Hutnik przegrał, ale utrzymał trzecie miejsce

Dla siatkarzy UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków zakończył się niezwykle udany sezon. Beniaminek rozgrywek zajął trzecie miejsce w Grupie 6 II Ligi.

Mimo przegranej w ostatniej kolejce 3:0 z Błękitnymi Ropczyce, zespół utrzymał pozycję, którą zajmował przed kolejką, dzięki środowej (09 kwietnia) porażce Wisłoka Strzyżów w Krośnie z miejscowym PWSZ Karpaty. Chociaż ekipa Hutnika dopiero przed rozpoczęciem tego sezonu awansowała do rozgrywek drugoligowych z niższej klasy, przez cały sezon prezentowała się wyśmienicie i zdołała toczyć wyrównaną walkę z faworytami.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia

Ten wynik zapowiada, że przyszły sezon będzie niezwykle ciekawy dla UKS. Zawodnicy, tak samo jak działacze, a przede wszystkim kibice z pewnością zadowoleni tegorocznym osiągnięciem, będą jednak liczyć na więcej w roku następnym. Zespół, który robi tak duży postęp w ciągu zaledwie jednego sezonu, z drugoligowej szarej myszki z pewnością przekształcił się w faworyta przyszłorocznych rozgrywek. Czy na Suchych Stawach ponownie zobaczymy drużynę pierwszoligową?

Oto oni

Drużynę UKS Hutnik Dobry Wynik Kraków w obecnym sezonie reprezentowali: Kamil Kołek (kapitan), Leszek Klimczak, Paweł Golec, Marcin Góra, Karol Andrzejewski, Maciej Grot, Kamil Maruszczyk, Paweł Samborski, Piotr Adamski, Igor Dutkiewicz, Tomasz Kubica, Andrzej Skórski, Bartosz Księżarek, Bartłomiej Błoński, Maciej Janawa, Maciej Jedwabny, Szymon Seliga oraz dwaj Libero: Łukasz Przybyła i Adrian Zych. Trenerami zespołu byli Mirosław Janawa oraz Zenon Matras. Masażystą zespołu był Marek Mercik.

Jest dobrze, ale mogło być lepiej

Kamil Kołek – atakujący, a zarazem kapitan drużyny – w rozmowie wskazuje na kilka aspektów, które wpłynęły na taki wynik końcowy. Mówi, że sukces jest wypadkową takich czynników jak zgranie zawodników występujących w Hutniku już w trzeciej lidze, drugoligowe doświadczenie nowych siatkarzy, przybycie drugiego trenera oraz faktu, że nowa drużyna szybko znalazła wspólny język.  – Bardzo szybko udało się zintegrować i od początku sezonu czuliśmy, że tworzymy zespół – mówi Kamil Kołek. Siatkarz jednocześnie dodaje, że gdyby nie problemy zdrowotne zespołu oraz nierówna forma, walka o awans byłaby jeszcze bardziej emocjonująca. – Gdyby nie ta sinusoida formy, może już w pierwszym sezonie udałoby się wywalczyć awans do turnieju barażowego o pierwszą ligę. A może byłoby jeszcze lepiej, gdyby nie plaga kontuzji, która nas dopadła w obecnych rozgrywkach? – zastanawia się kapitan drużyny.

Nic, tylko kibicować

Pozostaje życzyć Hutnikom przede wszystkim zdrowia w nadchodzących rozgrywkach. Wiele wskazuje na to, że UKS będzie w stanie wywalczyć upragniony awans. Nam, kibicom, pozostaje tylko trzymać mocno kciuki i raz na dwa tygodnie odwiedzać halę na Suchych Stawach, aby zdzierać gardło dopingując ekipę Hutnika. Niech siatkarska pierwsza liga nie opuszcza Krakowa na dłużej niż rok.

fot. http://uks-hutnik.pl/

News will be here