Hit wolno się rozkręcał. Cracovia na remis z Lechem, Makuch nie mógł się wstrzelić [ZDJĘCIA]

Patryk Makuch mógł zostać bohaterem Cracovii. Bohaterem Lecha został jednak Filip Bednarek fot. Krzysztof Kalinowski/Lovekrakow.pl
Mecz przyjaźni przy Kałuży rozkręcał się wolno, ale Cracovia po raz kolejny w tym sezonie nie potrafiła przełożyć swojej przewagi nad rywalem na gole. Hit ekstraklasy na bezbramkowy remis. Cracovia - Lech 0:0.

Obie drużyny miały w tym meczu coś do udowodnienia, bo w tygodniu przedwcześnie pożegnały się z Pucharem Polski już na etapie 1. rundy. Lech odpadł ze Śląskiem, a Cracovia z pierwszoligową Resovią. W lidze ostatnio lepiej radził sobie Kolejorz, który notował serię ośmiu kolejnych meczów bez porażki. Pasy z kolei grały w kratkę, przeplatając lepsze mecze słabszymi, a w ostatnich potyczkach traciły punkty z dwoma ostatnimi drużynami w tabeli.

Młodzieżowcy na ławce

Również coś do udowodnienia kibicom Cracovii miał Jewhen Konoplianka. 33-letni Ukrainiec w dotychczasowych meczach był jedynie rezerwowym, na początku sezonu zmagał się też z problemami zdrowotnymi. Tym razem, dopiero po raz trzeci w sezonie wyszedł na boisko od pierwszej minuty i był jednym z wyróżniających się piłkarzy Pasów w pierwszych minutach. W 25. minucie jego sprytny przerzut z lewej na prawą stronę boiska stworzył okazję dla Otara Kakabadze, który nie trafił jednak w bramkę. Parę minut później uderzenie Konoplianki w środek bramki odbił Bednarek.

Tym razem Jacek Zieliński zostawił na ławce młodzieżowców – Jakuba Myszora (drobny uraz) i Michała Rakoczego (kiepski występ w Rzeszowie). W środku boiska czwarty raz w tym sezonie w wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla Karola Knapa. W zespole Kolejorza młodzieżowcy pojawili się na boisku dopiero w drugiej połowie.

Nuda w pierwszej połowie

W pierwszej połowie zgodowego meczu (kibice Lecha nie zasiedli w sektorze gości, ale wypełnili razem z fanami sektor D od ulicy Kałuży) nie oglądaliśmy wielkiego widowiska. Mało było też polotu, finezji w zagraniach piłkarzy. Więcej przy piłce utrzymywał się Lech, ale celniej na bramkę uderzała Cracovia, której taktyką na ten mecz było czyhanie na kontrataki. To był taki typowy mecz walki, w którym co chwilę gra była przerywana faulami.

W drugiej połowie zaczęło się dziać więcej, m. in. za sprawą aktywnego Patryka Makucha, który powinien skończyć ten mecz z dorobkiem co najmniej bramki lub asysty. Jego dośrodkowanie stworzyło szansę zamykającemu akcję na długim słupku Pawłowi Jaroszyńskiemu. Wahadłowy Pasów nie trafił celnie w piłkę i nie dał rady skierować jej do siatki. Potem 23-letni napastnik, były czołowy napastnik I ligi, trafił w obrońcę. Tym samym odwdzięczył się Otar Kakabadze, blokując w groźnej sytuacji strzał Mikaela Ishaka.

Nieskuteczna Cracovia. Piłka szukała Makucha

Najlepsza w tym meczu okazja Cracovii znów należała do Makucha. Napastnik oddał mocny strzał zza pola karnego, ale na jego drodze stanął golkiper, który efektownie pofrunął i wybił na rzut rożny dokręcaną w okienko futbolówkę. Wydawało się, że to perfekcyjne uderzenie, ale robinsonada bramkarza była jeszcze lepsza.

Potem Makuch miał kolejne okazje, ale bramka nie była jego sprzymierzeńcem. Spróbował przewrotką, potem kibice łapali się za głowy, kiedy w 76. minucie nie trafił do siatki z zaledwie trzech metrów. Kolejny, tym razem płaski strzał po długim słupku odbił Bednarek.

Los mógł być przekorny

W końcówce niewiele zabrakło, aby losy spotkania potoczyły się podobnie, jak przed dwoma tygodniami, kiedy Cracovia grała lepiej, ale jedynego gola na wagę trzech punktów zdobyła Lechia i wygrała przy Kałuży 1:0. Lech miał piłkę meczową, ale jej nie wykorzystał i podzielił się z Pasami punktami. Dla podopiecznych Jacka Zielińskiego to drugi remis z rzędu i trzeci kolejny mecz bez zwycięstwa w ekstraklasie.

Cracovia – Lech Poznań 0:0

Cracovia: Niemczycki ­­– Kakabadze, Rapa, Ghita, Jablonsky, Jaroszyński – Knap (46. Loshaj), Konoplyanka (72. Myszor), Oshima – Kallman, Makuch (90. Balaj).

Lech: Bednarek – Pereira, Czerwiński, Milić, Rebocho – Skóraś, Karlström (77. Szymczak), Murawski, Velde (61. Ba Loua), Amaral (61. Souza) – Ishak (81. Żukowski).

Żółte kartki: Knap, Jablonsky – Pereira, Czerwiński, Murawski, Souza.

Sędziował Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).