdza dyrekcja MNK. Przykładem jest choćby budynek filharmonii, który powinien być zastąpiony nową inwestycją, w której dałoby się organizować koncerty o jeszcze lepszej jakości.

Do tego dyrektorzy Muzeum Narodowego w Krakowie, wypominają miastu brak kalendarza, który skoordynowałby wydarzenia kulturalne w mieście. – Wielka liczba wspaniałych imprez wymaga zarządzania tym dobrem – argumentują.

„Acedia władzy”

Mateusz Budziakowski: – To greckie słowo oznacza obojętność, apatię, zgnuśnienie, również lenistwo, ale także wypalenie i brak motywacji. Przypisuje się mu również pojęcie "horror loci", czyli niechęci do miejsca, w którym się przebywa i pracy, którą się w tym miejscu wykonuje. Brzmi znajomo?

News will be here