II liga: Wyjazdy nie po myśli Garbarni i Hutnika. Przegrywają, ale jednomyślnie

fot. Mateusz Kaleta/LoveKraków.pl

Krakowskie drużyny nie powtórzyły wyniku z inauguracji sezonu i w 2. kolejce II ligi przegrały swoje wyjazdowe mecze. Garbarnia uległa 1:3 z KKS-owi 1925 Kalisz, a Hutnik w takim samym rozmiarze Wiśle Puławy.

Brązowi wciąż czekają na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo, ale trener Maciej Musiał zdecydował się nie zmieniać jedenastki, która przed tygodniem wywalczyła punkt z Motorem Lublin. Tym razem jednak więcej boiskowych argumentów mieli gospodarze. Dla kaliszan było to pierwsze spotkanie w tym sezonie, bo wyjazdowy mecz 1. kolejki z Polonią Warszawa został przesunięty na inny termin.

Jubileusz i trener na trybunach. W roli głównej: główka

Gospodarze mieli to spotkanie pod swoją kontrolą, a wszystkie trzy gole zdobyli głową i po dośrodkowaniach. Stałe fragmenty wychodziły im bardzo dobrze, czego efektem były trzy trafienia do siatki.

W 25. minucie wynik meczu otworzył Piotr Giel, który miał podwójny powód do radości. Nie tylko z bramki, ale też z okazji jubileuszu, bo była to jego setna bramka na poziomie centralnym. Podwyższenie wyniku – znowu po celnej główce – przyszło w drugiej połowie, choć nadzieje dla Brązowych dał jeszcze gol kontaktowy Kamila Kuczaka w 74. minucie. Trener Musiał miał nosa, bo wpuścił tego gracza na boisko sześć minut wcześniej, ale ostateczny cios i tak należał do gospodarzy, którzy przypieczętowali wygraną 3:1.

Jak informuje oficjalna strona klubu, KKS kończył to spotkanie bez swojego… trenera. Szkoleniowiec gospodarzy Bartosz Tarchulski obejrzał dwie żóte kartki i resztę meczu obserwował z trybun.

KKS 1925 Kalisz – Garbarnia Kraków 3:1 (1:0)

Bramki: Giel (25.), Kendzia (65.), Gęsior (89.) – Kuczak (74.).

Poczuli się zbyt pewnie

Od 2018 roku Hutnik nie potrafi wygrać z Wisłą Puławy i tak samo było w minionej kolejce. Szóste spotkanie krakowian z puławianami zakończyło się szóstą porażką piłkarzy z Suchych Stawów. Wynik tego spotkania wyklarował się już po pierwszej połowie, po której Wisła prowadziła 3:0.

Nowohucka drużyna otrząsnęła się po przerwie i w niej prezentowała się już lepiej od gospodarzy, którzy przy dobrym wyniku poczuli się zbyt pewnie. I o to po meczu miał do swoich podopiecznych pretensje trener Mariusz Pawlak.

- Dobrze weszliśmy w to spotkanie, ale też zagraliśmy dwie inne połowy. Pierwsza była zdecydowanie na naszą korzyść. W drugiej być może miało być łatwo i przyjemnie, ale tak nie było. Chciałbym żeby zespół grał w równym tempie, ale to początek rundy – powiedział, cytowany przez klubową stronę.

Efektem był gol Michała Zięby, który w 52. minucie celnie główkował i zmniejszył stratę. Biorąc pod uwagę okoliczności, w jakich Hutnik powrócił do II ligi fakt, że wciąż jest na etapie zgrywania drużyny na  nowy sezon, ten wynik nie przynosi krakowianom wstydu, a dobre zagrania z drugiej połowy mogą być dobrym kierunkiem na przyszłość. Podopieczni Andrzeja Paszkiewicza po dwóch kolejkach są w środku tabeli II ligi, a teraz zagrają ze spadkowiczem – GKS-em Jastrzębie.

Wisła Puławy – Hutnik Kraków 3:1 (3:0)

Bramki: Retlewski (3.), Puton (15.), Kołtański (33.) – Zięba (52.).