Historia wcale nie czarno-biała. Kim naprawdę był Józef Kuraś?

Spektakl "W ogień!" fot. Studio FilmLOVE

Historia Józefa Kurasia na teatralnej scenie. Już w ten weekend Małopolski Ogród Sztuki zaprasza na pokazy spektaklu „W Ogień!” w reżyserii Wojciecha Klemma. Sztukę można było zobaczyć kilka miesięcy wcześniej, w ramach Festiwalu Genius Loci.

Pod koniec września 2017 roku, w zakopiańskiej scenerii, a konkretnie na parkingu przy rondzie Solidarności, widzowie mogli zobaczyć skomplikowaną historię Józefa Kurasia. Sztuka „W Ogień!” w reżyserii Wojciecha Klemma swoją premierę miała 19 września 2017 roku w ramach Festiwalu Genius Loci. Teraz, po kilku miesiącach, sztuka trafiła na scenę Małopolskiego Ogrodu Sztuki.

O „Ogniu” warto rozmawiać

– Postać kontrowersyjnego wyklętego, czyli Kurasia „Ognia”, jest dzisiaj tym, o czym warto rozmawiać, a nie dokonywać podziału na czarne i białe. Trzeba pokazywać wieloznaczność, a nie oczywistość – powiedział kilka miesięcy temu w rozmowie z LoveKraków.pl Bartosz Szydłowski, dyrektor artystyczny wydarzenia.

Trochę historii

Józef Kuraś urodził się w 1915 roku w Waksmundzie. Był żołnierzem Wojska Polskiego i Armii Krajowej – w 1939 roku walczył w kampanii wrześniowej przeciwko Niemcom i Słowakom – wojska tych drugich dotarły do okolic Nowego Targu, Krynicy i Sanoka. Kuraś jeszcze pod pseudonimem „Orzeł” wstąpił do Organizacji Orła Białego i Związku Walki Zbrojnej, a następnie związał się z Konfederacją Tatrzańską.

Najpierw został dowódcą Oddziału Ludowej Straży Bezpieczeństwa, nad którą nadzór sprawowało Polskie Państwo Podziemne w Nowym Targu, a następnie dowódcą egzekucyjnego oddziału Powiatowej Delegatury Rządu. Wiosną 1943 roku Józef Kuraś wraz ze swoimi żołnierzami pracowali na Turbaczu w Doświadczalnym Instytucie Rolniczym. Dwa lata później, do instytutu przyszło dwóch policjantów w cywilnym przebraniu. Kuraś bez wahania sięgnął po broń… W odpowiedzi, Gestapo i przedstawiciele Goralenvolk zamordowali jego ojca, żonę i synka.

Po dołączeniu do oddziału Armii Krajowej w Gorcach zmienił pseudonim na „Ogień”. I tutaj pojawia się kolejna odsłona tej trudnej historii – pomimo zakazu oficera, postanowił zabrać swoich kolegów na zabawę do Ochotnicy Górnej, o czym dowiedziało się Gestapo. Grupa została otoczona, a Ogień uciekł z miejsca zdarzenia. Wówczas życie straciło trzech partyzantów. Za złamanie przysięgi i dezercję groziła mu śmierć. By tego uniknąć, rozpoczął współpracę z sowieckimi oddziałami.

Bohater czy morderca?

Trudna historia znalazła swoje odzwierciedlenie w tekście Mateusza Pakuły. Spektakl nie będzie jednak przypomnieniem życiorysu Józefa Kurasia. Ma on przede wszystkim skłonić widzów do refleksji, kim naprawdę jest sam „bohater” i jak mówić o historycznej prawdzie. Jednak nie będzie to jednoznaczna odpowiedź, ponieważ jak twierdzi reżyser sztuki Wojciech Klemm, podczas godzinnego przedstawienia pojawi się sporo punktów postrzegania „Ognia”.

– Nie podaję mojej opinii, która jest maksymalnie negatywna. Uważam tego człowieka za terrorystę i przestępcę niewartego jakiejkolwiek pamięci. Staramy się rozbić ten trop historyczny. Zaczynamy każdą narrację od tego, że osoba wypowiadająca mówi, iż historia jest taka a nie inna. Widzowie będą mieli szansę znaleźć pewną różnorodność opowieści. Nie ukrywamy brudu, który ma na swoich rękach. Nie budujemy Kurasiowi piedestału i nie mówimy „o patrzcie jaki jest wspaniały”. Wręcz przeciwnie – stwierdza Klemm.

Właśnie – bohater, partyzant, mit Podhala, Janosik, morderca, przestępca? O tym zdecyduje już teatralna publiczność.

Premiera spektaklu w sobotę w Małopolskim Ogrodzie Sztuki o godzinie 19.00.